Recenzja filmu

Toy Story (1995)
John Lasseter
Maria Piotrowska
Tom Hanks
Annie Potts

Stara miłość nie rdzewieje

Choć 3D ma wielu zawziętych przeciwników, którzy upatrują w nowym trendzie tylko sposobu na wydzieranie od widzów jeszcze większej ilości pieniędzy, nie da się zaprzeczyć, że bułka z masłem,
Studio Disneya postanowiło umilić fanom serii oczekiwanie na trzecią część "Toy Story" i wprowadzić do kin przekonwertowaną do trzech wymiarów jedynkę. Chwyt to czysto marketingowy – pozwoli producentom wytrząsnąć z bajki ostatnie baksy, które przyczepiły się gdzieś do dna skarbonki, i w dodatku narobi apetytu na kontynuację – ale prawdziwi miłośnicy Chudego i jego świty nie powinni mieć im tego za złe. Bez "Toy Story" nie można być szczęśliwym dzieckiem. A w 3D jest jeszcze fajniej.

Od piętnastu lat nic się nie zmieniło. Chudy jest taki sam. W kowbojskim stroju zarządza zabawkami, które ożywają, gdy tylko zostają same w pokoju. Nie trudno sobie wyobrazić, że biedactwa opanowuje straszliwa trwoga, gdy chłopiec, który się nimi bawi, obchodzi urodziny, odpakowuje świąteczne prezenty lub gdy odwiedzają go kochani krewni. Nigdy nie wiadomo, co z takiej okoliczności wyniknie. Może się przecież zdarzyć, że Andy dostanie nową zabawkę i to ją obdarzy całą swoją miłością. Dla pozostałych to by oznaczało śmierć… albo co najmniej wielkie nieszczęście. Kiedy do kompanii dołączy Buzz Astral, kosmonauta z wypasionymi bajerami, będzie naprawdę gorąco. Chudy nie pozwoli, żeby ktoś ukradł mu pozycję. Z rozpaczy posunie się do czegoś naprawdę obrzydliwego, ale zgodnie z disnejowską maksymą, że dobroć i piękno zawsze zwyciężają, jeszcze tego pożałuje.

"Toy Story" jest mądrą bajką uczącą dzieci nie tylko szacunku do rzeczy materialnych, ale też absolutnego przekonania, że w życiu najważniejsza jest przyjaźń, szczerość i uczciwość. Nie jest to jednak lekcja nachalna. Dzieci same wyciągną słuszne wnioski, a będą się przy tym bawiły wyśmienicie. Polska wersja językowa w równym stopniu co oryginalna pełna jest cytatów-perełek, którymi dzieciaki żonglują niezmiennie od piętnastu lat. Mnóstwo zabawnych scen i dialogów to powód, dla którego starsi amatorzy animacji uwielbiają tę bajkę tak samo jak dzieci, infantylny morał nie razi ani trochę. W dodatku obraz, który powstał jeszcze w minionym wieku, w konfrontacji z najnowszymi produktami Pixara nie ma się czego wstydzić. Świetnie wykonana animacja wypełniona ciepłymi kolorami teraz połączona z trójwymiarowymi efektami to już synonim pełni szczęścia. Choć 3D ma wielu zawziętych przeciwników, którzy upatrują w nowym trendzie tylko sposobu na wydzieranie od widzów jeszcze większej ilości pieniędzy, nie da się zaprzeczyć, że bułka z masłem, owszem, może być smakowita, ale z górą rozkosznych dodatków to dopiero niebo w gębie.
1 10
Moja ocena:
9
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Toy Story" jest filmem animowanym. Jego premiera odbyła się 19 listopada 1995 r. To pierwszy... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones