Dobre kino powinno zaskakiwać. Kierując się tą maksymą mogę śmiało stwierdzić, że The Forgotten to dobre kino - bo zaskoczyło mnie - i to trzy razy! Ale zacznijmy od początku. Film to opowieść o
użytkownik Filmwebu
Filmweb A. Gortych SpĂłĹka komandytowa
Dobre kino powinno zaskakiwać. Kierując się tą maksymą mogę śmiało stwierdzić, że The Forgotten to dobre kino - bo zaskoczyło mnie - i to trzy razy! Ale zacznijmy od początku. Film to opowieść o losach Telly Paretta (w tej roli Julian Moore) - kobiecie, która straciła swojego 8-letniego syna w katastrofie lotniczej. Już od pierwszych minut staje się jasne, że zrozpaczona matka nie może pogodzić się ze stratą jedynego dziecka. Kochający mąż i troskliwy psycholog starają się jak mogą pomóc Telly w powrocie do normalności. I tak postawiłem diagnozę co do gatunku filmu - dramat. Lecz pierwsze zaskoczenie nadeszło szybciej, niż mogłem się spodziewać. Nagle mąż, psycholog a nawet sąsiadka chcą przekonać Telly, że nie miała syna. W jednej chwili świat bohaterki staje na głowie. Wmawia się jej chorobę psychiczną - urojone życie swojego nigdy nieistniejącego syna. Grozi jej hospitalizacja w szpitalu psychiatrycznym. Kobieta nie ma wyjścia - musi uciekać żeby ratować siebie i to w co wierzy - że miała syna. I tak ostatecznie pogrzebane zostały moje nadzieje na ciekawe puenty z pogranicza psychologii i filozofii. Nie zobaczę rozważań rudowłosej Moore na temat sensu życia po stracie potomka, ani dalszego ciągu wysiłków męża lub psychologa, aby ulżyć jej cierpieniu. Zamiast tego film przerodzi się w pełen pościgów i przemocy film akcji. I dużo się nie pomyliłem, ponieważ w parę chwil później pojawiają się rośli agenci NSA - Narodowej Agencji Bezpieczeństwa, którzy rozpoczynają pościg za Telly, co wróży tylko jedno - spisek rządowy. A może po prostu jestem przewrażliwiony - niewinny wstęp zmylił moją czujność? To po prostu kolejny film o rządowych agencjach w USA spiskujących przeciw swojemu narodowi i ścigających osoby, które wiedzą za dużo? I znowu moja czujność została uśpiona. W tym czasie Telly udaje się znaleźć osobę, która potwierdza jej wersję wypadków - Ash również stracił swoje dziecko - córkę w tej samej katastrofie lotniczej, w której zginął syn Telly. To dodaje bohaterce sił do dalszego szukania prawdy. I co znajduje? Nie będę zdradzał zakończenia w trosce o dobrą zabawę tych z kinomanów, którzy odważą się wsiąść na tę swoistą karuzelę gatunków filmowych. Dlaczego karuzelę? Dlatego, że film ostatecznie zmienia się w klasyczny science - fiction. I to był moment mojego drugiego zaskoczenia. Trzecie nadeszło dopiero po filmie, kiedy zastanowiłem się czy, jeśli kiedykolwiek, widziałem taki melanż gatunków filmowych? I czy to jest klucz do naprawdę dobrego kina?