Recenzja filmu

Mózgoczep (1962)
Chano Urueta
Ofelia Guilmáin
Federico Curiel

Sr. La Chupacabra

Najlepsze "złe" filmy zawsze łączyły w sobie surrealistyczne historie, które ukazywane były w taki sposób, że widz zrywał boki ze śmiechu w trakcie poczynań bohaterów, zamiast podziwiać unikanie
Najlepsze "złe" filmy zawsze łączyły w sobie surrealistyczne historie, które ukazywane były w taki sposób, że widz zrywał boki ze śmiechu w trakcie poczynań bohaterów, zamiast podziwiać unikanie zarysowana fabułę. Owe dzieła zawsze rządziły się własną (anty)logiką. Największym smakiem wyżej wymienionych tworów był popisy aktorów, którzy nie rzadko wyglądali, jakby w obsadzie znaleźli się za karę i odgrywali swoje role, po prostu czytając kwestie z kartki. Efekty specjalne, które zawsze miały swój nieodparty urok i iście idealnie komponowały się z całością, to ostatnia zaleta "złych" filmów.

Filmy takie jak "Plan dziewięć z kosmosu" czy "'Przybysz z kosmosu" to najwybitniejsze przykłady powyższego stwierdzenia.Owe dzieła, to w moim uznaniu największe przestępstwa popełnione na taśmie filmowej. 'Oczy krwawią, a dusza śpiewa' ... chce się rzec. Do mojej ultra krótkiej listy zawszę dodaję meksykańskiego przedstawiciela kiczu. Oto"El barón del terror", to dzieło, które może stawać w szranki z najgorszymi produkcjami na świecie. Zapytacie: dlaczego? Już tłumaczę.

Fabuła owego dzieła wygląda następująco. Rok 1661 Baron Vitelius zostaje oskarżony o konszachty z diabłem. Inkwizycja wydaje najsurowszy wyrok: śmierć przez podpalenie na stosie. Przeklinając inkwizytorów baron odgraża się, że jeszcze odnajdzie zemstę na oprawcach. Ku zdziwieniu widza powraca po 300 latach, by dokonać srogiej zemsty. Dziwaczne stworzenie sieje popłoch, a po jego każdej wizycie pojawiają się kolejne trupy. Policja wszczyna śledztwo. Kto wydrąża mózgi lokalnych ladacznic i balangowiczów (spokrewnionych z oprawcami Viteliusa, ale o tym policjanci nie wiedzą)? I - co ważniejsze - co jest w stanie powstrzymać bestię?

Opis fabuły to nic przy tym, co czeka widza. Historia ściągnięta jest z dzieła Mario Bavy pt. "Maska szatana", lecz nasza meksykańska "kopia" to unikat, dzięki niewyobrażalnej fantazji scenarzysty wyewoluowała w twór, którego sam reżyser nie mógł ujarzmić. Kometa, która niesie ze sobą ogromne zagrożenie, czyli nowe wcielenie barona to zapożyczenie z działa "Blob - zabójca z kosmosu". Z owej komety wyłania się wilkołak, który zamiast pazurów posiada ogromne macki. Gotycka postać Barona, który przypomina pewnego Hrabiego z Transylwanii, jest mocno przerysowana, wręcz pompatyczna. Mimika aktora, który przed spożyciem mózgu ofiary najpierw ją hipnotyzuję wzrokiem, od razu przypomina słynne ułożenie brwi Lugosiego.

Przebiwszy się przez owe podobieństwa, trzeba przyznać, że dzieło posiada dobry klimat grozy, który może się podobać fanom klasycznego kina z dreszczem. Wysysająca mózgi kreatura naprawdę świetnie stworzona przez speców od efektów specjalnych. Złe filmy mają swój czar, a owe dzieło epatuje nim w nadmiarze. Tak więc zapraszam do seansu i zasmakowania się w owym dziele.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones