Recenzja filmu

Samsara (2011)
Ron Fricke

Zaklęty krąg

Aby w pełni zrozumieć sens filmu "Samsara" należy zadać sobie pytanie, czym jest samsara? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, mimo iż jest to jedno z najważniejszych pojęć filozofii wschodu.
Aby w pełni zrozumieć sens filmu "Samsara" należy zadać sobie pytanie, czym jest samsara? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, mimo iż jest to jedno z najważniejszych pojęć filozofii wschodu. Nie będę się zatem zagłębiał w meandry wschodnich religii, bo nie to jest przedmiotem poniższej recenzji. W bardzo dużym skrócie samsara jest to wędrówka, której podlega każda żywa istota poprzez szereg inkarnacji, nieustanne rodzenie się i umieranie.

W podobną wędrówkę zabiera nas mistrz filmowego montażu Ron Fricke w swoim najnowszym filmie. W czasie tej podróży zostaną nam ukazane nie tylko cudowne i zapierające dech w piersiach widoki najpiękniejszych miejsc na Ziemi, lecz również ogromne zróżnicowanie społecznych kultur.

Nasza wędrówka rozpoczyna się w buddyjskiej świątyni, miejscu najsilniej związanym z pojęciem samsary. Od samego początku zaczyna nam towarzyszyć niesamowita, idealnie skomponowana i dopasowana muzyka, której niskie tony wprowadzają widza w medytacyjny nastrój. Początkowo można odnieść wrażenie, że kolejne obrazy, którymi raczy nas reżyser nie mają większego sensu, ot zlepek pięknych zdjęć z różnych miejsc świata. Jednak nic bardziej mylnego, w końcu dociera do nas, że jest to obraz przemian, do jakich dochodzi w naszym świecie każdego dnia, podczas gdy my nawet nie zdajemy sobie z nich sprawy. Jesteśmy zbyt zaabsorbowani dążeniami do zaspakajania własnych pragnień, by zastanowić się nad sensem naszej egzystencji. Nie dostrzegamy, jaki wpływ na nasze życie, a także życie innych ma bezrefleksyjne uleganie tym pragnieniom. Wydawać by się mogło, że zaspakajanie swoich potrzeb daje nam szczęście, ale to tylko kolejne złudzenie. Filozofia buddyjska mówi, że człowiek nie będzie szczęśliwy, dopóki nie wyzbędzie się pragnień, które go zniewalają, pragnienia skutkują duchowym cierpieniem.

Film "Samsara" przesiąknięty jest cierpieniem, jednak przesiąknięty w bardzo subtelny sposób - nie razi, nie rzuca się w oczy, a mimo to wyczuwa się to cierpienie gdzieś w głębi. Przez cały czas trwania filmu przemykają nam przed oczyma twarze ludzi - ludzi różnych kultur, wyznań, różnych pozycji społecznych, istnieje jednak jedna wspólna cecha – na żadnej z twarzy nie gości uśmiech, wszystkie są smutne, ale ów smutek pokazany jest również w bardzo subtelny sposób.

Gdy pierwszy raz przeczytałem informację, że Fricke tworzył swój film przez pięć lat uznałem, że to dobrze rokuje. Nie zawiodłem się, zdjęcia są doskonale skomponowane, nie trudno się domyślić, że ze zgromadzonego materiału filmowego, który z całą pewnością był ogromny, reżyser wybrał prawdziwe perełki. Udało mu się stworzyć obraz prawdziwy i zróżnicowany, w którym odnaleźć można zarówno wydmy wędrujące po pustyni, jak i nocną iluminację amerykańskiej metropolii. Zabiegi polegające na odtwarzaniu ujęć w przyśpieszonym tempie tworzą naprawdę ciekawe i metaforyczne efekty wizualne. Całość została nakręcona na filmie 70 mm, dzięki czemu prezentowane widoki są naprawdę olśniewające. "Samsara" jest kwintesencją przysłowia, że jeden obraz wart jest więcej niż tysiąc słów, a w tym filmie obrazów mamy dziesiątki.

Fricke kończy naszą wędrówkę tam, gdzie ją rozpoczął – w buddyjskiej świątyni. Zaklęty krąg się zamyka. W buddyzmie oznacza to zakończenie samsary i osiągnięcie nirwany – wyzwolenia od cierpienia. W filmie symbolizm osiąga apogeum – po raz pierwszy na twarzy pojawia się delikatny uśmiech, a ramiona tancerek układają się niczym płatki rozkwitającego kwiatu. Jest to najpiękniejsze zakończenie, jakie można sobie wymarzyć.

W kinie siedziałem jeszcze długo po zakończeniu wyświetlania "Samsary" pogrążony w refleksji, a do domu wracałem w spokojnym i medytacyjnym nastroju. Film z czystym sumieniem mogę polecić każdemu, kto ceni głębokie i zmuszające do refleksji kino.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Samsara", czyli w skróconym tłumaczeniu nieustanne wędrowanie, kołowrót narodzin i śmierci, stał się... czytaj więcej
Ci, którzy dali się porwać nakręconemu dwadzieścia lat temu obrazowi "Baraka", obejrzą na ten film z... czytaj więcej
Tytuł filmu nawiązuje do sanskryckiego określenia nieustannego przepływu, powtarzającego się cyklu... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones