Recenzja filmu

Mroczna dolina (2014)
Andreas Prochaska
Sam Riley

Western z klimatem

"Wolność jest darem, który nie wszyscy chcą przyjąć" – słowa, które padają na sam koniec filmu, ale też zapadają głęboko w widza. Tak samo jak film.
"Mroczna dolina" jest naprawdę mroczna. Oddają to świetne zdjęcia, przytłumione kolory jakby z lat 60.-70. Ale przede wszystkim mroczny jest klimat, mroczne postaci, minimum dialogów, wszechogarniająca cisza. Całość przytłumiona, przytłaczająca, ale wciągająca.
Pierwsze kilkanaście minut jest dość powolne, dla bardzo niecierpliwych widzów nudne, ale kiedy już bohater przybywa do Doliny, aby ją i jej mieszkańców fotografować, momentalnie wyczuwa się napięcie, tajemnicę, niechęć do przybysza i ogromną chęć do pozbycia się go. I w tym momencie film zaczyna naprawdę wciągać.
To nie jest typowa wioska ukryta w górach, gdzie mieszkają ubodzy, ale spokojni ludzie. Mieszkańcy tej wioski wydają się być wygnańcami czy zbiegami, którzy chcą się ukryć przed całym światem. Ale nawet zbiegowie cieszyli się z takiej kryjówki, tu zaś nikt się nie uśmiecha. Wszyscy są przygaszeni, stłamszeni, jakby ogrom otaczających gór ich przytłaczał. Okazuje się jednak, że są rzeczy, które mogą przytłaczać i tłamsić bardziej niż najwyższe szczyty.
Co dziwne główny bohater idealnie pasuje do mieszkańców Doliny – jest tak samo ponury i milczący. Jego samego tak samo otacza cała chmura zagadek – skąd zna język, skoro jest przybyszem zza wielkiej wody, czemu nie dziwią go nietypowe zachowania mieszkańców Doliny, czemu akurat tam chce robić fotografię, a przede wszystkim – jak tam trafił?
Film jest niezwykle ubogi w dialogi, minimalistyczny, aktorzy mieli przed sobą trudne zadanie, bo wszelkie emocje musieli przede wszystkim pokazać, a nie wypowiedzieć. I tu ukłon dla nich, bo spisali się świetnie. Napięcie, strach, upór, zawziętość, pogarda, złość… wszystko wypisane na ich twarzach, wyrażone w ruchach, postawie... Plusem jest brak ogranych twarzy, mamy tu aktorów rzadko albo wcale nie widywanych w polskich kinach, więc już samo to niesie w sobie aurę świeżości i zapowiedź czegoś innego niż zazwyczaj.
Scenariusz jest dość prosty, motyw zemsty stary jak świat. Ale sama historia jest poprowadzona w ciekawy sposób, motyw działania bohatera poznajemy dopiero w drugiej połowie filmu. Można się domyślać, o co chodzi, ale są też kwestie, które tym domysłom zaprzeczają i sprawiają, że nie są one jednak tak oczywiste. Motyw, który popchnął kogoś do zemsty zazwyczaj poznajemy na początku filmu, tu jesteśmy skazani na oczekiwanie na wyjaśnienie. Ba, nie wiadomo nawet, że główny bohater ma się mścić!
W trakcie oglądania filmu same nasuwają się skojarzenia z klasycznymi westernami. Samotny mściciel, który musi pokonać wielu przeciwników, i odjechać z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Ale jednak "Mroczna dolina" odcina się od klasyki westernu; główny bohater nie jest bezwzględnym zabójcą, który wykonuje swoje zadanie bez mrugnięcia okiem, ma wątpliwości, potrafi nawet okazać litość tym, których powinien zabić. W kluczowym momencie uświadamiamy sobie, że to nie produkcja z Hollywood, tylko z Europy, i autentycznie zaczynamy się bać o naszego mściciela, bo przecież szczęśliwe zakończenie nie jest wcale takie pewne!
Co jeszcze na plus? Muzyka. Fantastycznie dobrana, umiejętnie podkreślająca nastrój filmu, nie nachalna. Zaś "How dare you" towarzyszące nam w kulminacyjnym punkcie jest po niezwykłe! Muzyka tak dobrze zgrana z filmem rzadko się zdarza, więc jestem po wielkim wrażeniem. Doskonale uzupełnia obraz i podkreśla dramaturgię.

"Mroczna dolina" jest mroczna. I mroczna pozostaje – nawet teoretycznie dobre zakończenie okazuje się nie całkiem dobre, a przynajmniej nie dla wszystkich. I nie rozjaśnia mroków Doliny, na twarzach jej mieszkańców nie pojawia się szeroki uśmiech. Nie jest tak mroczna, jak mroczne jest „Siedem”, które przygnębia i pozostawia nas złamanych i bez nadziei. Nasza Dolina potrzebuje czasu, aby zrozumieć, co się wydarzyło i aby świat nabrał właściwych barw. Mroczna Dolina ma nadzieję na przegnanie chmur, które ją okrywały i na lepsze życie. Tylko czy jej mieszkańcy będą chcieli taką szansę wykorzystać?
Film o zemście, nadziei, walce dobra ze złem…  Wyświechtane i zgrane? Ale podane w taki sposób, że "Mroczna dolina" nie pozwala o sobie zapomnieć i pozostawia naprawdę duże wrażenie!
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones