Recenzja filmu

Step Up 3 (2010)
Jon M. Chu
Rick Malambri
Adam Sevani

Wytańczyć marzenia

"Step Up 3D" jest dokładnie taki, jakim być powinien film o tak jednoznacznym tytule.  Ten obraz oglądać warto tylko i wyłącznie dla tańca i muzyki. Tu twórcy nie zawiedli.
Taniec to marzenia. Taniec to nadzieja. Taniec to przyjaźń, ale nie zawsze rodzina. Taniec to widowisko, zabawa i ciężka harówka. Ale czy taniec może też być kinem? Twórcy "Step Up 3D" próbują przekonać nas, że tak. Jednak to właśnie warstwa fabularna wypada w filmie najsłabiej.

"Step Up 3D" to żywiołowe i efektowne sceny taneczne, pomysłowa choreografia, imponujące wykonanie i kilka naprawdę fajnych efektów 3D. Kiedy pojawia się muzyka, a bohaterowie zaczynają swoje uliczne potańcówki, serce zaczyna bić szybciej, a nogi same chcą ruszyć do tańca. To właśnie dla tych scen kupuje się bilety na filmy pod tak jednoznacznym tytułem "Step Up". Dlatego też, kiedy twórcy sporo czasu poświęcają na opowiadanie historyjki o związkach, zdradzie i walce o uratowanie budynku, można poczuć się oszukanym. Dialogi i gra aktorska nie są na tak wysokim poziomie, by to, co dzieje się z bohaterami, było w jakikolwiek sposób interesujące. Fabuła ma tu pełnić jedynie rolę łącznika pomiędzy jedną a drugą sceną tańca. Niestety twórcy "Step Up 3D" mieli większe ambicje.

Kto jednak zdzierży grę aktorską ofiar szalonej wizażystki (zdecydowanie przesadzono z aplikacją samoopalaczy, podkładów i pudru), tego czeka w pełni satysfakcjonująca jazda bez trzymanki. Finałowy popis tańca i gry światła stanowiłby sam w sobie pierwszorzędny teledysk. Podobnie scena tańca w wodzie. Twórcy przygotowali też zaskakująco różnorodną ścieżkę dźwiękową. Mamy tu wszystko: od Busta Rhymes przez Jessiego McCartneya po Chromeo. Jest to zatem idealna kompilacja na każdą domową zabawę.

Pod względem realizatorskim twórcy "Step Up 3D" poszli tą samą drogą co autorzy horrorów 3D (jak "Krwawe walentynki 3D"). Przez większość czasu trójwymiarowa iluzja nie daje o sobie znać, ma się wręcz wrażenie oglądania zwykłego filmu 2D, tyle że w okularach. Jednak od czasu do czasu twórcy serwują nam głębię obrazu, wyciągane w stronę widza ręce czy ulatujące krople zielonego napoju. I wtedy rzeczywiście czuć, że 3D może być fajną zabawką, gadżetem uatrakcyjniającym pokaz filmowy.

"Step Up 3D" jest dokładnie taki, jakim być powinien film o tak jednoznacznym tytule. Jeśli ktoś liczy na pogłębione portrety psychologiczne bohaterów, ten najwyraźniej nie oglądał wcześniejszych odsłon serii. Ten obraz oglądać warto tylko i wyłącznie dla tańca i muzyki. Tu twórcy nie zawiedli.
1 10
Moja ocena:
4
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Trójwymiarowe kino taneczne to nie lada gratka dla fanów gatunku. To po prostu trzeba zobaczyć w kinie.... czytaj więcej
Taniec nie może się znudzić - z takiego założenia prawdopodobnie wyszli twórcy "Step Up 3D", dlatego... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones