Recenzja filmu

Ruchomy zamek Hauru (2004)
Hayao Miyazaki
Joanna Wizmur
Chieko Baishô
Takuya Kimura

Starość w tle wojny

"Ruchomy zamek Hauru", film oparty na powieści Diany Wynne Jones, jest jedną z najnowszych produkcji mistrza japońskiej animacji, Hayao Miyazakiego. Jest także - niestety - oznaką utraty formy u
"Ruchomy zamek Hauru", film oparty na powieści Diany Wynne Jones, jest jedną z najnowszych produkcji mistrza japońskiej animacji, Hayao Miyazakiego. Jest także - niestety - oznaką utraty formy u wybitnego reżysera. Nie ma werwy poprzednich filmów Miyazakiego, co poniekąd można tłumaczyć tym, że bohaterką filmu jest kobieta właściwie dojrzała.

Sceneria dziewiętnastowieczna.18-letnia Sophie pracuje w sklepie z kapeluszami. Jest wycieńczoną, pozbawioną życia kobietą, o którą nie troszczy się hedonistyczna matka. Pewnego dnia Sophie przypadkowo spotyka przystojnego czarodzieja Hauru, uciekającego przed tamtejszą milicją. Gdy oszołomiona wydarzeniem powraca do domu, zostaje zamieniona przez wrogą Hauru Czarownicę w staruszkę. Zrozpaczona Sophie udaje się na tułaczkę, zatrudniając się jako sprzątaczka w przedziwnym zamku zamieszkanym przez Hauru...

"Ruchomy zamek Hauru" jest filmem ponurym. Królestwo, w którym toczy się akcja powieści, jest ogarnięte straszliwą wojną z udziałem futurystycznych bombowców (film ma wyraźnie antywojenny podtekst). Sama Sophie wraz ze starością zyskuje melancholijne, acz trzeźwe spojrzenie na świat. W świecie Miyazakiego musi ona jednoznacznie określić osoby, które spotyka, ale nie jest to łatwe. Czarownica, choć początkowo wydaje się czarnym charakterem, wraz z utratą mocy staje się niedołężną osobą, godną bardziej współczucia. Z kolei Hauru, choć na co dzień charakteryzuje się ogładą, jest dotknięty mroczną klątwą, ponadto łatwo niekiedy wprawić go w złość. Z kolei matka Sophie okazuje się zwykłą kolaborantką, gotową wydać żołnierzom położenie zamku.

Choć Miyazaki próbuje realizować konsekwentnie mroczną wizję świata, film rozczarowuje naiwnym, zbyt prostym zakończeniem. Ponadto zdaje się chaotyczny jak emocje bohaterów. Nie jest to coś, czego oczekiwało się po reżyserze "W krainie bogów". Na szczęście pozostaje znakomita oprawa wizualna. Ponadto egzamin zdaje dubbing polski, szczególnie Jarosław Boberek w roli ognika Calcifera, napędzającego swoją energią zamek. Ogólnie film pozostawia pozytywne wrażenie, ale mogło być lepiej.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kiedy w 2001 roku Hayao Miyazaki zrealizował uhonorowane Oscarem "Spirited Away", wydawało się, że... czytaj więcej
Marcin Kamiński

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones