Recenzja filmu

Zakładnik (2004)
Michael Mann
Tom Cruise
Jamie Foxx

Thriller w polewie "Hollywood"

Nie wiem, czy film aby na pewno wart jest ceny biletu; bo te niskie nie są. Ale zdecydowanie warto - prędzej czy później - się z nim zapoznać. Choćby ze względu na osławioną już rolę
Nie wiem, czy film aby na pewno wart jest ceny biletu; bo te niskie nie są. Ale zdecydowanie warto - prędzej czy później - się z nim zapoznać. Choćby ze względu na osławioną już rolę Cruise'a. Jak w ocenie większości, tak i w mojej to jedna z jego najlepszych. W przeciwieństwie do "MI2" czy "Minority Report", tu wypada przekonująco. Szybkie, ale precyzyjne ruchy, oszczędność w słowach i czynach, nawet niższy niż zwykle głos (a może jedynie złudzenie wywołane całością?) - wszystko składa się na obraz chłodnego i doświadczonego profesjonalisty. Jamie Foxx jako taksówkarz próbujący rozszyfrowywać cudze życia, nie mogąc jednocześnie poradzić sobie z własnym, też wypada nieźle. Pozostałe postacie nie wybijają się zbytnio, ale i nie one mają pracować na jakość filmu. Z założeń scenariusza są jedynie tłem dla duetu głównych bohaterów. Sama akcja? Na plus zdecydowanie można jej policzyć tempo - nie poszarpane, goniące od strzelaniny do strzelaniny, ale leniwie budujące klimat. Są pewne potknięcia (trzy albo cztery mógłbym wskazać jako istotne), ale są też fragmenty kompletnie zaskakujące. Dialogi między bohaterami żadnych nowych prawd nie odkrywają, to fakt. Ale poważne kwestie poruszają w sposób, który umiejętnie buduje psychiczny obraz postaci - nie są więc tylko czczą gadką na zapchanie czasu ekranowego. Nie ma głupich gagów, co jest pozytywnym wyjątkiem od hollywodzkiej reguły. Jeśli już Mann z rzadka decyduje się na odrobinę humoru, robi to inteligentnie i subtelnie. Mógłbym wygłosić kilka uwag odnośnie końcówki, ale z oczywistych względów tego nie zrobię. Powiem jedynie, że gdyby film zakończył się jakieś 20 minut wcześniej, w mojej ocenie awansowałby kilka oczek wyżej. W obecnym stanie jest jedynie poprawnie. Co jeszcze? Muzyka. Jak najbardziej muzyka. Od hipnotycznych, jazzowych brzmień, przez pop, rock i disco, aż do mocnych dance'owych uderzeń idealnie dopasowuje się do aktualnych wydarzeń. Jedna czy dwie sceny prawie na pewno zapadną mi w pamięć właśnie dzięki sposobowi współpracy dźwięku z obrazem. A obraz też wypada niezgorzej. Nie zwraca na siebie uwagi w tak dużym stopniu jak tło muzyczne, ale też swoją rolę spełnia bardziej niż poprawnie. Pozytywne wrażenie robią zdjęcia taksówki z lotu ptaka, czy nocne pejzaże Los Angeles. Ale przede wszystkim sposób prezentacji granego przez Cruise'a Vincenta świadczy o ich jakości. Ten chłodny, dystyngowany morderca wydaje się być postacią niemal posągową. Chodzącą na granicy cienia, tajemniczą i odrealnioną. Ujęcia od pasa i zdjęcia an face przy dialogach nie byłyby w stanie zwrócić odrobiny uwagi na tą postać. Cruise z operatorem zbudowali ją wspólnym wysiłkiem. Dzięki temu wszystkiemu, i pomimo wszystkich zastrzeżeń, film wypada moim zdaniem dużo lepiej niż osławiona "Gorączka", nie wspominając już nawet o "Informatorze". Mann oduczył się tworzenia fabularnych dłużyzn, a prawdziwość swoich postaci podniósł szczebel wyżej. Komu się podobały tamte filmy, nie znudzi się i na "Zakładniku". Ale - co ważniejsze - dobrze bawić się mogą także ci, którym do tej pory filmy wspomnianego reżysera nie przypadły do gustu. Wystarczy, by nie wymagali filmu doskonałego. To "tylko" kino sensacyjne, ale oferujące to, co w gatunku najlepsze.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Najnowszy film Michaela Manna ("Ostatni Mohikanin", "Gorączka", "Informator") pt. "Zakładnik" to... czytaj więcej
Port lotniczy. Przystojny mężczyzna, trochę przedwcześnie siwiejący i z niewielkim zarostem na twarzy... czytaj więcej
Kiedy na ekrany kin wchodzi film sensacyjny spod ręki jednego z mistrzów tego gatunku Michaela Manna,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones