Recenzja filmu

Dystrykt 9 (2009)
Neill Blomkamp
Sharlto Copley
Jason Cope

Znajomy powiew świeżości

"District 9" jest jednym z tych obrazów, które przyszły bez wielkiej pompy, jednak po premierze sporo namieszały w filmowym światku. Dzieło Blomkampa jest świetnym dowodem na to, że rasowe kino
"District 9" jest jednym z tych obrazów, które przyszły bez wielkiej pompy, jednak po premierze sporo namieszały w filmowym światku. Dzieło Blomkampa jest świetnym dowodem na to, że rasowe kino science-fiction wcale nie umarło, a nawet ma się całkiem dobrze! Większość elementów składowych tego filmu, między innymi scenariusz, dobór obsady i zdjęcia wyróżniają się na tle większości współczesnych superprodukcji. Nie inaczej jest ze ścieżką muzyczną "District 9", napisaną przez mało znanego kompozytora, Clintona Shortera, która dodaje filmowi niezwykłego i unikalnego charakteru. Pierwszą rzeczą, jaka "rzuca się w uszy" już w początkowym, otwierającym płytę utworze ("Main Theme") jest nagromadzenie elementów typowo etnicznych - w tym bardzo charakterystycznego wokalu - które nadają tej kompozycji wyrazisty styl muzyki z czarnego lądu. Podobny zabieg zastosował Hans Zimmer przy tworzeniu oprawy do "Helikoptera w ogniu", i tu warto zatrzymać się na chwilę przy tym nazwisku, gdyż Clinton Shorter w oczywisty sposób nawiązuje do muzyki słynnego niemieckiego kompozytora. Świetne "Main Theme" (pierwsza połowa) oraz "A Lot of Secrets", w których dużą rolę odgrywa wspomniany wcześniej wokal, przywodzą na myśl podobne zabiegi wykorzystane właśnie we wspomnianym filmie Ridleya Scotta. Również w muzyce akcji, której przykładami są utwory "Exosuit", "I Want That Arm" i druga połowa "Main Theme", da się wyczuć charakterystyczny styl niemca - tym razem zarówno z "Helikoptera w ogniu", jak i z "Mrocznego Rycerza" Na szczęście nie sposób tu mówić o plagiacie, a jedynie o inspiracji, która w połączeniu z wieloma oryginalnymi pomysłami i niezwykłym wyczuciem Shortera dała świetną, oraz co najważniejsze świeżą i oryginalną mieszankę. Również bardziej stonowane fragmenty tej ilustracji, takie jak epicki "Heading Home" oraz wyciszające i nacechowane emocjami "She Calls" i "Prawnkus" prezentują bardzo wysoki poziom. Za połączenie obrazu i muzyki twórcom także należą się brawa. Wszystko brzmi dokładnie tak, jak powinno, z odpowiednim wyczuciem czasu i bezbłędnym doborem melodii. Pod tym względem "District 9" jest właściwie pozbawiony wad i ciężko cokolwiek mu zarzucić. Co istotne, słuchalność muzyki jako odrębnego dzieła również jest bardzo wysoka i obcowanie z nią jest czystą przyjemnością. Album ten sprawił mi sporą, bardzo miłą niespodziankę. To bardzo dobra i klimatyczna kompozycja, świetnie brzmiąca w filmie, oraz - mimo wspomnianego wcześniej podobieństwa do dzieł Hansa Zimmera - bardzo oryginalna. Oby w przyszłości powstawało więcej takich niezwykłych ścieżek muzycznych, jakim bez wątpienia jest ten soundtrack.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Krzyk, płacz i zgrzytanie zębów! Kondycja współczesnego kina science fiction, gatunku filmowego, który w... czytaj więcej
"Łowca androidów"XXI wieku. Tak brzmi główne hasło reklamowe filmu Neilla Blomkampa. I można chyba... czytaj więcej
Reżyserski, kinowy, debiut Neilla Blomkampa jest rozbudowaną wersją jego krótkometrażowego filmu z 2005... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones