Recenzja filmu

Więzień labiryntu: Lek na śmierć (2018)
Wes Ball
Jarosław Boberek
Dylan O'Brien
Ki Hong Lee

Zagubieni

Najnowsza odsłona "Więźnia Labiryntu" to dobrze zrealizowane kino młodzieżowe, w którym naturalne aktorstwo, nastrojowa ścieżka dźwiękowa, ciekawa fabuła i mnóstwo akcji, tworzy solidna całość.
Najnowsza odsłona "Więźnia Labiryntu" to dobrze zrealizowane kino młodzieżowe, w którym naturalne aktorstwo, nastrojowa ścieżka dźwiękowa, ciekawa fabuła i mnóstwo akcji, tworzy solidna całość. Warto zobaczyć czy Thomasowi uda się odnaleźć lekarstwo ns śmierć.



Pierwszą zekranizowaną serią młodzieżową, która podbiła serca milionów widzów był "Harry Potter". Od 2001 r. co rok czekaliśmy na dalsze przygody młodego czarodzieja z Hogwartu. Później światem kina zawładnęła saga o wampirach - "Zmierzch", wkrótce potem wszyscy czekali na kolejne edycje "Igrzysk śmierci", a następnie chcieliśmy się dowiedzieć dlaczego Tris jest "Niezgodna". Rosnąca popularność cykli o silnych nastolatkach, którzy muszą stawić czoła brutalnemu światu zadziałała na filmowców z Hollywood jak płachta na byka. Zaczęli tworzyć mnóstwo filmów na podstawie książek dla nastolatków i właśnie tak oto wytwórnia 20th Century Fox wykupiła prawa do ekranizacji "Więźnia labiryntu" autorstwa Jamesa Dashnera. Pierwsza część okazała się imponującym (chociaż niezbyt wiernym książce) filmem, który trzymał w napięciu i posiadał bezbłędny klimat. Ekranizacja kolejnego tomu była już nieco bardziej chaotyczna i powielała z dzieła Dashnera "tyle co kot napłakał", ale nie można powiedzieć, że to słaby film, gdyż zaostrzył apetyt na finałową odsłonę serii. "Lek na śmierć" został znacznie lepiej nakręcony, niż "Próby ognia", gdyż gołym okiem widać, że reżyser starał się naprawić fuszerki, które popełnił w swoim powszednim filmie i wyszło mu to naprawdę dobrze.

Fabuła filmu toczy się kilka miesięcy po zakończeniu "Prób ognia", kiedy to Thomas wraz z pozostałymi ocalałymi próbuje uratować swojego przyjaciela, wkraczając w sam środek siedziby DRESZCZU. Czy uda mu się ocalić Minho? Czy zdoła wybaczyć zdradę? Czy przetrwa konfrontacje z wrogiem? Żeby odpowiedzieć na te pytania, musicie wybrać się na seans.



Scena otwierająca film już chwytają za gardło, zaskakują i powoduje, że aż nie chce się mrugać oczami, aby nie przegapić nawet sekundy z seansu. Zostajemy wrzuceni w sam wir akcji, w której widzimy jak bohaterowie napadają na pociąg, aby odbić swojego przyjaciela. Reżyser już na samym wstępnie nadaje produkcji tempa, które nie zwalnia nawet na moment, sprawiając, że nawet na chwilkę nie zerkniesz na zegarek.

Dashner spisał się świetnie, bogato zarysowując bohaterów, pomimo faktu że zbyt wielu informacji o ich przeszłości nam nie ujawnia (została im wyczyszczona pamięć) a i tak bardzo szybko zyskują naszą szczerą sympatię. W filmie Balla również każdy bohater miał swój moment, w którym wyróżnił się i tchnął życie w postacie z książki. Efekt nie byłby tak dobry, gdyby nie utalentowana obsada. Obsadzenie w główną rolę Dylana O'Briena było strzałem w dziesiątkę. Naturalnie ukazywał każdą emocje targającą bohaterem, wykazując się  kunsztem, nawet w tych bardziej wymagających scenach. Dzielnie kroku dotrzymał mu Thomas Brodie-Sangster, który swoim brytyjskim akcentem i charyzmą udowodnił, że potrafi odnaleźć się w każdej roli. Szczególnie fenomenalnie zagrał, kiedy w jego oczach można byłoby dostrzec szaleństwo i złość jakiej nie widziałem dawno na ekranie. Warto wspomnieć o solidnej pracy Kayi Scodelario, która ze zręcznością manewruje między postacią irytującą, a wzbudzającą szczerą sympatie. Aktorka w tej części udowodniła, że jest zdolną artystką, skrywającą spory potencjał. Tło produkcji dzielnie wypełnili Patricia Clarkson, Rosa Salazar oraz Ki Hong Lee (który w tej części został potraktowany po macoszemu przez scenarzystów, a mimo tego zaistniał na ekranie).

W przeciwieństwie do poprzednich części cyklu, "Lek na śmierć" jest jednym z najbardziej poruszających filmów spod znaku young adult. W produkcji dochodzi do serii wzruszających wydarzeń, które wręcz wstrząsają i sprawiają, że nawet u najmniej czułego widza pobudzi się empatia. Śmierć bohaterów, z którymi znamy się już od pierwszej części, nakreślonymi w taki sposób, że łatwo jest się z nimi utożsamić działa niczym sztylet wbity w serce. Spektakularny finał kilku postaci na długo zapada w pamięci, wywołując żal i smutek.

Dobrym elementem produkcji jest nastrojowa ścieżka dźwiękowa, potęgująca wydźwięk scen, zwłaszcza te akcji, jak i te angażujące emocjonalnie widza. Mimo że na soundtracku nie ma ani jednej piosenki z tekstem, a zamiast nich otrzymuje dźwięczne nutki, to doprowadzają do ciarek na ciele. Najlepsze jest to, że kiedy film nabiera tempa, muzyka podąża za nim. Nuty skomponowane przez Johna Paesano są pełne werwy, charakteru i nadają historii odpowiedni ton. Kompozytor zaprezentował nam melodie w różnych aranżacjach, tworząc utwory o bogatym, zmiennym brzmieniu, które będziecie nucić pod nosem.

 

"Lek na śmierć" zarówno jak i pozostałe dwie części prezentuje się bezbłędnie ze strony technicznej. Mimo dynamiki obrazu, montażysta zadbał, aby seans mijał przyjemnie, nie atakując "pociętymi scenami". Podobnie jest ze zdjęciami, które nadawały produkcji plastyki, dostarczając doznań estetycznych, tworząc imponujący kontrast między miejscami skażonymi zarazą, a tymi wolnymi od niej. Szczególnie dobrym elementem filmu jest charakteryzacja, na którą postawiono spory nacisk i zwrócono uwagę na detale. Najbardziej widoczna praca ekipy jest kiedy dowiadujemy się o chorobie jednego z bohaterów, który z atrakcyjnej, młodej postaci staje się przerażającym potworem. Postać marnieje na naszych oczach, a jego wygląd przypomina zombie z "The Walking Dead".



Podsumowując, "Lek na śmierć" jest dobrze zrealizowanym filmem, który stanowi solidne zakończenie serii. Nie obyło się bez błędów – niekiedy bohaterowie mają takie szczęście, że gdy znajdują się w sytuacji bez wyjścia, z nieba spada im pomoc, ale na takie detale można przymknąć oko, kiedy całą reszta nam to rekompensuje. Zaczynając od naturalnej gry aktorskiej, przez obłędną stronę techniczną, kończąc na nastrojowej muzyce. Przygody Thomasa na długo zapadają w pamięci i szkoda jest się z nimi żegnać.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Więzień labiryntu: Lek na śmierć" zaczyna się zaskakująco dobrze. Bez słowa wyjaśnienia zostajemy... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones