Recenzja filmu

Shrek Trzeci (2007)

Król Harold umiera. Teraz Shrek ma zostać królem, a Shrek jak to Shrek nie jest zbytnio z tego zadowolony - i ta myśl nie napawa go optymizmem. Aby nie zostać królem (śmiesznie to brzmi - przecież każdy chciałby zostać władcą) musi odnaleźć jeszcze jednego prawowitego spadkobiercę tronu - księcia Artura. Przed wyprawą Fiona mówi mu, że jest w ciąży. Podczas nieobecności Ogra, Książę z Bajki chce nielegalnie zostać królem Zasiedmiogórogrodu. Tak w skrócie można opisać fabułę "Shreka Trzeciego" wyczekiwanego. "Shrek Trzeci" jak i "Shrek 2" to już fabuła, akcja wątek. Różnią się od pierwszej części tym, że gagi i śmieszne teksty to nie podstawa, a jedynie dodatek. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że 'jedynka' nie zawierała "Wielkiej Trójcy" literatury i filmu, lecz w moim przekonaniu nie było to najważniejsze. Dubbing: jest to chyba jedna z najmocniejszych stron polskiego aktorstwa. Mamy świetnych aktorów z charakterystycznymi głosami. I to właśnie dubbing i dialogi ściągają tabuny ludzi do kin (nie tylko na Shreka). Muszą jednak przyznać, że dialogi nie porwały mnie np. "Zainwestuj w majtki, bo ci widać" (czyżby nieuchronne 'odgrzewanie kotletów' czy tylko powrót do przeszłości?). Nie chcę Waszego zniechęcenia, lecz nie można spodziewać się wielkich 'hitów'. Bartosz Wierzbięta jest autorem polskich tekstów do większości filmów animowanych. Czasami brakuje po prostu oryginalnych i świeżych pomysłów. Animacja i technika komputerowa: brawa dla twórców. Dzięki "Shrekom" i innym animacjom widzimy rozwój tego typu tworzenia filmów. Tylko czasami pojawia się refleksja, że filmy to też ołówek, kredka, pędzel. Oczywiście filmy animowane w pierwszych projektach są tworzone za pomocą kredki itp., ale to już nie jest to coś.. Podsumowując: "Shrek Trzeci" to przede wszystkim fabuła, poziom dialogów słaby (to już nie 'jedynka'), akcja czasami "siada" - lecz i tak brawa dla twórców za pomysł. Film dla największych fanów. Do trzech razy sztuka?