Recenzja filmu

Wieczór (2007)
Lajos Koltai
Claire Danes
Meryl Streep

Stworzeni z marzeń

"Wieczór" to smutny i mądry film o życiu i o wadze dokonywanych wyborów. Skłaniająca do przemyśleń historia, piękne pejzaże Newport, wspaniała muzyka Jana A.P. Kaczmarka, a także doborowa obsada
Film "Wieczór" w reżyserii Lajos Koltai jest adaptacją powieści autorstwa Susan Minot. Umierająca starsza kobieta Ann Lord (w tej roli Vanessa Redgrave), wraca pamięcią do wydarzeń z przeszłości, gdy była młodą, utalentowaną dziewczyną z ambicjami wokalnymi i wielkimi planami. Schorowaną Ann opiekują się jej dwie dorosłe córki, borykające się również z własnymi problemami. Constance (Natasha Richardson) wzorowa matka i żona, zarzuca sobie, że nie była dość wyrozumiała dla własnej rodzicielki, gdy ta marzyła o karierze muzycznej. Natomiast Nina (Toni Collette) jak ognia unika stabilizacji i ma problemy z obdarzeniem zaufaniem swojego partnera w związku. Córki pragną ulżyć matce w tych ostatnich chwilach. Jednak majaczenie starszej kobiety budzi w nich niepokój, ale i ciekawość. Obie zadają sobie pytanie, kim jest wielokrotnie przywoływany przez matkę mężczyzna o imieniu Harris? Odpowiedzi udzielają widzom liczne retrospekcje ukazywane na przemian ze scenami z domu gasnącej Ann.

 

We wspomnianych retrospekcjach jesteśmy świadkami wydarzeń sprzed pięćdziesięciu lat, które rozegrały się w malowniczej posiadłości w miejscowości Newport. Młoda Ann Grant (dobra kreacja aktorska Claire Danes) przyjeżdża tu na ślub swojej przyjaciółki z czasów studenckich - Lily Wittenborn (w tę rolę wcieliła się Mamie Gummer). Przyjazdem Ann zachwycony jest także młodszy brat Lily -Buddy (Hugh Dancy), lekkoduch i romantyk o skłonnościach do alkoholu. Ann ma za zadanie wspierać przyjaciółkę. Co jest dość trudne, gdy przyszła panna młoda ukrywa ataki paniki, wyraźnie wskazując, że nie jest pewna swych uczuć do przyszłego męża Carla. Lily jest bez wzajemności zakochana w Harrisie – młodym lekarzu, którego rodzina służy Wittenbornom. Fakt ten dostrzega również Buddy, który namawia Ann do wpłynięcia na decyzję Lily o ślubie. Ann oferuje Lily pomoc i wsparcie, jednak bezskutecznie. Gdy sama Ann ulegnie czarowi przystojnego Harrisa, wydarzenia przybiorą znacznie bardziej dramatyczny ton. Wówczas to wybory Ann wpłyną na losy Buddy’ego oraz zaważą na życiu rodziny Wittenbornów.

 

Pamięć starszej Ann dryfuje i koncentruje się właśnie na tych wydarzeniach, tak żywych mimo lat, które upłynęły. Widzimy jak niespokojne jest sumienie Ann i jak ważnym było zdarzenie z przeszłości, którego nie wyjawiła nawet własnym córkom. Dawne żale i tęsknoty umierającej załagodzić próbuje starsza już o pięćdziesiąt lat Lily (Meryl Streep). To właśnie nieoczekiwana wizyta Lily przynosi ukojenie i wyciszenie wątpliwości Ann. Lily tłumaczy, że zrobiły to, co było trzeba. I faktycznie zarówno Ann jak i Lily zrobiły w przeszłości to, czego od nich oczekiwano. Lecz nie to, czego w rzeczywistości same pragnęły. Lily uspokaja także córki Ann, choć nie wyjawia zbyt wiele o tragicznej historii z sprzed lat. Usłyszymy utopijne stwierdzenie, że nie ma czegoś takiego jak życiowe błędy. Można się z tym zgodzić, bądź nie.

 

Ann przez lata tęskniła za kimś, z kim nie było dane jej się związać. Nieraz postrzegała swoje życie głównie przez pryzmat pomyłek, czy złych decyzji. W tych ostatnich chwilach życia, gdy traci ona poczucie czasu, wracając do przeszłości, wyraźne jest jak bardzo pragnie przebaczenia dla samej siebie, gdy w niedelikatny sposób wypowiedziała o kilka słów za dużo.

 

"Jesteśmy stworzeni z marzeń" stwierdził Buddy. Jego wrażliwość oraz skłonność do idealizowania ludzi (w tym i osoby Ann), nie zostały dostrzeżone, czy docenione przez innych. Niestety, każda decyzja ma swoje nieodłączne następstwa. Choć możemy łudzić się, że błędów życiowych nie ma – jak subtelnie sugerują twórcy filmu – to niemal wyłącznie niespełnione pragnienia głównej bohaterki czy to o karierze piosenkarki, czy o związku z Harrisem, towarzyszą w ostatnich chwilach jej życia.

"Wieczór" to smutny i mądry film o życiu i o wadze dokonywanych wyborów. Skłaniająca do przemyśleń historia, piękne pejzaże Newport, wspaniała muzyka Jana A.P. Kaczmarka, a także doborowa obsada łączą się w przejmujący obraz i rzeczywiście mogą zachwycić. Film ten pozostawia jednak widza z dość przygnębiającym wnioskiem. Faktycznie, tak niewiele z naszych niezrealizowanych pragnień i ze skrywanych tajemnic ma jakieś znaczenie, gdy przychodzi koniec.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Irytujący film, po prostu żenujący. Od pierwszej sceny, od pierwszych ujęć: stojąca na brzegu zatoki Ann... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones