Recenzja filmu

Powrót do przyszłości (1985)
Robert Zemeckis
Michael J. Fox
Christopher Lloyd

W tę i z powrotem

Nie od dziś wiadomo, że przestrzeń i czas są wymiarami, w których fajnie się podróżuje. O ile podróże w przestrzeni są obecnie zjawiskiem dość prozaicznym, o tyle wyprawa w czasie wymaga co
Nie od dziś wiadomo, że przestrzeń i czas są wymiarami, w których fajnie się podróżuje. O ile podróże w przestrzeni są obecnie zjawiskiem dość prozaicznym, o tyle wyprawa w czasie wymaga co najmniej tak skomplikowanego urządzenia jak wystrzałowy samochód, którym przemieszczają się bohaterowie kolejnych odsłon "Powrotu do przyszłości". I jakby nie patrzeć, niezależnie od czasu, jaki upłynął od premiery pierwszej części cyklu, to wciąż kawał znakomitego rozrywkowego kina, do którego wraca się z autentyczną przyjemnością. Kino gatunków ma to do siebie, że stara się być przezroczyste. Widz obraca się w starym, dobrze znanym i powtarzalnym niczym rytuał zestawie znaczeń i konwencji. Zestaw możliwych inwariancji jest ograniczony poprzez ramy gatunkowe. Każdy zestaw zasad gatunkowych ma jednak to do siebie, że ulega eksploatacji, która zmienia je w zużyte klisze. I kiedy w pełnych kontestacji latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych wydawało się, że kino gatunków odchodzi do lamusa, pojawiła się grupa młodych zdolnych reżyserów, którzy zamiast zbawiać świat, postanowili dostarczyć zamieszkującym go ludziom solidnej porcji rozrywki. Spielberg, Lucas, Zemeckis, bo o nich mowa, to czołowi przedstawiciele nurtu, który u nas zwykło nazywać się Kinem Nowej Przygody. "Powrót do przyszłości" to późny, a więc dojrzały przedstawiciel tego nurtu. Seria "Powrotów do przyszłości" to z jednej strony hołd dla starego dobrego kina gatunków, z drugiej - jego odświeżenie i twórcza zabawa konwencjami. To jeden z tych filmów, który pokazał nowe oblicze kina rozrywkowego. I niezależnie od tego, gdzie w kolejnych odsłonach Marty McFly i dr Emmett Brown się znajdą: w latach pięćdziesiątych, w niedalekiej przyszłości czy też na Dzikim Zachodzie, przeżywają podobne przygody i ścierają się z dobrze znanymi przeciwnikami. Niezależnie od dekoracji widz bawi się równie dobrze. Czterodyskowa edycja kolekcjonerska zawierająca trylogię to prawdziwa gratka dla fanów serii. Dodatki na płytach dają m.in.: możliwość zobaczenia obrazu z komentarzem reżysera Roberta Zemeckisa, niezliczone materiały z planów, usunięte sceny, scenopisy obrazkowe, różne koncepcje plakatów. Na dysku dodatkowym znajdziemy z kolei wywiady z twórcami i scenarzystami (osobne do każdej części cyklu), szkice produkcyjne, materiał dotyczący ewolucji efektów specjalnych i wiele innych atrakcji, które powinny usatysfakcjonować każdego fana.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones