Recenzja filmu

Druga zwrotka (1940)
H.C. Potter
Burgess Meredith
Fred Astaire

Stepując w jazzowych rytmach

Fabuła filmu jest prosta jak budowa cepa. Nic nas tu nie zaskoczy, nic nie wzruszy, co jakiś czas będziemy się śmiać. Co prawda w musicalach fabuła jest zawsze mierna, ale liczy się nie tylko
W 1940 roku Fred Astaire przeszedł z RKO na kontrakt do MGM-u, jednak wytwórnia nie miała wówczas pomysłu na obsadzenie aktora, więc wypożyczono go do Paramount Pictures. Tam za partnerkę przydzielono mu Paulette Goddard i zaczęto produkcję "Drugiej zwrotki".

Danny O'Neill (Fred Astaire) i Henry Taylor (Burgess Meredith, późniejszy mąż Goddard) przewodzą college'owemu bandowi. Nie mają pomysłu na siebie, więc od siedmiu lat zawalają kolejne semestry, by nie musieć się martwić o przyszłość i wciąż grać  w kapeli. W końcu jednak nadchodzi czas na odejście z college'u. Postanawiają dostać się do zespołu Artiego Shawa. Ich menadżerką zostaje koleżanka z uczelni, urocza Ellen (Paulette Goddard)...

Fabuła filmu jest prosta jak budowa cepa. Nic nas tu nie zaskoczy, nic nie wzruszy, co jakiś czas będziemy się śmiać. Co prawda w musicalach fabuła jest zawsze mierna, ale liczy się nie tylko treść, ale też wykonanie. Scenariusz jest napisany topornie i film ogląda się źle. Brakuje mu lekkości i polotu.

H.C. Potter pracował już z Astaire'em przy okazji "Na skrzydłach sławy". Zarówno przy poprzednim filmie, jak i tu, reżyserowi zabrakło pomysłu jak poprowadzić akcję i aktorów. O ile w poprzednim filmie udało mu się jakoś pokierować tym wszystkim, to tu już zawodzi na całej linii.

Aktorsko jest nieźle. Astaire dobrze wciela się w swoją postać, jest swobodny i naturalny, ale jest jedna rzecz, która razi: Astaire niemiłosiernie się powtarza. Bardzo podobnie gra w swoich słabszych filmach. Paulette Goddard wypada nieźle jako bezpośrednia i bezkompromisowa Ellen. Jest urocza i czarująca. Na uwagę zasługuje też Burgess Meredith jako rubaszny Henry, przyjaciel Danny'ego. Strona wizualna filmu nie przyciąga uwagi widza.

W filmie możemy podziwiać kilka utworów w wykonaniu Shawa i jego orkiestry (m. in. "Concerto for Clarinet"). Do tego mamy zabawny duet Astaire'a i Goddard, "I Ain't Hep To That Step But I'll Dig It", piękny, nominowany do Oscara utwór Shawa i Johnny'ego Mercera, "Love of My Life" (Astaire), komiczną piosenkę "Poor Mr. Chisholm" (Astaire) oraz genialny taniec Astaire'a jednocześnie dyrygującego orkiestrą, "Hoe Down The Bayou".

Fred Astaire powiedział kiedyś w wywiadzie, że "Druga zwrotka" to najgorszy film, w jakim wystąpił. Potwierdziły to marne wyniki w box-offisie. Mimo to ja uważam, że "Druga zwrotka" to całkiem przyzwoity musical, idealny na leniwe popołudnie.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones