Recenzja filmu

Pod Mocnym Aniołem (2014)
Wojciech Smarzowski
Robert Więckiewicz
Julia Kijowska

Wiem lepiej

Najnowszy film Smarzowskiego pokazuje, że reżyser wciąż jest brutalny, dosadny i bezkompromisowy.
Temat nadużywania alkoholu orbitował wokół fabuł filmów Wojciecha Smarzowskiego od początku. Było go pod dostatkiem w "Weselu", nie brakowało w "Domu złym", "Róży" ani w "Drogówce". Reżyser chyba doszedł do wniosku, że musi w końcu ostatecznie rozliczyć się z tą tematyką i poświęcić jej cały film. Scenariusz tego przedsięwzięcia został słusznie oparty o książkę "Pod Mocnym Aniołem" autorstwa Jerzego Pilcha. Słusznie, ponieważ jej narracja idealnie pasuje do filmowego stylu Smarzowskiego.

Film opowiada o Jerzym, pisarzu-alkoholiku. Bohater bez przekonania próbuje pokonać nałóg dzięki pobytom w oddziale dla deliryków. Życie dzieli między pobyty w placówce, spotkania z ukochaną i wlewanie w siebie kolejnych hektolitrów wódki. Jerzy ciągle snuje inteligenckie przemyślenia na temat życia i alkoholizmu, czasami na trzeźwo, częściej jednak w formie pijackiego bełkotu.

Podobnie jak "Drogówka" i częściowo poprzednie filmy Smarzowskiego, "Pod Mocnym Aniołem" cechuje się wyjątkowym brakiem linearności w przedstawianiu wydarzeń. Z jednej strony ten zabieg pozwala nadać filmowi odpowiednią dynamikę, ale oprócz tego ma też tym razem głębszy sens. Mianowicie tak naprawdę po seansie nie wiemy, czy akcja filmu obejmuje kilka miesięcy, czy kilkanaście lat. Chaotyczne strzępki scen, urwane w pół słowa zdania przywodzą na myśl poczucie chaosu jakie tworzy się w głowie osoby przesadzającej z alkoholem. Z perspektywy Jerzego widzimy jak niepoukładane jest jego życie.

Jak już wspomnieliśmy, główny bohater (bardzo dobrze zagrany przez Roberta Więckiewicza) jest pisarzem. Poniekąd z racji zawodu jest on zmuszany do nieustannej analizy otaczającego go świata. Nie jest to malkontencki literat pokroju bohaterów Koterskiego lecz bardziej stonowany, choć wywyższający się, indywidualista. Jerzy na trzeźwo stara się nie brać czynnego udziału we wszelkich dyskusjach, a pić woli sam niż w towarzystwie. Jednak kiedy zdarza mu się z kimś zamienić kilka słów, można zauważyć jego odgórną postawę. Pisarz zdaje się wszystko wiedzieć lepiej i nie jest skory do słuchania czyjejkolwiek opinii; nigdy nie przyzna racji ani lekarzowi, ani ukochanej. Trzeba przyznać, że jest to zastanawiająca postać.

Oprócz Jerzego ośrodek dla deliryków gości również kilka innych ciekawych osób. Epizodyczne role są wypełnione stałą kadrą Smarzowskiego. Sukces Dziędziela, Jakubika, Lubosa, czy Dorocińskiego polega na tym, że mimo iż widzimy ich niemal w każdym filmie autora "Pod Mocnym Aniołem", to i tak się nam w tym zestawieniu nie nudzą. Zawsze w tych swoich małych rólkach przedstawiają bohaterów na tyle wyrazistych, że ciągle ogląda się ich bez znużenia.

Najnowszy film Smarzowskiego pokazuje, że reżyser wciąż jest brutalny, dosadny i bezkompromisowy. Nie ma w tym już efektu zaskoczenia. Historia opowiedziana jest w jego gorzkim stylu i być może uda mu się nakręcić jeszcze kilka filmów, zanim ta forma polskim widzom się na dobre przeje. W każdym razie ja jestem zadowolony z seansu i znów czekam na jego następne dzieło.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wojciech Smarzowski przyzwyczaił nas do tego, że swoimi filmami sprowadza nas do parteru, a potem... czytaj więcej
W historii polskiego kina wyróżnia się kilka ważnych nurtów, takich jak kino moralnego niepokoju lat 70.... czytaj więcej
Gwałtownie wchodzimy z butami w życie głównego bohatera (Robert Więckiewicz). Bezwstydnie obserwujemy go... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones