Recenzja filmu

W rytmie serca (2005)
Jacques Audiard
Romain Duris
Niels Arestrup

Walka o lepsze życie

Gdy amerykańscy filmowcy biorą się za realizację nowych wersji francuskich filmów z reguły wychodzą im produkcje nieudane. Gdy jednak raz na kilka lat Francuzi zdecydują się na remake produkcji
Gdy amerykańscy filmowcy biorą się za realizację nowych wersji francuskich filmów z reguły wychodzą im produkcje nieudane. Gdy jednak raz na kilka lat Francuzi zdecydują się na remake produkcji zza oceanu tworzą dzieło, obok którego nie można przejść obojętnie. Najlepszym tego dowodem jest wchodzący właśnie na nasze ekrany dramat "W rytmie serca" - nowa wersja kultowego obrazu Jamesa Tobacka z 1978 roku pt. "Palce". 28-letni Tom jest pośrednikiem nieruchomości, który w swojej pracy często przekracza granicę prawa. Łapówki i przemoc to w jego życiu codzienność. Pewnego dnia na swojej drodze spotyka pana Foxa - cenionego menadżera, który przed laty opiekował się jego matką - uzdolnioną pianistką. Fox pamięta Toma jeszcze jako dziecko, pamięta też, że chłopak miał talent. Proponuje mu więc przesłuchanie. Co prawda Tom od 10 lat nie siedział przy fortepianie, ale wierzy, że propozycja Foxa jest szansą na poprawę jego marnej egzystencji. Rozpoczyna gorączkowe przygotowania do przesłuchania... "W rytmie serca" nie jest wiernym powtórzeniem filmu Tobacka. Akcja "Palców" osadzona była w nowojorskiej "Małej Italii" i opowiadała historię drobnego gangstera, który nie dość, że podejrzewał u siebie chorobę psychiczną to jeszcze nie stronił od narkotyków. Film utrzymany był w klimacie sennego koszmaru nie pokazującego wyraźnej granicy między prawdą i halucynacją. Francuski reżyser Jacques Audiard przeniósł akcję remake'u do współczesnego Paryża i bardzo mocno osadził we współczesnej rzeczywistości, czyniąc z niej niezwykle realistyczny obraz naszych czasów. "W rytmie serca" to opowieść o człowieku, który chce zmienić swoje życie. Uwikłany w ciemne interesy Tom szukający zapomnienia w alkoholu i bójkach w nocnych klubach pewnego dnia stwierdza, że nie musi tak żyć. Dostrzega swoją szansę i postanawia ją wykorzystać. Patrząc na swojego ojca - podstarzałego, pozbawionego autorytetu gangstera, widzi w nim samego siebie, wie, jaki los czeka go za kilkanaście lat i postanawia go uniknąć. Jednak zmiana na lepsze nie przychodzi łatwo. Muzyczne zainteresowania Toma nie spotykają się akceptacją ani jego ojca, ani znajomych a kolejne godziny spędzone nad fortepianem, podczas których bohater nie może poprawnie zagrać wybranego utworu, udowadniają mu, że przed laty dokonał niewłaściwego wyboru, którego konsekwencje są nieodwracalne. Romain Duris, po nieporozumieniu jaki okazał się "Arsene Lupin", tym razem tworzy na ekranie wspaniałą kreację. Jego Tom jest znerwicowany, chaotyczny i cały czas w ruchu. Permanentną nerwowość bohatera umiejętnie podkreślają zdjęcia kręcone głównie kamerą z ręki, dzięki czemu napięcie panujące na ekranie udziela się również widzom. Duris stworzył wybitną kreację i naprawdę szkoda, że nie otrzymał za nią tegorocznego Cezara. W 100% na niego zasłużył. Najnowszy film Jacquesa Audiarda to obowiązkowa pozycja dla każdego miłośnika dobrego i niebanalnego kina. Doskonałe kreacje aktorskie i solidny scenariusz zapewnią wam ponad 100 minut niezapomnianych wrażeń. Polecam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ten film to przede wszystkim jeden wielki popis gry Romaina Durisa, którego w recenzji "Smaku życia"... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones