Recenzja filmu

Harry Potter i Czara Ognia (2005)
Mike Newell
Agnieszka Matysiak
Daniel Radcliffe
Rupert Grint

Wkrótce każdy będzie musiał dokonać wyboru pomiędzy tym co słuszne, a tym co łatwe

"Harry Potter" miał być największą produkcją 2005 roku, zapowiadany jako najlepszy z dotychczasowych film na podstawie książek J.K. Rowling. Oczekiwaniu na premierę filmu towarzyszyły olbrzymie
"Harry Potter" miał być największą produkcją 2005 roku, zapowiadany jako najlepszy z dotychczasowych film na podstawie książek J.K. Rowling. Oczekiwaniu na premierę filmu towarzyszyły olbrzymie emocje i niecierpliwość fanów serii na całym świecie. Ja również byłem ogromnie ciekaw jak zrealizowano adaptację jednej z moich ulubionych książek. Niestety – zawiodłem się. Opowieść rozpoczyna się 422 Mistrzostwami Świata w Quidditchu, które wygrywa drużyna, sąsiadującej z Wielką Brytanią, Irlandii. Radość przerywa pojawienie się na niebie Mrocznego Znaku. Hogwart natomiast gości przedstawicieli dwóch innych szkół, gdyż tego roku ma odbyć się prestiżowy Turniej Trójmagiczny. Z jego zasadami wybranych ma zostać trzech kandydatów – po jednym z każdej ze szkół. Dziwnym trafem tytułowa Czara Ognia wybiera czterech, w tym Harry'ego Pottera. Rozpoczyna się fascynująca podróż do świata magii. Przeniesienie tak obszernej powieści na duży ekran wymagało niemałych umiejętności i bardzo dużej pracy. Już w fazie przed-produkcyjnej zapowiedziano, że scenariusz czwartej części "Harry'ego Pottera" musi zostać znacznie okrojony w stosunku do pierwowzoru. Scenarzysta Steve Kloves, reżyser Mike Newell oraz montażysta Mick Audsley w moim przekonaniu zrobili to bardzo nieudolnie. Usunięte zostały wątki ważne, które zastąpiono zupełnie niepotrzebnymi ujęciami i dialogami. Nie pojawiły się postacie, odgrywające dużą rolę w książce Rowling. Pomijając kwestię scenariusza film został zrealizowany perfekcyjnie. Jego mroczny klimat sprawia, że widzowi przypominają się najgorsze koszmary. Czasem jednak potężne napięcie zastępuje śmiech. Staje się tak za sprawą Mike'a Newella, dzięki któremu "Czarze Ognia" bliżej do reżyserowanej przez niego, przesyconej czarnym humorem komedii "Cztery wesela i pogrzeb", niż do cukierkowatego "Kamienia Filozoficznego" – pierwszego filmu o Potterze. Na uznanie zasługują efekty specjalne stworzone przez sztab Cinesite z Londynu. Sprawiają one, że magiczne przedmioty i obiekty wydają się rzeczywiste. Warto wspomnieć o muzyce. Po raz pierwszy zrezygnowano z wielokrotnie nagradzanego przez Amerykańską Akademię Filmową Johna Williamsa na rzecz Patricka Doyle'a. Brytyjski kompozytor wspaniale wywiązał się z trudnego zadania. Po pierwsze musiał sprostać poprzednikowi, a po drugie napisać muzykę, która spodoba się nastolatkom, gdyż to właśnie to tej grupy wiekowej kierowany jest film. Ścieżka dźwiękowa idealnie oddaje klimat filmu. Stworzona jest niemal doskonale. Nie można zapomnieć o obsadzie aktorskiej. Bardzo spodobała mi się postać wścibskiej i aroganckiej dziennikarki "Proroka Codziennego" Rity Skeeter, w roli której obsadzono Mirandę Richardson, co było strzałem w dziesiątkę. Niestety na dalszy plan przesunięto wielu docenianych angielskich aktorów. Tak stało się m.in. wybitną Maggie Smith, filmową Profesor McGonagal. To właśnie jest minusem tego filmu. Największą niespodzianką miało być obsadzenie charyzmatycznego Ralpha Fiennesa w roli Lorda Voldemorta. Zgodnie z zamysłem twórców Voldemort miał być straszny i odrażający. Tak się nie stało. Niestety to co miało być dodatkową zaletą produkcji, stało się jej wadą. Film wiernie oddaje również to co dzieje się we współczesnym świecie. Pokazuje walkę dobra ze złem, oraz potęgę Lorda Voldemorta. Kto jest takim Voldemortem w naszym świecie? Na to każdy musi sam znaleźć odpowiedzieć. "Harry Potter i Czara Ognia" nie jest filmem złym, dlatego nie odradzam jego obejrzenia. Myślę jednak, że fani książki mogą się czuć zawiedzeni. Trudno jednak byłoby stworzyć wierną ekranizację liczącej 768 stron powieści. Uważam jednak, że na tak dobrym pomyśle twórcy mogli zrealizować coś lepszego i bardziej wartościowego. Na zakończenie chciałbym też ostrzec, że osoby, które nie zapoznały się najpierw z książka mogą mieć problemy ze zrozumieniem pewnych treści filmu.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jeszcze na długo przed premierą najnowszej części przygód "Harrego Pottera" uważałem, że wytwórnia... czytaj więcej
Nie ma dzisiaj chyba nikogo, kto nie słyszałby o słynnym czarodzieju Harrym Potterze. Już w styczniu... czytaj więcej
Sześć płyt na sekundę - z taką prędkością sprzedawały się najnowsze wydania DVD czwartej części przygód... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones