Recenzja filmu

Keith (2008)
Todd Kessler
Jesse McCartney
Elisabeth Harnois

Żyć szybko, umierać młodo

Gdy w obsadzie tego filmu zobaczyłam Jessiego McCartneya, nie spodziewałam się zbyt ambitnego dramatu, raczej ckliwej historyjki bez głębszego przesłania. Tak więc do obejrzenia "Keitha"
Gdy w obsadzie tego filmu zobaczyłam Jessiego McCartneya, nie spodziewałam się zbyt ambitnego dramatu, raczej ckliwej historyjki bez głębszego przesłania. Tak więc do obejrzenia "Keitha" podchodziłam z pewnym dystansem. Jednak muszę przyznać, że jestem naprawdę mile zaskoczona.

Pozornie historia nieco banalna. Mamy 17-letnią Natalie (Elisabeth Harnois), ambitną dziewczynę, trenującą tenisa, pilnie się uczącą, ładną i popularną, która poznaje Raffa (Ignacio Serricchio) – chłopaka wręcz stworzonego dla niej – równie inteligentnego i przystojnego. Wszystko wydaje się na swoim miejscu, póki jej partnerem na chemii nie zostaje ekscentryczny Keith (Jesse McCartney). Młodzieniec o specyficznym poczuciu humoru i podejściu do życia intryguje, czasem też denerwuje Natalie. Zaczynają się spotykać poza szkołą. Rozmawiają, jeżdżąc żółtą furgonetką Keitha. Dziewczyna zaczyna sobie powoli uświadamiać, że życie daje jej więcej możliwości niż ciągłe treningi tenisa, nauka, a później ciąg dalszy tego scenariusza na wymarzonym uniwersytecie ojca. Jednocześnie przekonuje też Keitha, iż zmarnuje swój potencjał, nie idąc na studia i poświęcając się swojej pasji – ciężarówkom. Wkrótce jednak okazuje się, że chłopak najprawdopodobniej i tak nie dożyje do kolejnego roku...

Ale historia nie jest taka prosta. Już na początku dowiadujemy się, że celem Keitha jest po prostu się zabawić. Chłopak wyznał to również Natalie po tym, jak kochali się na jego furgonetce – zazdrościł jej tego, co miała, a jemu nigdy nie będzie dane, dlatego postanowił zepsuć, zniszczyć jej idealnie poukładane życie. Sytuacja jednak skomplikowała się, gdy zaangażował się emocjonalnie w swoje przedsięwzięcie i los dziewczyny przestał być mu obojętny.

Film pokazuje bunt młodego chłopaka, któremu nowotwór odbiera perspektywy na przyszłość. W kontraście mamy postać Natalie – młodej, utalentowanej dziewczyny, która może mieć wszystko i teoretycznie spełnia się w każdej sferze swojego życia. Jednak przyglądając się jej egzystencji, widzimy, że nie jest szczęśliwa. Właściwie cały czas kierują nią rodzice. Natalie nie robi tego, czego chce, lecz to, co powinna. Keith pokazuje jej, że może być inaczej. Zamiast zniszczyć jej życie, pomaga czerpać z niego radość.

Miłym zaskoczeniem okazała się dla mnie rola Jessiego McCartney'a. Chłopak świetnie wcielił się w postać wyluzowanego, intrygującego Keitha. Równocześnie potrafił też pokazać jego ból i rozdarcie. Razem z partnerującą mu Elisabeth Harnois stworzyli dramatyczną parę kochanków, skazaną na rychłe rozstanie. 

Przed obejrzeniem tego filmu spotkałam się z porównaniami do "Szkoły uczućAdam Shankmana. Według mnie te produkcje jednak dzieli bardzo wiele. Różnią się bohaterowie dotknięci nowotworem. Z jednej strony mamy pogodzoną z boskim wyrokiem Jamie, a z drugiej nie radzącego sobie z czekającym go losem Keitha. Co prawda w obydwu filmach jedno z zakochanych umiera na raka, jednak Mandy Moore i Shane West tworzą nieco bajkową historię miłosną – zatwardziały zły chłopiec zmienia się dla krystalicznie czystej córki pastora. Keith natomiast odrzuca Natalie. Otwiera się na jej miłość dopiero po tym, jak dziewczyna dowiaduje się o jego chorobie i obiecuje z nim pozostać do końca. Nie widzimy ich jako pary. Ostatecznie jednak zarówno Landonowi ("Szkoła uczuć") jak i Natalie ("Keith") dana jest życiowa lekcja, która odmienia ich dalsze postępowanie.

Moim zdaniem "Keith" to uroczy film o miłości dwojga młodych ludzi, ale również wstrząsającą historia chłopaka, którego życie skończy się w wieku lat siedemnastu i nie jest w stanie nic na to poradzić. Możemy jedynie wyobrazić sobie jego bezsilność i gniew. Pomimo dramatyzmu całej fabuły, dzięki niezwykłej osobowości chłopaka i ciekawym dialogom mamy też kilka okazji, by się pośmiać. Bardzo zręcznie skonstruowana fabuła. Zdecydowanie polecam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Niezwykle sceptycznie podchodziłem do tego filmu. Pomyślałem, że to kolejny typowy film dla młodzieży,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones