Recenzja filmu

Shrek Trzeci (2007)
Chris Miller
Raman Hui
Mike Myers
Eddie Murphy

Shrek Trzeci, czyli nieoczekiwane zalety baśni

Shrek był prawdziwym przełomem wśród filmów animowanych. Zachwycał z jednej strony błyskotliwą parodią znanych baśniowych motywów, a z drugiej pełną ciepła historią o miłości. W drugiej części
Shrek był prawdziwym przełomem wśród filmów animowanych. Zachwycał z jednej strony błyskotliwą parodią znanych baśniowych motywów, a z drugiej pełną ciepła historią o miłości. W drugiej części było chyba najwięcej humoru (te słynne teksty!), więcej postaci, więcej akcji i rozmachu. Zastanawiam się, dlaczego tak wielu ludzi trzecią część ocenia najgorzej. Dla mnie wcale nie ustępuje poprzednim, jest tylko za krótka – tak jakby twórcy w pewnym momencie nabrali wątpliwości do własnego pomysłu i postanowili jak najszybciej doprowadzić akcję do końca. A szkoda.

Uwaga!
W dalszej części pojawią się spoilery!


Wątek Shreka przerażonego perspektywą ojcostwa był bardzo "sympatyczny", ale związane z tym sceny humorystyczne niezbyt mnie bawiły (bardziej przemówiły te poważne, jak słowa cyklopa do córki).  Osioł, Kot w Butach i reszta wesołej gromady stanęli na wysokości zadania, ale oni też zostali zepchnięci na dalszy plan. I dobrze. Najważniejszą postacią miał być przecież Artur. Po całej galerii wyrazistych lub komicznych postaci, jakie występowały w drugiej części, film wcale nie potrzebował kolejnego świra.

Za to udało się przekazać bardzo ważne przesłanie. Film nieoczekiwanie okazał się opowieścią o człowieku, któremu wszyscy przez całe życie próbowali wmówić, że jest nikim, że do niczego się nie nadaje. Można pomyśleć, że szczęście pewnego dnia samo do niego przyszło (dosłownie!) ale to jednak on sam podjął ostateczną decyzję, by wrócić i pomóc Shrekowi, by przemówić do tłumu, by włożyć koronę. Musiał wykorzystać daną mu szansę, odnaleźć pewność siebie. W końcu sprzeciwiał się Shrekowi nie dlatego, że nie chciał być królem, ale z powodu strachu, że sobie nie poradzi, że może wszyscy jednak mieli co do niego rację…

Poza nowym bohaterem, bardzo przypadły mi do gustu kreacja szkoły z aluzjami do współczesności, świetna postać Merlina (którego oryginalny strój od razu podbił moje serce) i wątek księżniczek, które zmuszone zostały wziąć sprawy w swoje ręce (tym razem to Fiona przybywa na pomoc ukochanemu!).

Chcę jeszcze zwrócić uwagę na złe postaci zwerbowane przez Księcia z Bajki i ostatnią scenę. Oczywiście mamy tu typowe, banalne przesłanie "make love not war" ale ja jednak widzę tu coś więcej. Wreszcie trochę uwagi poświęcone "tym złym". Wbrew słowom Księcia wcale nie byli przegrani, bo ktoś zaplanował i narzucił im taką niesprawiedliwą rolę, ale dlatego,  że sami postawili się na miejscu przegranych i poddali. Stali się zgorzkniali i zazdrośni, a mogli przecież  obalić stereotypy i zbudować swoje szczęście (tak jak zrobił to cyklop, a także sam Shrek).

"Shrek Trzeci", nie tracąc swojego humoru i typowo rozrywkowego charakteru , okazał się zaskakująco mądry. Trzecia część nie jest gorsza. Jest inna. Każda część jest inna i to jest w całej serii najlepsze.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Shrek doczekał się swojego trzeciego filmu kinowego. I to w miesiącu, w którym w Stanach boxoffice... czytaj więcej
Król Harold umiera. Teraz Shrek ma zostać królem, a Shrek jak to Shrek nie jest zbytnio z tego zadowolony... czytaj więcej
Mając w pamięci część drugą, która nieudolnie usiłowała kopiować, parodiować i powielać wątki oraz akcję... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones