Recenzja filmu

Vinci (2004)
Juliusz Machulski
Borys Szyc
Robert Więckiewicz

Umowa o dzieło

<a href="http://juliusz.machulski.filmweb.pl/Juliusz,Machulski,filmografia,Person,id=70" class="n">Juliusz Machulski</a> jest niekwestionowanym mistrzem polskiego kina rozrywkowego. W ciągu
Juliusz Machulski jest niekwestionowanym mistrzem polskiego kina rozrywkowego. W ciągu trwającej wiele lat kariery udało mu się zrealizować filmy niemal doskonałe. Nieprzypadkowo krytycy i widzowie nowe przedsięwzięcia reżysera porównują do "Seksmisji", czy świetnego "Vabanku", a są tacy, którzy twierdzą, że żaden następny film Machulskiego tamtym nie jest w stanie dorównać. Najnowsze dzieło reżysera być może nie obali tego rodzaju przekonań, ale ma pewno ma szansę okazać się przebojem kinowym. "Vinci" łączy w sobie elementy sensacji i charakterystycznego dla twórczości Machulskiego inteligentnego humoru. Akcja filmu toczy się w Krakowie. Cuma (Robert Więckiewicz), który w podejrzanych okolicznościach opuścił więzienie, ma na zlecenie Grubego ukraść najcenniejszy obraz w Polsce. Okazuje się, że wielkie dzieło Leonarda da Vinci "Dama z łasiczką" właśnie wyjeżdża do Japonii. Cuma planuje w tym czasie przygotować skok i prosi o pomoc Szerszenia (Borys Szyc), z którym przed laty łączyły go złodziejskie interesy. Cuma nie sypnął wspólnika i teraz oczekuje rewanżu. Problem w tym, że Szerszeń, czyli Julian diametralnie zmienił swoje życie, a przede wszystkim zawód. Postanawia jednak spłacić dług dawnemu wspólnikowi i podjąć się zadania, tyle, że cel Juliana nie jest bynajmniej materialny. Dalsze zdradzanie fabuły nie ma sensu, dodam tylko, że Julianowi pomagać będzie piękna konserwator zabytków (Kamilla Baar) i doskonały fałszerz Hagen (Jan Machulski). Juliusz Machulski nie skorzystał z prostej recepty na kino sensacyjne (prawdę mówiąc dosyć często zawodnej) polegającej na skompletowaniu gwiazdorskiej obsady i główne role postanowił powierzyć aktorom stosunkowo mało "opatrzonym". Robert Więckiewicz i Borys Szyc, którego pamiętamy z "Symetrii" Konrada Niewolskiego, stworzyli doskonały złodziejski duet. Równie przekonywująco wypadła partnerująca im Kamilla Baar ("Vinci" to jej debiut na dużym ekranie) w roli uroczej i elokwentnej pani konserwator. Warto też zwrócić uwagę na postacie drugoplanowe. Paser Gruby, górnik-pirotechnik, czy ogromny Japończyk to typy wnoszące sporo kolorytu do tej kryminalnej historii. Duże brawa należą się twórcy za pomysłowy, przemyślany scenariusz. Trzeba przyznać, ze historia napadu na Muzeum Czartoryskich opowiedziana jest w bardzo sugestywny sposób i wydaje się być wielce prawdopodobna. Zresztą Machulskiemu dosyć często zadawano pytanie, czy nie boi się, że "Vinci" posłuży za instruktaż potencjalnym złodziejom. Nie sposób nie zwrócić uwagi na zdjęcia autorstwa Edwarda Kłosińskiego. Wspaniale sfilmowany Kraków ani przez chwilę nie przypomina tego pocztówkowego wizerunku, jaki znamy z filmów i fotografii. Sporo w filmie nawiązań do dobrego kina sensacyjnego. Trudno nie zauważyć odwołań do "Vabanku", przede wszystkim za sprawą bohatera granego przez Jana Machulskiego. Choć aktor odtwarza tu zupełnie inną postać, to jednak tego rodzaju skojarzenia są nieuniknione. Cuma w swojej skórzanej kurtce i z charakterystyczną barwą głosu w scenach na komisariacie przypomina Franza Maurera w wykonaniu Bogusława Lindy. Sceny napadu mają coś z "Włoskiej roboty", zresztą czuje się tu subtelny uśmieszek twórcy, bo kiedy podczas ucieczki samochod zapada się pod ziemię, jeden z policjantów stwierdza: "Gdzieś już to widziałem", na co drugi opowiada: "W filmie".
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Najnowszy film Juliusza Machulskiego pt. "Vinci" to komedia sensacyjna, opowiadająca historię fikcyjnej... czytaj więcej
W kraju z takim deficytem dzieł sztuki pędzla zagranicznych mistrzów "Dama z łasiczką" to prawdziwa... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones