Recenzja serialu

Hannibal (2013)
David Slade
James Foley
Hugh Dancy
Mads Mikkelsen

Zmartwychwstanie Kanibala

"Milczenie owiec" było przerażającym, acz pozytywnym zaskoczeniem dla takiego antyfana horrorów jak ja. Kontynuację prozy Thomasa Harrisa – "Hannibal" –  przeczytałam jednym tchem, jednak film
"Milczenie owiec" było przerażającym, acz pozytywnym zaskoczeniem dla takiego antyfana horrorów jak ja. Kontynuację prozy Thomasa Harrisa – "Hannibal" –  przeczytałam jednym tchem, jednak film pozostawił u mnie niesmak, gdyż to, co w "Milczeniu..." było przyprawione ze smakiem i podane z najlepszym rocznikiem Chianti, tj. makabryczne sceny, z których flaki i krew lała się litrami, w "Hannibalu" potraktowano jak najgorszego jabola. Prequelem "Czerwony smok" twórcy sympatycznego kanibala pragnęli powrócić do łask, jednak remake "Łowcy" z 1986 roku można skwitować tylko jednym "Ale to już było... i nie powinno wrócić więcej". Po "Hannibalu. Po drugiej stronie maski" stwierdziłam, że czas już na zasłużoną emeryturę słynnego kanibala. Jednak gdzieś tam za wielka wodą, w ciemnych pokoikach hollywodzkich wytwórni, spece od skryptów zakasali rękawy i przez kilka lat pracowali nad scenariuszem do odcinkowej wersji smakosza ludzkiego mięsiwa. W efekcie od kilku tygodni możemy być świadkiem narodzin legendy w najnowszym serialu ojca "Herosów" – Bryana Fullera – zatytułowanym po prostu "Hannibal".

W pierwszej serii zaplanowano 13 odcinków. Fabuła oparta jest na motywach pierwszej części trylogii Thomasa Harrisa o genialnym mordercy-kanibalu – "Czerwony smok". Agent FBI Will Graham jest tropicielem seryjnych morderców. Sukcesy na tym polu zapewnia mu wyjątkowy sposób myślenia, mianowicie dzięki swoim zdolnościom potrafi wejść w umysł przestępcy i myśleć tak jak on. Dokładnie wie, jak doszło do zbrodni, zna motywy zabójcy, a także jego tożsamość – kim jest i czym się zajmuje. Dzięki temu jest w stanie zapobiec następnym zbrodniom. Jednak umysł ludzki podobnie jak maszyna, bywa zawodny... kolejna popełniona zbrodnia i próba wniknięcia w mózg człowieka, który ją popełnił okazują się zbyt skomplikowane dla Willa. Tracący kontrole nad sobą, chwiejny emocjonalnie agent staje się mało wiarygodny i pomocny. FBI sięga więc po najlepszego psychiatrę w kraju (Sami-Wiecie-Kogo). Od tego momentu na ekranie możemy podziwiać duet Graham-Lecter. Ich początkowa współpraca nie wróży niczego dobrego, Will mimo wielkiego umysłu nie potrafi nad nim zapanować, a kryzysowe sytuacje przypłaca załamaniem nerwowym. Lecter jest opanowany niczym konie ujeżdżane przez woźnicę rydwanu. Zderzenie tych dwóch jakże skrajnych osobowości może skończyć się porażką, jednak kolejne odcinki pokazują, że "przeciwieństwa się przyciągają". Każdy odcinek to nowa zbrodnia, nowa zagadka i towarzyszące emocje przy jej rozwiązywaniu.

Chyba każdy fan serii o Hannibalu Lecterze obawiał się obsady najważniejszej postaci serialu. Anthony Hopkins już w "Milczeniu owiec" zbudował silną fasadę wokół swojej roli, której przez wiele lat nikt nie próbował i nie chciał pokonać. W końcu pojawił się śmiałek, który odważył się otrzeć o absolut Hopkinsa i jego legendę. Jednak czy Duńczyk Mads Mikkelsen ("Polowanie") rzucił Hopkinsowi rękawicę? Niekoniecznie. Porównując Lectera-Hopkinsa do Lectera-Mikkelsena, to tak jak przed wielu latu fani Jokera-Nicholsona próbowali skonfrontować się z fanami Jokera-Ledgera. Prawda jest taka, że zarówno w przypadku czarnego charakteru z Batmana, jak i Lectera, gry aktorskiej nie da się porównać, gdyż są zupełnie inne. Lecter według Hopkinsa był miłym i sympatycznym staruszkiem, który z szelmowskim uśmiechem i sarkastycznym poczuciem humoru wzbudzał zaufanie i poczucie bezpieczeństwa. Byliśmy zauroczeni jego pogodnym wizerunkiem, hipnotyzował nas jego głos, a ciepłe spojrzenie błękitnych oczu mogło rozpuścić lodowiec. Mikkelsen to całkowite przeciwieństwo Hopkinsa. Chłodna uroda Duńczyka, powściągliwe i surowe oblicze, przeszywający niczym u drapieżnika gotowego na atak wzrok. Portretuje Lectera w opanowany i subtelny sposób, jest eleganckim dżentelmenem, który pod fasadą dobrych manier i sterylnego image’u ukrywa potwora. Jest naturalny, a swoją grą wciąga i czyni serial bardziej nieprzewidywalnym. Oglądając go na ekranie krzyczy się "więcej!" i z niecierpliwieniem czeka się na następny odcinek. Nic dziwnego, w końcu rad co do kreowania postaci udzielał mu sam Anthony Hopkins.

Wydawać by się mogło, że "Hannibal" to "One Man Show". Nic bardziej mylnego. W serialu mamy popis całej pierwszoplanowej obsady, a prócz Mikkelsena na szczególne brawa zasługuje Hugh Dancy. Mający doświadczenia z zakupoholiczkami, niezaspokojonymi seksualnie histeryczkami, ofiarami sekciarskich praktyk, nimfomankami i kobietami na skraju załamania nerwowego, w "Hannibalu" prócz stawienia czoła największym seryjnym mordercom musi zmierzyć się z własnym umysłem. Można się tylko domyślić, że wizje agenta FBI nie są jego nadprzyrodzonym talentem, ale wynikową traumatycznych zdarzeń z przeszłości. Może dlatego jego współpraca z Lecterem wróżyć może sukcesem, gdyż jak pamiętamy z poprzednich części opowieści, psychiatra-kanibal lubi pogubionych emocjonalnie partnerów, którymi może w wyrafinowany sposób manipulować i nad nimi dominować. Psychika Grahama jest niczym "chińska porcelana", lekkie puknięcie i pęka na milion kawałków, które później bardzo ciężko skleić. Brawa dla Dancy'ego, który swoją grą naprawdę partneruje Mikkelsenowi, a nie jest tylko jego tłem.

Oczywiście trudno po obejrzeniu zaledwie kilku odcinków wróżyć sukces "Hannibalowi". Jednak już kolejna odsłona pokazała, że serial ewoluuje, a nie jest tylko "odgrzewanym kotletem". Pozostaje mieć nadzieje, że scenarzyści w następnych rozdziałach będą podążać tokiem myślenia Hitchcocka, w myśl zasady "Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć".
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pomimo książkowego rodowodu postać Hannibala Lectera stała się sławna dopiero za sprawą "Milczenia owiec"... czytaj więcej
Mam wobec "Hannibala'' ambiwalentne odczucia. Z jednej strony podobał mi się i nie żałuję obejrzenia, z... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones