Recenzja filmu

Obcy 3 (1992)
David Fincher
Sigourney Weaver
Charles S. Dutton

W obliczu śmierci nie klęczcie, błagając

Istnieją filmy, o których można powiedzieć, że szlachetnieją wraz z wiekiem. Początkowo niedoceniane, później stają się klasyką gatunku, a jakość, którą wniosły do kinematografii, wyznacza nowe
Istnieją filmy, o których można powiedzieć, że szlachetnieją wraz z wiekiem. Początkowo niedoceniane, później stają się klasyką gatunku, a jakość, którą wniosły do kinematografii, wyznacza nowe standardy na lata dla innych tego typu produkcji. Nie inaczej jest z trzecią częścią sagi o drapieżnym, obdarzonym nieprzeciętną inteligencją stworze z kosmosu, który od roku 1979, czyli premiery pierwszego "Obcego", był symbolem wykorzystania doskonałości cielesnej w sztuce zabijania. Obcy był więc symbolem zła, w każdym jego wcieleniu – fizycznym czy też egzystencjalnym. Twórcy "Obcego 3" wraz z młodym i ówcześnie nieznanym szerszej publiczności Davidem Fincherem poszli o krok dalej i w subtelny sposób uczynili cały film symbolem apokaliptycznego końca świata i nieuchronności śmierci jako jedynego pewnego elementu egzystencji. To właśnie Fincher przy pomocy trzeciej części "Obcego" dał sygnał dla nadejścia mody na kino komercyjne, które jednak nie będzie niosło sobą pozytywnego przesłania o losie człowieka. Trend ten podtrzymał w sposób dalece bardziej brutalny w mniej symbolicznym, za to dosadnym i przewrotnym "Siedem" i skomplikowanym "Podziemnym Kręgiem" – filmie, który zapoczątkował z kolei lawinę filmów z "drugim dnem". Symboliki więc w "Obcym 3" Fincher zaserwował naprawdę sporo. Już początek i koniec filmu to charakterystyczna klamra. Najpierw zachód, potem wschód słońca obserwowany z orbity. Sekwencja ta oznajmia, iż akcja toczyć się będzie w nocy, w zimnie, w środowisku wysoce niesprzyjającym człowiekowi, za to idealnym dla jakże paskudnego Xenomorpha. Dodatkowo w końcówce filmu widzimy scenę zamykania na zawsze huty ołowiu na Fiorinie. To jakby zamknięcie pewnego rozdziału w historii świata, to też sygnał dla definitywnego zamknięcia sagi o Obcym. Wiele dającym do myślenia faktem jest ocalenie, jako jedynego z kolonii wyrzutków, Morse'a. W końcu wiadomo, że był mordercą, gwałcicielem, i Bóg wie kim jeszcze. Bóg i religia zresztą są wszechobecne w tej mrocznej produkcji, która, jak już wspomniałem, ma wymiar apokaliptyczny, a odniesienie do apokalipsy pojawia się w rozmowie Ripley z Clemensem na temat "wiary" skazańców. Reżyser pociągnął ten temat w dalszej części filmu, gdzie pojawienie się obcego jest traktowane przez Golica jako ponowne przyjście na świat Chrystusa. Inną, ostro zarysowaną aluzją do treści Ewangelii, jest moment kazania wygłoszonego przez Dillona i jednoczesnych narodzin Obcego, co może aż nadto kojarzyć się ze sceną zmartwychwstania. Kontrast, jaki tu powstał, jest wyjątkowo mocny, gdyż w "Obcym" zamiast zmartwychwstania Chrystusa mamy do czynienia ze zmartwychwstaniem Szatana. W przeciwieństwie do wieloznacznych niuansów scenariusza, postaci więźniów zamieszkujących kolonię karną są nad wyraz jasno i precyzyjnie nakreślone, a przewrotny Fincher tak kieruje ich zachowaniami, by widz poczuł do nich pełną sympatię mimo ich brutalnej przeszłości. Zresztą dobór aktorów odgrywających poszczególnych zbirów okazał się słuszny, gdyż zarówno charyzmatyczny Charles S. Dutton (Dillon) jak i Paul McGan (Golic) czy Daniel Webb jako nieco bezczelny Morse spisali się doskonale budując świetny pierwszy plan filmu wraz z Sigourney Weaver, której udało się przedzierzgnąć z delikatnej i romantycznej Ripley, jaką znaliśmy z "Aliens", w wyrachowaną i zimną Ripley w "Obcym 3". Pomni swojego przeznaczenia toczą wiec walkę, która w gruncie rzeczy jest rodzajem odkupienia przed śmiercią. Tę walkę widzimy jako wyrafinowaną grę drapieżnika z ludźmi na tle sugestywnej scenografii wypełnionej równie sugestywną muzyką, w mrocznych korytarzach będących symbolem ograniczoności ludzkiej, ale i chyba inspiracją dla grafików z ID Software w drugiej części "Quake'a".
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych David Fincher był znany głównie z reżyserowania... czytaj więcej
Zanim David Fincher stał się jednym z najpopularniejszych reżyserów Hollywood, kręcił spoty reklamowe... czytaj więcej
Reżyserki debiut Davida Finchera nie jest obrazem ani łatwym, ani lekkim - to mroczny, brutalny... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones