Recenzja gry PC

StarCraft II: Legacy of the Void (2015)
Maciej Kowalski
Dustin Browder
Patrick Seitz
Travis Willingham

Za Aiur

"StarCraft II: Legacy of the Void" to świetny dodatek, któremu zabrakło niższej ceny na czas premiery i jakichkolwiek nowości do trybu sieciowego, które podniosłyby aspekt ilościowy jego
Blizzard Entertainment przy okazji "Warcraft III: Reign of Chaos" oraz "Warcraft III: The Frozen Throne" udowodnił, że wie jak należy zakończyć trylogię. "StarCraft II: Legacy of the Void" jest planowanym zakończeniem drugiej części kultowej już strategii czasu rzeczywistego. Podobnie, jak w przypadku "StarCraft II: Heart of the Swarm" postawiono głównie na tryb dla jednego gracza. Po amerykańskim studiu można się spodziewać wiele, więc nuda to ostatnia rzecz, na jaką jesteśmy narażeni ogrywając ten tytuł. 


Kampania fabularna osadza gracza za sterami poczynań hierarchy Artanisa, który próbuje za pomocą Złotej Armady odbić Aiur (rodzima planeta naszego protagonisty) z rąk krwiożerczych zergów. Od strony scenariusza tryb jednego gracza należy podzielić na dwa etapy. W pierwszym dowodząc armiami protosów zwalczamy naprzemiennie terran, zergi i spaczonych rodaków. Jest on dość wyważony, ale wynika to głównie ze stylu gry tej rasy, której nie jestem zwolennikiem. W drugim etapie, który stanowi zwieńczenie trylogii drugiej części serii „StarCraft”, dowodzimy wszystkimi rasami za pomocą sterowania trzema najważniejszymi protagonistami. Ta część gry to moim zdaniem najlepszy moment kampanii w historii całej tej serii. Dodatkowo, zakończenie zostawia otwartą drogę na kontynuację. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że nas w nią po trochu wprowadza.


Pod względem mechaniki gry niewiele zostało zmienione. Balans ras pozostał na niezmiennie świetnym poziomie. Rozgrywkę protosami i rozwój ich jednostek ogólnie oceniam na plus, chociaż jest to moim zdaniem najmniej ciekawa opcja prowadzenia gry. Zdecydowanie preferuję terran i zergi. Jest to też najmniej zręcznościowy tryb gry. Grafika i muzyka to dalej najwyższa półka rynku gier komputerowych. Na błędy techniczne także nie można narzekać.


Jednak cena premierowa jak na dodatek do gry była zaporowa. Równała się z większością gier typu "AAA". Jest to największa wada tego tytułu. Podobnie było z "StarCraft II: Heart of the Swarm", jednak śledząc historię wydawniczą pod względem cen premierowych wersji gier od studia Blizzard Entertainment, zaistniała sytuacja nie odstaje od normy.


Ponadto, najnowszy dodatek skupia się głównie na aspektach gry dla jednego gracza (znowu), podczas gdy seria "StarCraft" niekierowana jest głównie na tryb sieciowy, więc dla wielu graczy zakup go będzie mijać się z celem. Niestety, ale bez niego nie będziemy mogli pokierować armią protosów w trybie sieciowym, więc jest to trochę wymuszony zakup.


Suma sumarum, "StarCraft II: Legacy of the Void" to świetny dodatek, któremu zabrakło niższej ceny na czas premiery i jakichkolwiek nowości do trybu sieciowego, które podniosłyby aspekt ilościowy jego zawartości.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones