Recenzja filmu

2 młode wina (2009)
Vlad Lanné
Kryštof Hádek
Tereza Ramba

U Pana Boga w piwniczce

To nie żadne młode wino, tylko jabol. Kontynuacja sympatycznej czeskiej komedii z 2008 roku została zrealizowana na siłę i bez pomysłu.
To nie żadne młode wino, tylko jabol. Kontynuacja sympatycznej czeskiej komedii z 2008 roku została zrealizowana na siłę i bez pomysłu. Można by pomyśleć, że głównym powodem, dla którego twórcy w ogóle weszli na plan, były dotacje od dziesięciu różnych organizacji regionalnych z Moraw. To przecież ich loga wypełniają większość napisów początkowych filmu.

"Dwa młode wina" przypominają reklamę turystyczną, w którą dla niepoznaki wpleciono wątłą fabułkę sensacyjno-romansową. Znany z pierwszej części Jirka nie zajmuje się już drobnymi oszustwami. W odziedziczonym po dziadku gospodarstwie na wschodzie Czech bohater próbuje pędzić wino z zasuszonych winogron, w czym dzielnie wspiera go zaradna żona. Interes nie idzie jednak najlepiej, a za płotem czai się już chytry sąsiad gotowy odkupić od małżeństwa ich ziemię.  Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy w wiosce pojawia się dawno niewidziany przyjaciel Jirki, Honza, uciekający przed zemstą gangstera, któremu zdeflorował córkę.

Dalej mamy już tylko sceny odkorkowywania kolejnych butelek, naszpikowane "mądrościami" życiowymi rozmowy przy kieliszku oraz powracające niczym kac co weekend malownicze krajobrazy Moraw. Wszystko po to, aby zachęcić widza do odwiedzenia tej zalanej złotymi promieniami słońca krainy. Oprócz wybornego wina, można w niej znaleźć piękne kobiety, które wybaczą ci każde przewinienie. Reszta miejscowych nie wygląda na pierwszy rzut oka równie sympatycznie, ale gdy przychodzi co do czego, staną za tobą murem. Oczywiście, o ile masz w okolicy chałupę, a w niej alkohol. Nawet policjanci są dużo bardziej wyrozumiali niż w innych zakątkach świata. Zamiast wlepić mandat za jazdę po pijaku, odwiozą zawianego delikwenta do domu swoim radiowozem. Żyć, nie umierać!

Szkoda tylko, że te wszystkie turystyczne cudowności zostały podane w wyjątkowo drętwy sposób. W porównaniu z pierwszą częścią mało tu humoru, a ten, który występuje, jest zazwyczaj buraczany. Z kolei kryminalna intryga z nieudolnym zabójcą wynajętym do pozbycia się Honzy, zamiast choć trochę podkręcić napięcie, zazwyczaj je osłabia. Z piwniczki wieje więc nudą, i nie pomogą na to nawet ładne aktorki. Jeśli chodzi o mnie, zamiast wybrania się na seans "2 młodych win" polecałbym raczej nabycie w monopolowym paru butelek białego półsłodkiego. Propozycja jak znalazł na długi i, miejmy nadzieję, ciepły weekend. 
1 10
Moja ocena:
3
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"2 młode wina" to kontynuacja przygód Honziga (Kryštof Hádek). Zastajemy go pracującego wraz z uroczą... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones