Recenzja wyd. DVD filmu

Sabotaż (2014)
David Ayer
Arnold Schwarzenegger
Sam Worthington

Zew Juarez

Po sukcesie "Bogów ulicy" można bez wahania stwierdzić, że David Ayer jest w Hollywood jednym z największych speców od męskiego kina. Jego obrazy może nie przejawiają największej różnorodności,
Po sukcesie "Bogów ulicy" można bez wahania stwierdzić, że David Ayer jest w Hollywood jednym z największych speców od męskiego kina. Jego obrazy może nie przejawiają największej różnorodności, ale każdy z nich trzyma poziom i nosi znamię stylu swego twórcy. Do tej napakowanej testosteronem mieszanki idealnie pasuje Arnold Schwarzenegger. Patrząc po dorobkach obu panów ich spotkanie zapowiadało legendarną akcję.



Na dodatek historia obiecuje coś więcej niż tylko tanią sensację. Widzowie śledzą losy elitarnej jednostki specjalnej agencji ds. walki z narkotykami. Banda najlepszych w swoim fachu tajnych agentów, prowadzonych przez samego Arnolda postanawia uszczknąć część odzyskanego od gangsterów łupu dla siebie i podczas jednej z akcji chowają dziesięć milionów dolarów. Niestety, gdy przychodzą je odebrać okazuje się, że ktoś ich uprzedził.

Jak sami twórcy określali, sporo elementów zaczerpnięto z powieści Agathy Christie, dlatego po pewnym czasie członkowie zamieszanej w nieudany przekręt jednostki zaczynają stopniowo ginąć. Niestety, nawiązanie do powieści "Dziesięciu Murzynków" kończy się na zapożyczeniu sekwencji zdarzeń. Twórcy nie zadali sobie pytania, dlaczego Christie w książce opowiadała o przeszłości swoich bohaterów i dodała im cechy osobowościowe.



W "Sabotażu" mamy do czynienia z zespołem klonów, o których wiemy tylko tyle, że lubią ostro strzelać i ostro imprezować. Taka dawka informacji okazuje się zdecydowanie za mała, dlatego im dłużej trwa film, tym dziwniejsze i mniej rozsądne wydają się działania bohaterów. Sami twórcy rezygnują z atmosfery tajemnicy i paranoi, skupiając się na ubogich scenach akcji i racząc widza retrospekcjami podającymi rozwiązanie na tacy. Co gorsza, ładunek emocjonalny wyparowuje kompletnie, a kolejne zabójstwa traktowane są z mechaniczną obojętnością. I mimo że ostatecznie finał jest podobnie tragiczny jak ten w "Witajcie w Ciężkich Czasach (1967)Ciężkich czasach", to zamiast wzruszenia i smutku prawdopodobniejszą reakcją będzie spoglądanie na zegarek i odliczanie minut do końca seansu.

Absolutny brak klimatu spowodowany jest również paskudną stroną techniczną. Większość odcinków "Sons of Anarchy" zostało zrealizowane z większym rozmachem i stylem niż ten film. "Sabotage" przypomina przeciętny, tani serial. Złe wrażenia dopełniają paskudne zdjęcia oraz bardzo średnie aktorstwo. Arnold udowadnia, że w rolach dramatycznych się nie sprawdza, a postacie grane przez Sama Worthingtona i Terrence'a Howarda zwyczajnie nie dostają nic do zagrania.



Stan tej sytuacji można wyjaśnić chyba tylko tym, że Ayer dostał 30 milionów za samo użyczenie produkcji nazwiska, ale nie widać aby choć jeden dzień spędził na planie. "Sabotaż" może nie jest wybitnie złym filmem, ale to przeciętne, nijakie kino klasy c, będące skazą w filmografii dla panów wymienionych w pierwszym akapicie. Nie umywa się do łudząco podobnej, choć znacznie lepszej "Brygady", a co dopiero do poprzednich reżyserskich dokonań Davida Ayera.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Gdy po ośmioletnim "gubernatorowaniu" Kalifornii Arnold Schwarzenegger postanowił odkurzyć zawód aktora,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones