Recenzja filmu

Trainspotting (1996)
Danny Boyle
Ewan McGregor
Ewen Bremner

Z lekkością o rzeczach ważnych

Film Danny'ego Boyle'a ogląda się jednym tchem. Jest to zdecydowanie komplement, tym bardziej że "Trainspotting" porusza ciężki temat, czyli mówi o narkomanii. Nietrudno nakręcić filmu o
Film Danny'ego Boyle'a ogląda się jednym tchem. Jest to zdecydowanie komplement, tym bardziej że "Trainspotting" porusza ciężki temat, czyli mówi o narkomanii. Nietrudno nakręcić filmu o narkotykach bez zachowania realizmu. W tym przypadku, chociaż mamy do czynienia z szybkim montażem i fabułą składającą się z pojedynczych scen, obraz jest spójny i trafnie oddaje problem uzależnienia. Scenarzyści "Trainspotting" mieli ułatwione zadanie, ponieważ scenariusz powstał na podstawie znakomitej powieści Irvine'a Welsha pt. "Ślepe tory". W związku z tym film obfituje w świetne i bardzo wystylizowane dialogi. Na przykład ocena narkotyków przez Rentona: "Weź najlepszy orgazm i pomnóż go przez tysiąc, a jeszcze będzie mało". Albo fragment listu nieletniej przyjaciółki Rentona: "Sick Boy zaproponował mi pracę dla niego... Spud Cię pozdrawia... Przynajmniej tak mi się wydaje". Inną ważną cechą filmu jest jego "brytyjskość". Zarówno mentalność bohaterów, ich wysokie o sobie mniemanie (ujawniające się na przykład w momentach monologów Sick Boya o filmach z Jamesem Bondem) oraz zainteresowania (oczywiście piłka nożna). No i przede wszystkim czarne poczucie humoru. Jeśli o nie chodzi, to najbardziej poruszająca jest scena śmierci niemowlaka. Kontrastuje z nią natomiast zabawna relacja narratora (Rentona - w tej roli Ewan McGregor) o niewiadomym pochodzeniu dziecka. Film obfituje w bardzo charakterystyczne i interesujące postacie. Główny bohater i zarazem narrator -Renton, to trochę nieśmiały, inteligentny i przede wszystkim bardzo beztrosko podchodzący do życia człowiek. Begbie to podstarzały awanturnik, hazardzista, kobieciarz i bardzo nerwowy egoista. Sick Boy jest typowym "dobrym kumplem", któremu jednak nikt do końca nie ufa. I w końcu Spud - trochę głupawa, niezdarna, ale jednak dobroduszna postać. Muzyka w "Trainspotting" jest bardziej dyskotekowa i elektryzująca niż melancholijna. Nadaje wielu scenom mocy i wyrazistości, a także wzmacnia jeszcze jego lekkość. Kolejnym atutem filmu jest niezłe aktorstwo, wszyscy odtwórcy głównych ról wydają się dobrze bawić, odtwarzając swoich bohaterów. Ocena filmu, jakiej dokonałem, może się wydawać "przesłodzona". Naprawdę jednak nie dostrzegam w nim wad. Chciałbym, aby więcej było tak dobrych filmów poruszających przy tym istotne tematy. Jestem zdania, że jeśli już poruszać jakieś "młodzieżowe" tematy, to należy czynić to z głową. Wtedy kino będzie także uczyć, a nie tylko bawić. A może nawet oduczać...
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
O filmie Danny'ego Boyle'a słyszał zapewne każdy, kto choć trochę interesuje się kinem. W końcu był to... czytaj więcej
"Trainspotting" postanowiłem obejrzeć z dwóch powodów. Po pierwsze, figuruje na liście najlepszych filmów... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones