Recenzja wyd. DVD filmu

Twoja stara straszy w lesie!

"Twoja stara straszy w lesie" - pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy po zakończonym seansie "Rest Stop". Bynajmniej nie dlatego, że zza drzew nagle wynurzyła się czyjaś żona, tudzież
"Twoja stara straszy w lesie" - pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy po zakończonym seansie "Rest Stop". Bynajmniej nie dlatego, że zza drzew nagle wynurzyła się czyjaś żona, tudzież rodzicielka, bohaterka milionów żartów na forach internetowych. Ale zacznijmy od początku. "Rest Stop" opowiada historię Nicole (Jaimie Alexander) oraz jej chłopaka imieniem Jesse (Joey Mendicino), którzy postanawiają wyrwać się spod kurateli rodziców i wyruszyć w podróż do Los Angeles. Jak wiadomo, w USA mamy drogi długie i szerokie z dość dużym rozstrzałem stacji benzynowych, więc nie ma co wybrzydzać, gdy trzeba zatrzymać się za potrzebą. Para postanawia stanąć na chwilę na niewielkim leśnym parkingu, a Nicole udaje się do toalety. Gdy wraca, odkrywa, że Jesse zniknął, a od najbliższej stacji dzieli ją dobre 60 mil. Filmy z psychopatycznymi mordercami w roli głównej mają swoje wierne grono fanów. Ich głównymi elementami jest wariat, pusta droga i ofiara, która ma wyjątkowo małe szanse na wyjście z tego spotkania cało. Schemat powielany w wielu filmach, jak choćby "Jeepers Creepers", "Wolf Creek", czy sławny "Autostopowicz". Z lepszym lub gorszym skutkiem reżyserom udaje się stworzyć obraz ciekawy i, mimo oklepanego schematu, przyciągający uwagę. John Shiban nie sprostał jednak temu zadaniu, a"Rest Stop" straszy głównie totalnym brakiem logiki i głupotą głównej bohaterki. Czepiam się? Możliwe, bo przecież jednym ze znaków rozpoznawczych horrorów rodzaju wszelkiego jest bezmyślność ofiar. Czekanie na zabójcę zamiast uciekać, jeśli ucieczka to jedynie środkiem drogi. Nicole pobiła jednak wszelkie rekordy i nie mogę sobie przypomnieć, bym kiedykolwiek miała do czynienia z takim nagromadzeniem absurdalnych zachowań w jednej produkcji i u jednego bohatera. Urżnijmy się w trupa, potem ukryjmy w toalecie. Po co uciekać, w lesie ciemno, poza tym, co morderca miałby robić przez resztę filmu? Biegać po krzakach? Kolejnym poważnym minusem jest wrażenie, że Shiban próbował wcisnąć do"Ostatniego Postoju" wszystko, co możemy ujrzeć w straszydłach. Mamy więc psychola w żółtym pick-upie, zwariowaną rodzinkę rodem z "Teksańskiej Masakry" i kilka duchów, które jednak są na tyle materialne, że można im spokojnie zrobić jakieś kuku. Pojawia się teoria, że aby zrozumieć sens tych wszystkich zjawisk, należy obejrzeć "Ostatni Postój 2: Nie oglądaj się za siebie". Zapewniam jednak szanownych państwa, że póki co aż tak ciekawa nie jestem, po co to wszystko na ekranie się pojawiło. Żeby jednak nie wyglądało, że film to totalne dno, które do niczego się nie nadaje, należy wspomnieć, że pomimo masy dziur logicznych "Rest Stop" ma swój niepokojący klimat. Gdy przymkniemy oko na scenariuszowe niedociągnięcia i zamiast rozważać, "dlaczego ta głupia laska nie strzeliła, kiedy mogła", spróbujemy wczuć się w rolę Nicole, okaże się, że oglądamy właśnie całkiem "przyjemną" produkcję, która jednak w jakimś stopniu przestraszyć może. "Rest Stop" nie ma najmniejszych szans na stanie się filmem kultowym, ale na wieczorny seans ze znajomymi zupełnie wystarczy.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones