Recenzja filmu

Reich (2001)
Władysław Pasikowski
Mirosław Baka
Bogusław Linda

Żenujący film

Do czasu obejrzenia najnowszego filmu <a class="text" href="lkportret.xml?aa=79">Władysława Pasikowskiego</a> pt. <a class="text" href="fbinfo.xml?aa=1503"><b>"Reich"</b></a> reżysera tego
Do czasu obejrzenia najnowszego filmu Władysława Pasikowskiego pt. "Reich" reżysera tego uważałem za solidnego rzemieślnika, którego największym błędem jest to, że swoje obrazy robił w oparciu o coraz to gorsze scenariusze. Wszak jego poprzednie filmy takie jak "Kroll", czy "Psy" cieszyły się swego czasu olbrzymią popularnością i oglądali je wszyscy, nawet ci, którzy dziś publicznie krytykują Pasikowskiego i wieszają psy na jego obrazach. Niestety, po projekcji "Reichu" zmieniłem swoje zdanie. Film ten bowiem nie tylko został zrealizowany według beznadziejnego scenariusza, ale zawodzą w nim wszyscy od reżysera począwszy a na aktorach i dźwiękowcach skończywszy Bohaterami "Reichu" są dwaj płatni zabójcy polskiego pochodzenia Alex (Linda) i Andre (Baka), którzy z Niemiec przyjeżdżają na urlop do swojej dawnej ojczyzny. Pierwszego dnia narażają się przedstawicielom pomorskiej mafii, którzy usiłują ukraść ich samochód. Andre i Alex, jak na prawdziwych twardzieli przystało, przy pomocy młotka, kilku ostrych słów i pistoletu w kilka sekund rozprawiają się z niedoszłymi złodziejami, ale tym samym stają się wrogami numer jeden Wiesława, szefa nadmorskich gangsterów Jakby tego było mało. Nasi bohaterowie dostają zlecenie na "Selera" jednego z podwładnych Wiesława, który pracodawcom Alexa i Andre ukradł 25 kilogramów heroiny. Zabójcy robią sobie krótką przerwę w urlopie, likwidują "Selera" i odzyskują towar. Czyn ten wprawia we wściekłość Wiesława, który wydaje na nich wyrok. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy dowiadujemy się, iż wśród poznanych postaci znajduje się agent niemieckiej policji Oprócz wątku sensacyjnego mamy w "Reichu" również wątek miłosny. W Polsce Alex uwodzi bowiem narzeczoną Wiesława a Andre poznaje Iwonę, młodziutką modelkę, z którą pragnie związać się na całe życie (Jeżeli komuś się wydaje, że to streszczenie jest bez sensu to niech wybierze się na "Reich". Ten film na prawdę taki jest a ja nic nie zmyśliłem). Po przeczytaniu powyższego obrazu jawi nam się w miarę dokładny obraz filmu jako "dzieła" złożonego z utartych i ogranych do bólu schematów oraz sytuacji znanych z setek wcześniejszych i niekoniecznie najlepszych produkcji. I proszę mi wierzyć jest to wizerunek bardzo bliski prawdzie. Oglądając film przez cały czas projekcji jesteśmy bowiem w stanie przewidzieć co wydarzy się w następnej scenie a już na 20 minut przed finałem zakończenie nie jest dla widzów żadną tajemnicą. Pasikowski uraczył nas historią złożoną z elementów pochodzących z jego poprzednich filmów, w których bohaterami byli równie twardzi mężczyźni posługujący się równie prostym językiem i równie szybko sięgający po broń i inne mocne argumenty. A muszę przyznać, że "Reich" zapowiadał się zupełnie nieźle. Pierwszych pięć minut utrzymane jest bowiem w tonie komediowym, który choć nie najwyższego lotu to jednak bawi i spodziewałem się, że może i reszta obrazu utrzymana będzie w podobnym klimacie. Może Pasikowski postanowił nam dać odpocząć od brutalnej sensacji i uraczył nas pastiszem robionych przez siebie filmów? - łudziłem się. Niestety, po tych 5 minutach jesteśmy świadkiem sceny, w której Alex wyraża się o jednej z modelek per "zimna suka" i od tego momentu akcja "Reichu" toczy się już utartym schematem, o którym napisałem powyżej. I wszystko byłoby w porządku, gdyby najnowszy obraz Pasikowskiego dobrze się chociaż oglądało. Od kina sensacyjnego nikt nie oczekuje nic więcej ponad dobrą zabawę zatem miłośnicy tego rodzaju obrazów wybaczyliby twórcy naiwność scenariusza, jeśli w zamian otrzymaliby sprawnie zrealizowany film akcji, w którym wydarzenia toczą się wartko a widz ani przez chwilę się nie nudzi. Niestety, również i pod tym względem film zawodzi. Praktycznie przez cały czas projekcji umierałem ze śmiechu a spowodowane to było nie zawartym w obrazie komizmem, ale głównie fatalną grą aktorów i naiwnością, czy sztucznością wygłaszanych przez nich kwestii. Również sam sposób reżyserii wielokrotnie wzbudzał wesołość widowni, która patrzyła na sfilmowaną w zwolnionym tempie sekwencje strzelaniny pomiędzy gangsterami i wyraźnie widziała nienaturalność z jaką scena ta została zrealizowana. Pociski trafiały w ofiary, które z opóźnieniem reagowały na otrzymane rany a samo zachowanie uczestników strzelaniny daleko odbiegało od naszych wyobrażeń, czy scen znanych z obrazów o podobnej tematyce, ale wyprodukowanych w Hollywood. Widoczne jest również niezdecydowanie Pasikowskiego, który starał się najwyraźniej umieścić w "Reichu" wszystkie modne obecnie sposoby filmowania. Mamy zatem zdjęcia zwolnione, które w ogóle nie pasują do przedstawianych w nich sytuacji oraz sekwencje zrealizowane w sposób zbliżony do bitwy z Germanami w "Gladiatorze" (strzelanina w barze "Selera"). W efekcie powstał obraz niespójny, chaotyczny i sprawiający wrażenie zrobionego niechlujnie i bez pomysłu Jednak najgorsze w "Reichu" jest aktorstwo. Na "pierwszą" pozycję wysuwa się tu bez wątpienia kreacja Julii Rzepeckiej jako Iwony, która jest moim zdaniem najmniej utalentowaną debiutantką jaką widziałem w swoim życiu. Wygłaszane przez nią kwestie brzmią sztucznie a zachowanie jest pozbawione nawet odrobiny naturalności. Słabo wypadli na ekranie Bogusław Linda i Mirosław Baka, którzy swoją grą nie postarali się naprawić braków tkwiących w scenariuszu. Obaj aktorzy sprawiali wrażenie, jakby potraktowali swoje kreacje "na odwal się". Może gdyby się bardziej postarali, odbiór "Reichu" byłby pozytywniejszy Właściwie jedynymi elementami w omawianym filmie, za które można twórców pochwalić są skomponowana przez Tomasza Stańsko muzyka oraz niektóre z piosenek autorstwa Tomka Lipińskiego. Cała reszta nie daje się oglądać Do tej pory uważałem, ze najgorszym filmem jaki dane mi było zobaczyć są "Stracone dusze" Kamińskiego (wiem, że wiele osób się ze mną nie zgadza i szanuję to, w końcu co by to było, gdyby wszystkim podobały się te same tytuły), ale od tej pory wszystkie obejrzane przez siebie obraz będę przyrównywał do "Reichu": lepszy od "Reichu" i gorszy od "Reichu". Bardzo boleję nad tym, że Pasikowski zrobił tak zły film. Sensacyjnego kina w Polsce nie powstaje zbyt wiele a realizując obrazy klasy "Reichu" nigdy nie uda nam się stworzyć w naszym kraju tradycji kina akcji. Mam nadzieję, że w kolejnym swoim obrazie reżyser powróci do "korzeni" i nakręci film, który swoją popularnością dorówna "Psom" bądź "Krollowi".
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?