Recenzja wyd. DVD filmu

Zeszłej nocy (2010)
Massy Tadjedin
Keira Knightley
Sam Worthington

Zdrada koniecznością?

Wszyscy znamy tę scenę - czy to z życia własnego, czy to z opowieści innych. Uczestniczą w niej: zapłakana/zdenerwowana kobieta i zdezorientowany mężczyzna. Gdy pada pytanie o powód zaisntniałej
Wszyscy znamy tę scenę - czy to z życia własnego, czy to z opowieści innych. Uczestniczą w niej: zapłakana/zdenerwowana kobieta i zdezorientowany mężczyzna. Gdy pada pytanie o powód zaisntniałej wkrótce kłótni, dziewczyna odpowiada: "o nic". I jest to najgorsza odpowiedź, która nie mówiąc nic konkretnego, może oznaczać coś, czego mężczyzna powinien się domyślać, coś oczywistego.

"Ostatnia noc" zaczyna się podobnie, a chodzi o zazdrość. Pojawia się ona w związku Jo i Michaela. 3-letnie, młode, wielkomieszczańskie małżeństwo przeżyje w nadchodzącej nocy prawdziwy kryzys, a wątpliwości co do trwałości czy ufności w relacjach damsko-męskich przez umysł zarówno nasz, jak i bohaterów, przejdą wielokrotnie. Co spowoduje napiętrzenie problemów i doprowadzi ich do tak poważnego zwątpienia? Michael jedzie w podróż delegacyjną do Filadelfii, a jego towarzyszką będzie piękna, zmysłowa Laura. Joanna natomiast spotyka swojego byłego kochanka, o którym wciąż myśli, nie mogąc odpędzić wspomnień ich burzliwego związku. Dla małżeńskiej pary rozpoczyna się noc pełna wrażeń, pełna niepewności i wewnętrznego rozdarcia. Kto zda test na wierność, a kto okaże się słabym ogniwem, które ulegnie pożądaniu? Do końca filmu nie jesteśmy pewni, co zdecydowanie jest wielkim plusem filmu.

Z początku odnosiłam wrażenie, że seans "Last Night" będzie pełen podobieństw do "Bliżej" (dwie pary) i "Chloe" (nieufna żona-hipokrytka). A jednak już wkrótce po rozpoczęciu filmu pozbyłam się tej ponurej wizji wtórności z głowy, by ponieść się losom postaci. Ich historia wciąga, a dużą rolę odgrywa w tym zarówno montaż, który bogaty jest w "rwane", pocięte ujęcia, jak i tytułowa płaszczyzna czasowa, na jakiej rozgrywa się cała akcja filmu. Jest dynamicznie, mimo że w zasadzie nic nie stało na przeszkodzie, by seans znużył. Zamiast znudzenia my, jako widzowie, jesteśmy jednak bardzo zajęci, każdy bowiem bez wątpienia zacznie podstawiać siebie za Jo i Michaela, filozofując, jak postąpilibyśmy na ich miejscach. To wnikliwa małżeńska psychodrama, która zmusza nas do zadania sobie pytań o konieczność zdrady, limit zaufania i przeciwnie - kiedy ilość nieufności i braku pewności swojego uczucia jest na tyle duża, że prowadzi do niepohamowanej zazdrości. Ta z kolei podziała destrukcyjnie na każdy związek. A może to naturalna kolej rzeczy? Może wcale nie jesteśmy winni, że po pewnym momencie zaczynamy być znużeni monotonią związku oraz partnerem? Na te zagadnienia każdy znajdzie swoje własne odpowiedzi, to samo tyczy się bohaterów "Ostatniej nocy".

Świetnie w swojej roli spisuje się Keira Knightley, wcielająca się w postać Joanny. Rozbieżność w odbiorze jej osoby - dla jednych pretensjonalnej, dla drugich - uroczej, nie będzie miała wpływu na odbiór samego filmu oraz jej bohaterki. Może być pretensjonalna, może być irytująca, możemy ją kochać, kibicując jej bądź też konsekwentnie ją potępiając. Przyznam, że łatwo nie zapałać sympatią do Jo: jest dość rozkapryszoną, kłótliwą mieszczanką, do tego bogatą (prawdopodobnie dzięki rodzinie, bo sama przedstawia się jako dziennikarkę, w dodatku wolnego strzelca, która męczy na poczekaniu swoją powieść).

Swoją drogą - w filmie bogaci są wszyscy, na to wygląda. Mamy do czynienia z prawdziwą śmietanką towarzyską. Bohaterowie po nocach wałęsają się po przepięknych, nowoczesnych wnętrzach wielkiego Nowego Jorku. Pełne przestrzeni apartamenty, wysmakowane prywatki, mimo wszystko - nienadęte. Choć jest odrobinę oderwane od naszej rzeczywistości - lub dzięki temu - okoliczności te są bardzo klimatyczne. Michael sączący w filadelfijskim barze drinki z piękną współpracownicą, Jo w koktajlowej sukni udająca się z jednej imprezy na drugą. Małżonkowie wykonują do siebie pełne asekuracyjnego kłamstwa telefony - czy jest się przed czym chronić?

Sam Worthington, choć gra bardzo oszczędnie, także jest wiarygodny w swojej roli małżonka - na jego kamiennej twarzy widać emocje: rozdarcie, zdezorientowanie, wątpliwość. Reszta obsady także wypada bardzo dobrze. Eva Mendes uwodzicielska jak nigdy w swojej służbowej, ołówkowej spódnicy opinającej jej kobiece kształty... pomyślmy, czy nasz chłopak/mąż oparłby się pokusie przed jaką staje Michael?

"Last Night" to film senny, ale nie nużący, do oglądania wieczorem lub w nocy przy zgaszonych światłach (wiem, że nie jest to zbyt oryginalna formuła), najlepiej przy lampce wina. Cięte dialogi i napięcie nie pozwalają zasnąć. Jeśli obejrzy się go z drugą połówką, może wzniecić poważną dyskusję. Polecam ten obraz przeze wszystkim fanom małżeńskich psychodram, które stały się ostatnimi laty niemalże oddzielnym gatunkiem filmowym.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones