Recenzja filmu

Captain Fantastic (2016)
Matt Ross
Viggo Mortensen
George MacKay

A gdyby tak rzucić to wszystko...

Największą zaletą filmu Rossa jest umiejętne żonglowanie jego nastrojem. Wynikające z braku znajomości podstawowych elementów współczesnego świata (gry wideo, smartfony, adidasy) komiczne
W konsumpcyjnym świecie, zasypującym człowieka różnorodnością towarów i usług bardzo łatwo zagubić tożsamość, moralność i człowieczeństwo. To banalne, wytarte już stwierdzenie bardziej nadaje się na Twittera czy post na Facebooka, pod zdjęciem zrobionym w toalecie, niż zmusza do jakiejkolwiek refleksji. Współczesny człowiek, choćby nie wiadomo jak bardzo krytykował współczesny świat, musi zdawać sobie sprawę, że sam tkwi po uszy w kapitalistycznym sosie. Czy jednak w obecnych czasach możliwa jest w ogóle jakakolwiek ucieczka?

Próby wytworzenia alternatywnego świata z dala od internetu i restauracji McDonald's, podjął się reżyser Matt Ross w swoim najnowszym filmie pt. "Captain Fantastic". Ben (Viggo Mortensen) wraz z sześciorgiem swoich dzieci zamieszkuje w lesie. Uczy je jak radzić sobie z dziką naturą, samodzielnie zdobywać pożywienie, ćwiczy ich wytrzymałość fizyczną. Oprócz iście wojskowych metod wychowawczych znajduje także miejsce na świadomą edukację. Wiedza, pochodząca z przeczytanych przez nie książek, filtrowana jest przez racjonalizm oraz wzbogacana dyskusją. Szeroko rozumiany "czas wolny" wypełnia im taniec, śpiew i gra na różnych instrumentach muzycznych. Skrzętnie pomyślana przez ojca struktura zostaje jednak naruszona. Kwestie rodzinne zmuszają bohaterów do skonfrontowania się z cywilizowanym, obcym dla nich światem.



Największą zaletą filmu Rossa jest umiejętne żonglowanie jego nastrojem. Wynikające z braku znajomości podstawowych elementów współczesnego świata (gry video, smartfony, adidasy) komiczne sytuacje, płynnie przechodzą w poważne rozważania o najważniejszych potrzebach człowieka. Ponadto świetnie przedstawiony jest pojedynek między Benem a szwagrem i teściem, czyli argumentacją a postępowaniem  "jak należy" i "jak wypada". Mimo że wyliczanie absurdów wychowawczych każe widzowi stanąć po stronie ojca, to sygnałów przemawiających przeciwko niemu jest naprawdę sporo. Brutalne zabijanie zwierząt, kradzieże, wykańczające testy sprawnościowe, buntujący się synowie, aż w końcu wątpliwości samego Bena, pozostawiają rysę na (w zamyśle) utopijnej, sielankowej strukturze życia rodzinnego w zgodzie z naturą. Wątpiący bohaterowie zastanawiają się nie tyle nad słusznością poglądów ojca, co nad dylematem odrzucenia świadomego życia, celem społecznej akceptacji. Reżyser w ten sposób inteligentnie broni się przed posądzeniem o antykapitalistyczną propagandę, pozostawiając widzowi obiektywny osąd dylematu natura vs kultura.


Mimo, iż zalety w filmie przesłaniają jego wady, trzeba zwrócić uwagę na kilka fabularnych uchybień. O rozwiązaniu konfliktu pomiędzy dwoma światopoglądami i metodami wychowawczymi, czyli wyniku ideologicznego pojedynku między Benem a teściem, decyduje wypadek. Film gubi przez to swą pierwotną niejednoznaczność. Podobnie dzieje się w przypadku konfliktu na linii ojciec - synowie. W kulminacyjnym momencie psychologiczne motywacje obydwu stron zostają porzucone na rzecz zjednoczenia się w imię symbolicznej, rodzinnej „misji”, która staje się głównym motywem dalszej części filmu.


Absorbujący, kontrowersyjny, choć momentami niekonsekwentny scenariusz skupia na sobie całą uwagę widza. Warto jednak wspomnieć o walorach technicznych dziełka. "Captain Fantastic" jest świetnie nakręcony. Dynamicznie zmontowana scena polowania, piękne ujęcia przyrody wzmacniane muzyką Alexa Somersa, to tylko niektóre z jego zalet. Folkowe utwory z zaskakującą aranżacją "Sweet Child O` Mine" Guns N'Roses na czele, pozwalają poczuć radość bohaterów z obcowania z naturą. Spośród aktorów z pewnością wyróżnia się, nominowany do Oscara za rolę Bena, Viggo Mortensen, który nie tylko świetnie wciela się w rolę ekscentrycznego hipisa, lecz doskonale oddaje wahanie pomiędzy lekkością a dramatem swojej postaci.

Nie ma znaczenia, czy po obejrzeniu tego filmu będziemy chcieli zostawić wszystko i wyjechać w przysłowiowe Bieszczady czy wyzwać reżysera od komunistów, "Captain Fantastic" to z pewnością inteligentna próba spojrzenia na współczesną cywilizację z nieco innej perspektywy. Nawet jeżeli przyrówna się wychowawcze metody Bena do metod ojca z "KłaLanthimosa, trudno oprzeć się niezwykłemu urokowi filmu i nie docenić jego oryginalności.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Szkoda, że ten film musiał czekać aż rok na polską premierę i zapewne nie wykręci u nas zasłużonych... czytaj więcej
Media kreują dzisiaj cały świat. Tworzą normy, kierują uwagę ludzi w dowolnym kierunku, wskazują ten... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones