Recenzja filmu

Mr. Deeds - Milioner z przypadku (2002)
Steven Brill
Adam Sandler
Winona Ryder

Torturro :)

<a href="aa=50724,lkportret.xml" class="text">Frank Capra</a> przeszedł do historii jako twórca satyrycznych, inteligentnych komedii, w których odzwierciedlał realia amerykańskiego życia. Do dnia
Frank Capra przeszedł do historii jako twórca satyrycznych, inteligentnych komedii, w których odzwierciedlał realia amerykańskiego życia. Do dnia dzisiejszego jego obrazy pokazywane są w telewizji oraz wydawane na kasetach wideo i zawsze spotykają się z zainteresowaniem widzów. Nic więc dziwnego, że hollywoodzcy producenci postanowili uszczknąć co nieco ze sławy Capry i zrealizować nową wersję jego komedii "Mr. Deeds Goes To Town". To był chyba jeden z najgorszych pomysłów w ich życiu. Bohaterem "Milionera z przypadku" jest Deeds, mieszkaniec niewielkiego miasteczka Mandrake Falls w New Hamshire, który pewnego dnia dowiaduje się, iż został spadkobiercą wartej 40 mld. dolarów fortuny Prestona Blake'a - dalekiego wuja i magnata prasowego. Aby dopełnić formalności związanych z przejęciem majątku Deeds udaje się na kilka dni do Nowego Jorku, gdzie z miejsca znajduje się w centrum zainteresowania mediów... Twórcy "Deedsa" zapewniali, że realizując film chcieli jedynie odświeżyć historię znaną z obrazu Capry, uczynić ją bardziej aktualną i zabawniejszą dla współczesnego widza. Cóż, jeśli rzeczywiście tak było to znaczy, że ich zdaniem współczesny odbiorca nad wyraz ceni sobie mieszaninę żartów obleśnych z bolesnymi, bo tych "Milioner z przypadku" dostarcza nam w nadmiarze. I niestety nic ponadto. Twórcy w ogóle nie wykorzystali możliwości jakie niósł ze sobą pomysł na film. Zamiast ostrej satyry na współczesne media otrzymaliśmy mdłą, miejscami wręcz niestrawną, a przede wszystkim banalną komedię romantyczną, jakich wiele ostatnio na naszym ekranie. Jedyne plusy jakie udało mi się dostrzec w tym obrazie to drugoplanowe role Johna Turturro oraz Steve'a Buscemi. Obaj aktorzy się autentycznie zabawni i sceny z ich udziałem wywołują śmiech na sali. Niestety, to za mało aby uratować film. Podsumowując, "Milionera z przypadku" mogę, za dystrybutorem, który w materiałach prasowych śmiesznie przekręcił nazwisko jednego z aktorów, określić jednym słowem - 'Torturro'. :)
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jak dotąd wszystkie filmy z Sandlerem są podobne jak krople wody. Mamy bohatera niespecjalnie mądrego... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones