Recenzja filmu

Rocky 5 (1990)
John G. Avildsen
Sylvester Stallone
Talia Shire

Zdrada i kara

"Rocky 5" to powrót Johna G. Avildsena – reżysera pierwszej części kultowej już serii. Pierwotnie film miał definitywnie zakończyć historię śmiercią tytułowego bohatera. Po morderczej walce z
"Rocky 5" to powrót Johna G. Avildsena – reżysera pierwszej części kultowej już serii. Pierwotnie film miał definitywnie zakończyć historię śmiercią tytułowego bohatera.

Po morderczej walce z Ivanem Rocky (Sylvester Stallone) wraca do USA. Na miejscu okazuje się, że został bankrutem i ma spore kłopoty ze zdrowiem. Wraz z rodziną przeprowadza się do dawnej dzielnicy w Filadelfii. By zarobić na życie, wznawia działalność starego klubu i zostaje trenerem Tommy'ego Gunna (Tommy Morrison). Wszystko układa się świetnie, do czasu gdy Gunn rezygnuje z pomocy Rocky'ego i zaślepiony wielką karierą pragnie stoczyć z nim walkę...



Jak widać, fabuła jest w miarę sensowna. Nie zmienia to jednak faktu, iż "Rocky 5" to sequel, bez którego seria mogłaby się obejść. Scenariusz przygotowany przez Sylvestra Stallone'a był wielokrotnie przekształcany podczas kręcenia kolejnych scen, co niekorzystnie wpłynęło na efekt końcowy prac. Niewątpliwą zaletą obrazu jest stała obsada, która już po raz piąty wykazała się wspaniałym talentem. Nie można narzekać także na pozostałych aktorów, takich jak Richard Gant czy Tommy Morrison. Następnym atutem jest również kilka naprawdę wspaniale wyreżyserowanych scen i klimat w nich zawarty. Szczególnie dobrze prezentuje się karkołomna konfrontacja pięściarzy na końcu i wzruszająca scena wspomnień Rocky'ego. Avildsen ponownie pokazał, jak dobrym potrafi być reżyserem.



Muzyka w większości nie spełniła moich oczekiwań. "Rocky" zawsze słynął ze świetnej ścieżki dźwiękowej, jednak ta część pozostawia pod tym względem wiele do życzenia. Mimo powrotu Billa Contiego fajnie prezentują się tylko stare, sprawdzone motywy z poprzednich filmów. Reszta, łącznie z mało ciekawymi piosenkami, wypada niestety wyjątkowo słabo.

Ogólnie rzecz biorąc, "Rocky 5" zdecydowanie do pięt nie dorasta swym wspaniałym poprzednikom. W przekonaniu tym utwierdza nas sam Stallone, który uznał film za najsłabsze ogniwo serii. Mimo wszystko produkcja ma swoje plusy, dzięki którym trzyma jako taki poziom. Polecam w szczególności zagorzałym fanom Sylvka, choć nie ukrywam, że film może spodobać się również dużo większej grupie widzów.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Po wyczerpującym pojedynku z rosyjskim mistrzem, Rocky (Sylvester Stallone) powraca do USA. Okazuje się,... czytaj więcej
John G. Avildsen to reżyser, który zyskał uznanie i rozgłos dzięki pierwszej części "Rocky'ego". Za swoją... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones