Recenzja filmu

Czas zemsty (2013)
Niels Arden Oplev
Colin Farrell
Noomi Rapace

Zemsta scenarzysty

Przed obejrzeniem "Czasu zemsty" nie miałem wielkich oczekiwań. Czego można chcieć od kina akcji a’la Hollywood z megagwiazdorem Colinem Farrellem w roli głównej? Przyzwoitej rozrywki, tak mi się
Przed obejrzeniem "Czasu zemsty" nie miałem wielkich oczekiwań. Czego można chcieć od kina akcji a’la Hollywood z megagwiazdorem Colinem Farrellem w roli głównej? Przyzwoitej rozrywki, tak mi się wydaję. Kilku dobrze nakręconych scen mordobić i pościgów, kilku ostrych jak brzytwa dialogów z odrobiną humoru. Może sprawnie opowiedzianej historii, która nas nieco zaintryguje i będzie choć odrobinę wiarygodna. No właśnie. I w tym tkwi cały problem filmu Nielsa Arden Opleva, reżysera trzeciej części skandynawskiej sagi "Millenium". 

Nie należę do widzów, którzy bardzo wnikliwie tropią wszelkie nieścisłości scenariusza. Chętnie przymykam oczy na drobne luki w fabule, zdając sobie sprawę, że pewne uproszczenia są nieraz konieczne, zwłaszcza w kinie akcji. Niestety, tym razem miałem wrażenie, że ktoś tu próbuje zrobić ze mnie… no właśnie. Zacznijmy jednak od początku.

Victor (Colin Farrell), a właściwie Laszlo, to inżynier, ale jak się wkrótce również okazuje były żołnierz pochodzący z Węgier, specjalista od materiałów wybuchowych, walki wręcz, broni krótkiej, długiej i cokolwiek sobie dopiszecie. Facet zna się dosłownie na wszystkim. Niegdyś żył sobie spokojnie z żoną i córką, ale niedobre zbóje chciały go eksmitować. Nie dał sobie w kaszę dmuchać, więc zbóje postanowiły go trochę nastraszyć i  niechcący zastrzeliły mu córkę. Laszlo miał się z nimi procesować, ale szef zbójów kazał innym albańskim zbójom zakatrupić Laszlo oraz jego żonę. Niestety, jak to często bywa, ci wszystko spartaczyli, bo okazało się, że Laszlo przeżył, choć ci myśleli inaczej i od tej pory Laszlo stał się Victorem. Jako Victor pozbył się swojego węgierskiego akcentu i zatrudnił u niejakiego Alphons’a Hoyt'a (Terrence Howard), który, o ironio, jest szefem organizacji przestępczej, z którą to zadarł Victor, jeszcze kiedy nazywał się Laszlo. Victor, już jako prawa ręka Alphonsa, mści się na nim okrutnie za wszelkie cierpienia, których doznał, a ten nie ma pojęcia i nawet się nie domyśla kto mu to robi. Do tego, Victor poznaje sympatyczną sąsiadkę z naprzeciwka, niejaką Beatrice(Noomi Rapace), która widziała przez okno jak Victor mordował faceta gołymi rękami. Oboje mają ze sobą wiele wspólnego, bo ona również pała chęcią zemsty na facecie, który po pijanemu spowodował wypadek, wskutek którego ma na twarzy bliznę. Beatrice ma nadzieję, że Victor pomoże jej się zemścić i szantażuje go, że powie o wszystkim policji, jeśli ten jej nie pomoże. Wystarczy? Bo jest tego więcej, znacznie więcej.

Wszystkie postacie w "Czasie zemsty" są jednowymiarowe i płytkie. Przede wszystkim nie grzeszą spostrzegawczością, zwłaszcza czarne charaktery. Wątek z Beatrice, który miał w zamierzeniu scenarzystów chyba nadać całej historii nieco głębszy wymiar, jest co najwyżej groteskowy. Colin Farrell co prawda stara się ratować ten film, ale wszystko jest przeciwko niemu. Przede wszystkim scenariusz. Jedna dobrze nakręcona scena strzelaniny i pościgu oraz całkiem przyjemna dla ucha ścieżka dźwiękowa nieco łagodzą gorycz, ale jest tego zdecydowanie za mało. "Czas zemsty" to film bardzo nieudany. Motyw zemsty, który lubię w kinie i literaturze, jest pretekstem do opowiedzenia bardzo nieprawdopodobnej historii, której finał jest przysłowiowym gwoździem trumny. Fani kultowego "Życzenia śmierci" z Charlesem Bronsonem lub "Godziny zemsty" Briana Helgelanda raczej nie zachwycą się dziełem duńskiego reżysera. Ciekawe, jak wielki Alexander Dumas skomentowałby to wcielenie Hrabiego Monte Christo?
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Na "Czas zemsty" zwróciłem uwagę tylko i wyłącznie z powodu obsady, w której znalazły się takie gwiazdy,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones