Recenzja wyd. DVD filmu

Ted (2012)
Seth MacFarlane
Mark Wahlberg
Mila Kunis

"Projekt T"

"Ted" to jedna z najlepszych komedii ostatnich lat, która jak żaden inny film potrafi rozbawić do łez nawet największego ponuraka. Jest to prawdziwa jazda bez trzymanki, która nie pozwoli szybko
Komedia to wbrew pozorom dość specyficzny gatunek filmowy, który pomimo mało skomplikowanej otoczki fabularnej oraz prostej budowy oferuje mnóstwo niezapomnianych emocji, które niejednokrotnie stają się pretekstem do ponownego sięgnięcia po dany tytuł. Kto bowiem nie chce zrelaksować się po ciężkim dniu pracy, śmiejąc się z doskonale przemyślanych, zabawnych sytuacji? Ostatnimi czasy produkcje komediowe przeszły olbrzymią transformację, która umożliwiła twórcom swobodną zabawę bez żadnych, nawet najmniejszych ograniczeń, których jedynym wyznacznikiem jest z reguły podwyższona kategoria wiekowa. "Ted" to zatem idealny przykład niewybrednej, świetnie zrealizowanej komedii, w której zdarzyć może się dosłownie wszystko.

John Bennett (Mark Wahlberg) stał się niegdyś właścicielem pluszowego misia, który na zawsze odmienił jego życie. Pewnej nocy John wypowiedział życzenie, w wyniku którego jego ulubiona zabawka ożyła, stając się jego najlepszym przyjacielem. Obecnie mężczyzna ma 35 lat. Chce raz na zawsze porzucić swoje imprezowe życie. W jego mieszkaniu jest na szczęście anioł w postaci pięknej Lori Collins (Mila Kunis), która jest życiową partnerką Johna, a także kobietą marzącą o wspólnym, beztroskim życiu. Druga postać to diabeł w ciele niepozornego misia, który nieustannie sprowadza swego pana na złą drogę. Wkrótce Bennett musi wybrać z kim chce spędzić resztę swego nietypowego życia...


Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Amerykanie to istni mistrzowie komedii. Tytuł ten dotąd dumnie noszony przez Francuzów, został im świadomie odebrany na rzecz ich braci zza "wielkiej wody", którzy ostatnimi laty wykazują się nieco większą ambicją i znacznie świeższym podejściem do wielokrotnie eksploatowanego tematu. Świat filmu od dawna potrzebował pomysłu, który zaciekawi widzów i zaciągnie ich przed kinowe ekrany, przynosząc twórcom oczekiwane zyski. "Ted" okazał się dla branży zbawienny. Czy jednak warto było robić wokół niego tyle szumu?

"Ted" w reżyserii Setha MacFarlane'a przedstawia nam prostą, mało rozbudowaną historię, traktującą o poczynaniach tytułowej maskotki. Wbrew pozorom nie jest to baśń adresowana do młodszych widzów. Warstwa fabularna została umiejętnie podzielona na dwie części, które to przedstawiają nam dwie, zupełnie odmienne historie, na przemian zmieniające nasze podejście do tematu. Pierwsza ukazuje nam przygody głównego bohatera, który słynie z imprezowego stylu życia, zaś druga - próbę przyjaźni dwójki bohaterów. Ich życiowe rozterki i trudne wybory, których wkrótce muszą dokonać, aby "popchnąć" swoje życie do przodu. Na szczęście każda z części została doskonale przemyślana, dzięki czemu ani na chwilę nie przestajemy się nudzić.



Tytułowy Ted to bardzo interesująca postać, która stanowi podstawowy argument przemawiający za recenzowaną produkcją. Teda ciężko scharakteryzować. Trudno bowiem znaleźć w nim całkiem pozytywne bądź całkiem negatywne cechy. Nasz bohater za nic ma wszelkie ograniczenia. Pije na umór wysokoprocentowe trunki, popalając przy tym różnorakie używki. Jakby tego było mało "kameralne spotkania", których to jesteśmy świadkami zazwyczaj kończą się interwencją kogoś z zewnątrz. Ten miś to jednak niezwykle zabawna postać, której na próżno szukać w konkurencyjnych produkcjach. Bowiem kto nie chciałby mieć takiego kolegi.

Niewątpliwą zaletą "Teda" są świetnie przemyślane gagi oraz zabawne sytuacje, bez których ciężko byłoby wyobrazić sobie jakąkolwiek szanującą się komedię. Twórcy chwytają się różnych tematów. Nie zabraknie więc odniesień do naszego codziennego życia, portali społecznościowych, starych filmowych klasyków czy też klasycznych tematów tabu. "Ted" słynie jednak z niewybrednych żartów bądź sytuacji, które często balansują na granicy dobrego smaku. Sprawia to, że podczas seansu będziemy reagować dwojako. Albo pękając ze śmiechu - albo kręcąc oczami z niedowierzania, że twórcy odważyli się zamieścić w filmie coś takiego. MacFarlane wykazał się jednak dużą odwagą. W filmie nie brakuje odniesień do znanych osobistości, seksu czy też narkotyków. "Ted" to istna jazda bez trzymanki, która na długo nie daje o sobie zapomnieć.



Oprócz humorystycznych akcentów, film zawiera także otwarte przesłanie o tym czym w istocie jest przyjaźń. Ukazuje nam dwóch kumpli, którzy oprócz dyskusji na temat urody swoich koleżanek potrafią na chwilę odetchnąć i zająć się swoimi problemami, znajdując oparcie w drugiej osobie. John i Ted pokazują dzisiejszej młodzieży co to znaczy być przyjacielem. Do refleksji zmuszają nas końcowe sekwencje filmu, które diametralnie zmieniają nasze nastawienie do całego obrazu. Ostatnie minuty bywają niepokojące, lecz odnajdujemy w nich dobrze widoczne przesłanie o tym, że przyjacielem trzeba być zarówno na dobre, jak i na złe. "Raz na procentach, a raz na kacu" - rzekłby zapewne tytułowy bohater. 



Postacie nakreślone przez twórców są bardzo wyraziste i z pewnością wywołują na ekranie prawdziwie wybuchową mieszankę. W środku całego zamieszania - Lori - kobieta ideał, która w wykonaniu pięknej Mili Kunis pełni funkcję dziewczyny, a także matki Johna. Nieustannie doprowadza swojego partnera do porządku, dając mu do myślenia. Sam John to typowy, wieczny chłopiec marzący o beztroskim życiu. Mocno zakrapianych spotkaniach ze znajomymi oraz nagannym zachowaniu, które nie zostanie poddane żadnym konsekwencjom. Oczywiście na złą drogę wciąż sprowadza go uroczy Ted, któremu ciężko odmówić ostrego imprezowania. Reżyser filmu, podkładający głos pod tę niezapomnianą postać również stanął na wysokości zadania, czerpiąc radość ze "wcielania się" w tak niepoprawną postać. 

"Ted" to jedna z najlepszych komedii ostatnich lat, która jak żaden inny film potrafi rozbawić do łez nawet największego ponuraka. Jest to prawdziwa jazda bez trzymanki, która nie pozwoli szybko o sobie zapomnieć. Niepohamowany humor, przekraczający wszelkie dopuszczalne granice oraz rewelacyjne postacie i zabawne sytuacje, które niejednokrotnie wywołają na naszej twarzy w pełni uzasadniony, szeroki uśmiech. Odważne, wyborowe komediowe kino. Pozostaje mi jedynie rzec: Nie róbcie tego w domu! 
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Ted" to obraz, który zaczął mnie interesować jeszcze na długo przed wejściem do kin. Zaciekawił mnie... czytaj więcej
"Ted" to szalona komedia twórcy kultowego już serialu animowanego "Family Guy". Seth MacFarlane stworzył... czytaj więcej
Dawno nie miałem tak mieszanych uczuć po obejrzeniu filmu (no dobra, niedawno miałem na Patryku Vedze,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones