Recenzja filmu

Kierowca dla Wiery (2004)
Paweł Czuchraj
Igor Petrenko
Elena Babenko

Rosyjskie kalkulacje

Obraz Pawła Czuchraja jest klasycznym przykładem festiwalowej kalkulacji, ale zrealizowanej w mistrzowski sposób.
Ten film nie zaskoczy tych, którzy widzieli chociażby doskonałych "Spalonych słońcem" Michałkowa. Jednak i nie rozczaruje. Obraz Pawła Czuchraja jest klasycznym przykładem festiwalowej kalkulacji, ale zrealizowanej w mistrzowski sposób. Pisząc o kalkulacji, mam na myśli oczekiwania festiwalowej publiczności, która na hasło "kino rosyjskie" reaguje zawsze tak samo. Oczekuje osobliwego melanżu metafizyki, dramatu i polityki i dostaje to. Przynajmniej jest tak w przypadku "Kierowcy dla Wiery". Porównanie z filmem Michałkowa jest jak najbardziej uprawnione, historia jest bardzo podobna. Życiowa idylla radzieckiego dygnitarza zostaje zniszczona przez zakulisowe gierki jego politycznych oponentów. Ale bohater jeszcze o tym nie wie. Na razie ma inny problem. Jego kaleka córka zachodzi w niechcianą ciążę. Generał postanawia ukryć wstyd, wydając ją szybko za mąż. Dobrym kandydatem wydaje się tytułowy kierowca – żołnierz Armii Czerwonej, który dzięki małżeństwu zyskuje szansę na wojskową karierę. Jednak nic nie jest tu tak proste, jak się wydaje, bo nie o wyprostowanie fabularnych węzłów idzie, a o poprowadzenie akcji w stronę klasycznej tragedii. Spiętrzenie z pozoru błahych wydarzeń prowadzi ku nieuniknionemu a bolesnemu finałowi. "Kierowcę dla Wiery" można by oglądać jak thriller czy polityczny dramat, jednak akcenty rozłożone są tu wbrew klasycznym gatunkowym prawidłom. To opowieść o pewnej epoce, a raczej mozolne odtwarzanie jej klimatu. Rok 1962, Krym, trwa "zimna wojna", ale jej echa nie docierają do idyllicznego świata bohaterów. Jednak poczucie zagrożenia towarzyszy nam od początku. Czuchraj z pozornie nieistotnych wydarzeń i drobiazgów wyłuskuje istotę totalitarnego systemu. Ukryta opresja staje się przez to namacalna. To właśnie ten dyskretny ton w mówieniu o czymś strasznym tak chyba urzekł festiwalową publiczność. Zamiast taniej publicystyki Wielka Historia opowiedziana przez Małe Narracje zwykłych ludzi.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones