Recenzja wyd. DVD filmu

Głębokie gardło (1972)
Gerard Damiano
Linda Lovelace
Harry Reems

Sweet Head

"Głębokie gardło" to film legenda. Wiadomo, to pierwszy film pornograficzny, który został wprowadzony do oficjalnej, szerokiej dystrybucji kinowej w USA. Nie oznacza to wcale, że dzieło Gerarda
"Głębokie gardło" to film legenda. Wiadomo, to pierwszy film pornograficzny, który został wprowadzony do oficjalnej, szerokiej dystrybucji kinowej w USA. Nie oznacza to wcale, że dzieło Gerarda Damiano jest przełomowe, że odmieniło sposób patrzenia na kino. To nie "Ojciec chrzestny" w wydaniu XXX. Prawdę mówiąc, oglądany po latach, może wręcz zrodzić w głowie widza pytanie: "O co tyle szumu?".

Szum, owszem, był w momencie premiery. Nikomu specjalnie nie przeszkadzała czysto pretekstowa, idiotyczna wręcz historia, która służy scaleniu scen dogłębnych penetracji. Linda (Lovelace) ma łechtaczkę w gardle. Ot, taki drobny psikus ze strony natury. Kiedy jednak dziewczyna odkryje ten fakt, będą płynęły z tego same plusy. Ona zakocha się w seksie oralnym, a faceci oszaleją na punkcie jej jamy ustnej. W końcu zaś przyjdzie pora na znalezienie tego jednego jedynego i całą opowieść zwieńczy radosny happy end.

Jak to w komediach romantycznych bywa, do happy endu trzeba jednak dojść (pardon, Madames et Monsieurs). Linda najpierw więc musi nauczyć się korzystać ze swojego przełyku i nabrać odpowiedniego doświadczenia. Głupie? I to jak! Głupie do tego stopnia że "Głębokie gardło" ogląda się z nieustającym rozbawieniem. W trakcie seansu aż miałem ochotę zakrzyknąć, by usłyszał mnie Pan na niebiesiech: "Cóż za cudownie abstrakcyjny film!". Wszyscy wiemy, że jak nie o pieniądze, to o seks. Damiano udowadnia, że przede wszystkim o seks. Jedyne zmartwienia bohaterki wynikają z jej niemożności osiągnięcia orgazmu. To faktycznie spory problem. Ale "wyleczona" przez doktora Younga (kolejna obok Lovelace gwiazda dużego formatu - Harry Reems) staje się kobietą spełnioną. Ten film każe nam przewartościować nasze życia. Bo czym tu się właściwie martwić? Dopóki "biją dzwony", jesteśmy w niebie. Tylko drink z palemką i jazda!

Nie będę nikomu wmawiał, że "Głębokie gardło" to film dobry. Broń Boże! Patrząc od strony sztuki filmowej, jest to rzecz wręcz koszmarna. Ale koszmarna niekoniecznie musi się równać: niestrawna. To kino złe, ale z pozytywnym "odchyłem". Z pewnością rodzaj symbolu. Jego zasługa polega bowiem głównie na tym, że idealnie wpisał się w odpowiedni czas. To mógł być jakikolwiek inny obraz XXX z podobnie durną fabułą. Traf chciał, że było to właśnie gardło Lindy.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones