Recenzja filmu

Francuski dla początkujących (2006)
Christian Ditter
Christian Tramitz
Paula Schramm

Świetna zabawa po niemiecku

Chyba każdy chociaż raz widział film w stylu "American Pie" – niezbyt lotną komedię o studentach/koledżach z niesamowitymi ilościami imprez w willach z basenami i alkoholem pitym z czerwonych
Chyba każdy chociaż raz widział film w stylu "American Pie" – niezbyt lotną komedię o studentach/koledżach z niesamowitymi ilościami imprez w willach z basenami i alkoholem pitym z czerwonych kubeczków. To teraz spróbujcie sobie wyobrazić taki film robiony przez Niemców, który opowiada o wymianie 15 letnich (dosłownie: piętnastoletnich) licealistów we Francji, a powstanie wam "Francuski dla początkujących".

Fabuła, co jest typowe dla tego typu produkcji, nie powala złożonością. Hendrik jest typowym, zbuntowanym młodym Niemcem i nie pała zbytnią życzliwością do Francji, co skutkuje wysłuchaniem kilku ciepłych słów od nauczyciela francuskiego. Przypadkiem na lekcji pojawia się Valerie – nietypowa, niezbuntowana młoda pół-Francuzka, która (kolejnym przypadkiem) okazuje się być miłością naszego bohatera i (co za zbieg okoliczności) zaprasza całą klasę na zajęcia dodatkowe z francuskiego. Na pomoc w niezręcznej sytuacji przychodzi Johannes – typowy zjarany kumpel z "oryginalnymi" pomysłami. Chłopaki oczywiście idą na kółko, gdzie okazuje się, że niedługo szykuje się wymiana, na którą zapisują się po krótkim namyśle.

Po tym przydługim wstępie, akcja wreszcie przenosi się do Francji, a raczej stereotypowej wizji typowego Hansa o Francji i Francuzach. Wszyscy są super wylewni, obcałowują się z każdej strony na powitanie, piją wino zawsze i wszędzie, zagryzają serem i bagietką, no i wisienka na torcie: mówią wyłącznie po francusku, a że nasz młody Romeo nie ma pojęcia ani o języku, ani o zwyczajach tubylców, przez cały film zerwane ze śmiechu boki gwarantowane. Śmiesznogenność filmu potęguje dodatkowo to, że główny bohater został zaplanowany przez twórców filmu jako osoba niesamowicie nieśmiała w stosunku do dziewczyn, co w praktyce wygląda jakby był zwyczajnie opóźniony w rozwoju. Nie rozumie najprostszych aluzji, rzucając najgłupszymi możliwymi tekstami, najmniej przystającymi zarówno do tematu rozmowy jak i jego motywacji. Może na ten temat już wystarczy, żeby zbytnio nie spoilerować jak rozwija się ten wybitnie niemiecki wątek miłosny.

Czym byłaby zwariowana komedia o nastolatkach bez imprez? To pytanie najwyraźniej zadali sobie też twórcy filmu, bo akcja przenosi się w zasadzie od szalonego melanżu do ostrej whiksy i tak w kółko. Szkoda tylko, że jest to film robiony przez Niemców, więc zamiast zwyczajowego w tego typu filmach absolutnego zezwierzęcenia, widzimy grupki ludzi grających spokojnie na gitarach pieśni typu oazowego, śmiejących się ze starych, nieśmiesznych żartów i generalnie zachowujących się jak w reklamie jogurtu czy tygodnia grillowego w Lidlu. Wszyscy bawią się bardzo grzecznie, są dla siebie mili, a wszelkie zwady rozwiązują śmiechem. Była nawet scena bójki: dwóch gości zaczyna się szarpać, tracą równowagę, padają na ziemię i szarpią się dalej. Ktoś krzyczy "bijo się", wszyscy przybiegają i ze śmiechem robią kanapkę. Kiedy wstają, walczący podają sobie z uśmiechem rękę, zapominają o ciepłych słowach, którymi jeszcze niedawno się obdarzyli i idą dalej jeść wino i pić bagietki czy coś. Jedynym odstępstwem od tej sielankowej wizji pijanych Francuzów na antydepresantach jest  zupełnie niepasująca do czegokolwiek rozwiązłość seksualna. Wszystkie zdrady w związkach przyjmowane są jak opisana wcześniej bójka: kłócimy się, ale tak w sumie to nic się nie dzieje, pijmy wino i dalej się zdradzajmy.

Nie pisałem nic o żartach, bo szczerze mówiąc to nie za bardzo jest o czym. Niemiecki humor jaki jest, każdy widzi, i o ile w "Gwiezdnych Jajach", czy "But Manitou" jest żenujący, ale jednak całkiem zabawny, to "Francuski dla początkujących" wymaga sporo dobrych chęci żeby się pośmiać, niemniej z odpowiednim nastawieniem okazji jest całkiem sporo.

Wersja TL;DR (podsumowanie): Niemieckie "American Pie" toczące bekę ze stereotypów o Francuzach, wszyscy ludzie biorą chyba jakieś dziwne leki na wieczny uśmiech, piją wino i bezpiecznie się bawią w międzynarodowym gronie przyjaciół. Można obejrzeć jako ciekawostkę, a z odpowiednim nastawieniem nawet nieźle się bawić.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones