Recenzja filmu

Złodziejaszek (1999)
Érick Zonca
Nicolas Duvauchelle
Yann Trégouët

Wyśnione życie złodziejaszka

Drugi pełnometrażowy film francuskiego reżysera Ericka Zonki (jego poprzedni obraz to <a class="text" href="fbinfo.xml?aa=564"><b>"Wyśnione życie aniołów"</b></a>), pt. <a class="text"
Drugi pełnometrażowy film francuskiego reżysera Ericka Zonki (jego poprzedni obraz to "Wyśnione życie aniołów"), pt. "Złodziejaszek", wpisuje się w nurt kina społecznie zaangażowanego, nawiązując poniekąd do tradycji ruchu "cinema verite". Opowieść o losach młodego chłopaka, niezadowolonego ze swego dotychczasowego trybu życia i próbującego się odnaleźć w atrakcyjnym dla niego środowisku przestępczym, jest bowiem zawarta w maksymalnie prostym, surowym i realistycznym przekazie. Osiemnastoletni S. (Nicolas Duvauchelle) przyucza się do zawodu piekarza, pewnego dnia rzuca jednak to mało satysfakcjonujące zajęcie, by oddać się karierze gangstera. Cóż to jednak za rozczarowanie dla naszego ambitnego młodzieńca, gdy dowiaduje się, jak ciężka i niewdzięczna jest droga prowadząca ku mrocznej chwale złoczyńcy. Zamiast wymarzonych napadów z bronią w ręku, są drobne kradzieże i wykonywanie poleceń zbirów stojących wyżej w zhierarchizowanej strukturze szajki. Obserwujemy powolny upadek nastolatka, który wikłając się w coraz bardziej żenujące i poniżające sytuacje, odkrywa powoli, że rzeczywistość jest o wiele nudniejsza i o wiele brutalniejsza zarazem, niż myśli Prezentując losy niedoszłego gangstera, Zonca zdaje się więc mówić coś nie tylko o pewnej grupie społecznej, ale też o samej strukturze rzeczywistości. Kolejne stopnie wtajemniczenia, przez które przechodzi bohater świadczą, iż często (lub przeważnie) pochopne i głupie wybory biorą się z nieuświadomionej rozbieżności między zamierzeniami i ich realizacją, a także między wyobrażeniami o świecie a realną rzeczywistością. Kamera podąża za bohaterem, bezlitośnie odsłaniając jego strach, niedojrzałość i miałkość emocjonalną środowiska, w którym się znalazł. Środki filmowe, służące ukazaniu mechanizmów, jakimi rządzą się relacje międzyludzkie i ludzka percepcja rzeczywistości, przywodzą na myśl lata 60-te we francuskim kinie - brak muzyki filmowej (wyłącznie dźwięki naturalne), kamera z ręki, realizm ukazywanych scen, wyeksponowanie szczegółów, brak skomplikowanej intrygi fabularnej itp. Obraz jest pozbawiony wizualnej atrakcyjności, przeciwnie - sceny, które np. w konwencjonalnym kinie akcji mogłyby urzekać mroczną brutalnością, tutaj odarte są z wszelkiego powabu i uderzają swoim realizmem. Oglądamy przemoc, brud i pustkę. I nie możemy się oprzeć wrażeniu, że to kokieteria. Usilne starania, by powtarzając estetykę i środki oddziaływania minionych estetyk filmowych zaszokować odbiorcę, zawodzą. Istotnie, parokrotnie Zonca serwuje nam obrazy, które wstrząsają widzem, lecz siła przekazu nie leży tu w umiejętnym przeprowadzeniu wypowiedzi filmowej, ale w posługiwaniu się efektem fizycznej wręcz odrazy, jaki odczuwamy, gdy ktoś każe nam długo patrzeć na krew, cierpienie i gwałt. Także zaangażowanie nieprofesjonalnych aktorów, amatorów, tylko częściowo tłumaczy się potrzebą uwiarygodnienia kreowanego obrazu. W dużej mierze zaś zdaje się być jeszcze jednym odwołaniem do nurtu, być może znów dziś modnej, estetyki "cinema verite" i ruchów jej pokrewnych. W zakończeniu filmu bohater wraca do punktu wyjścia - proces samopoznania, czy rezygnacja? Tak czy inaczej, finał zdaje się trącić naiwnym moralizatorstwem. To już pewna niekonsekwencja, bo albo autor decyduje się na ukazanie płynnej, pozbawionej punktów kulminacyjnych i jednoznacznych zakończeń realności, albo opowiada historyjkę z pointą. Być może niesłusznie, ale surowy, szorstki styl filmu Ericka Zonki wydaje mi się pewną manierą. Jeśli jednak ktoś ma ochotę odświeżyć sobie wspomnienia o dawnych szkołach i nurtach filmowych, to serdecznie polecam mu ten filmMarta Olszewska
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones