To są pewnego rodzaju "Filipinki"

"Ghost in the Shell: Stand Alone Complex" jest kolejną pozycją, która mnie trochę rozczarowała. Pierwsze dwa odcinki, które zaserwowało nam IDG wraz z magazynem "Kino Domowe", były po prosty
"Ghost in the Shell: Stand Alone Complex" jest kolejną pozycją, która mnie trochę rozczarowała. Pierwsze dwa odcinki, które zaserwowało nam IDG wraz z magazynem "Kino Domowe", były po prosty niezwykle wciągające i interesujące. Serial opowiada historię Major Kusanagi i jej kolegów z Sekcji 9. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, iż w następnych odcinkach serii niespodziewanie pojawia się sprawa, tzw. "Człowieka Śmiechu" - niezwykle tajemniczego człowieka, który pojawił się w niewyjaśnionych okolicznościach i równie tajemniczo zniknął. To właśnie powód, dla którego uważam, że serial jest zły... A to dlatego, że motyw "Człowieka Śmiechu" jest łudząco podobny do motywu "Władcy Marionetek" z oryginalnego "Ghost in the Shell" (tu warto wspomnieć, że ten serial jest historią alternatywną dla tego filmu). Tak to niestety wygląda: gdyby nie to, że "uganianie" się za Człowiekiem Śmiechu było głównym motywem tej historii, pewnie byłoby znacznie lepiej. A tak, wygląda na to, że serial powstał bez żadnego pomysłu, a jedynym powodem jego powstania jest chęć zarobienia pieniędzy na fanach, i niestety to odczucie nasilało się w trakcie oglądania serii. Kolejna rzecz: tak samo jak w oryginalnym "Ghost in the Shell" twórcy wpuścili widza w pseudo-filozoficzny wir, w którym się topi, obserwując perypetie postaci, ich kompleksy, fobie, omamy oraz rozterki na temat egzystencji - jak widać, pan Shirow obrał sobie już strategię wypełniania swych dzieł całą masą pseudofilozoficznego bełkotu. Gdyby tak chociaż dialogi miały jakikolwiek sens, ale nawet i tu na przestrzeni całej serii widać tendencję spadkową. W oryginale mówili konkretnie, do rzeczy, a nie o miłości! Jedyne, co mnie nie rozczarowało, to rysunek i muzyka - kreska była szczegółowo dopracowana i bardzo kolorystyczna, a muzyka wspaniale wkomponowała się w tempo akcji, była rytmiczna i wcale nie przeszkadzała w oglądaniu. Serię polecam przede wszystkim fanom "Ghost in the Shell", choć można się rozczarować tym serialem, bo nie prezentuje żadnych nowych rozwiązań fabularnych. Ale i tak warto po niego sięgnąć, choćby po to, by zobaczyć Major Kusanagi w oficjalnym stroju na konferencji prasowej Komendanta Głównego Policji (odcinek 6).
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Najlepszy serial science fiction anime wszech czasów" – po tak skromnej zapowiedzi, odczytanej z... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones