Więcej niż pszczoły

W filmie Imhoofa widzimy, jak zmienił się przemysł pszczelarski z biegiem lat. Dziadek reżysera, który przechadza się po górskich łąkach i dogląda swoich przydomowych uli jest już reliktem
Dokument o pszczołach? Można by się spodziewać zwyczajowego filmu przyrodniczego z mnóstwem ładnych obrazków i ciepłym głosem narratora wprowadzającym nas w szczegóły owadziej egzystencji. Choć intrygujący film Markusa Imhoofa zawiera szereg utrzymanych w takim stylu sekwencji, to jest jednak – zgodnie z tytułem - czymś więcej. Pszczoły funkcjonują tu jako pars pro toto; zgłębienie ich obecnej sytuacji staje się dla reżysera punktem wyjścia do przemyślenia większych spraw.

Albert Einstein przepowiedział w końcu – i słowa te padają również w filmie – że jeśli pszczoły wyginą, ludzkość nie przetrwa kolejnych 4 lat. W dokumencie Imhoofa usłyszymy więcej podobnych bon motów – choćby o tym, że pszczoły to "posłańcy miłości", którzy "umożliwiają roślinom uprawianie seksu". Ale to wypowiedź wybitnego fizyka rozbrzmiewa najdonośniej i nadaje ton prowadzonemu przez reżysera wywodowi. Będący wnukiem szwajcarskiego pszczelarza dokumentalista przemierza świat, badając naturę związku między człowiekiem a pszczołami. Odpowiedzi nie trzeba jednak szukać daleko. Słyszymy ją choćby z ust amerykańskiego przedsiębiorcy, który na dźwięk pszczelego brzęczenia komentuje: "oto odgłos pieniędzy".

W filmie Imhoofa widzimy, jak zmienił się przemysł pszczelarski z biegiem lat. Dziadek reżysera, który przechadza się po górskich łąkach i dogląda swoich przydomowych uli jest już reliktem przeszłości. Dziś hodowla pszczół to wielki interes, a stereotyp pszczelarza buszującego we własnym ogródku w siatkowym kapeluszu niewiele ma wspólnego z tym, jak prowadzi się ten biznes obecnie. Wspomniany Amerykanin wozi swoje pszczoły wzdłuż i wszerz stanów, żeby wyeksploatować je do granic możliwości. Szpikowane antybiotykami, wystawione na działanie pestycydów czy wysyłane pocztą (w kopertach!) owady padają ofiarą krótkowzrocznej logiki kapitalizmu. Możliwe, że w pędzie ku maksymalizacji zysku przedstawiciele tej branży przy okazji podpisali wyrok śmierci na pszczoły. Imhoof pokazuje, że usiłując sterować każdym aspektem pszczelego życia (kontrola rozrodczości), człowiek doprowadził do pojawienia się tajemniczego zjawiska masowej śmierci tych owadów. Można by się pokusić o interpretację polityczną: graniczący z faszyzmem kapitalizm (pszczoły w ciężarówkach, dążenie hodowców do utrzymania "czystości rasy") żeruje tu na niewinnych pszczelich komunach.

Ale, jak wskazuje Imhoof, komunizm też nie dał światu dobrego przykładu. W którymś momencie autor przytacza anegdotę o przewodniczącym Mao, który kazał zabić pozbawiające Chińczyków jedzenia wróble, a w rezultacie doprowadził do plagi owadów, jaką trzeba było z kolei zwalczyć silnymi środkami owadobójczymi. Przykład Chin, gdzie zamiast pszczół drzewa zapylają robotnicy, dowodzi, że z człowieka pszczoły nie będzie. Ale gdy kamera Imhoofa pokazuje z lotu ptaka arterie zbudowanych przez człowieka autostrad, zauważamy, że nie różnią się zbytnio od struktur pszczelego ula. Dlatego też naukowcy usiłują zaradzić pladze, mając w pamięci słowa Einsteina ostrzegającego o związku między człowiekiem a pszczołą. Przybliżone w dokumencie recepty wyglądają jednak na razie jak scenariusz filmu SF o przechowywanych na bezludnych wyspach koloniach ostatniej szansy.

"Więcej niż miód" otwiera scena, w której człowiek wchodzi do lasu z siekierą, wspina się po drabinie i ścina podwieszony na gałęzi ul. Pytanie, jakie stawia reżyser jest proste: czy przypadkiem człowiek nie podciął przy okazji gałęzi, na której sam siedzi?
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik 1985, absolwent filmoznawstwa UAM. Dziennikarz portalu Filmweb. Publikował lub publikuje również m.in. w "Przekroju", "Ekranach" i "Dwutygodniku". Współorganizował trzy edycje Festiwalu... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones