Recenzja wyd. DVD filmu

Chicago (2002)
Rob Marshall
Renée Zellweger
Catherine Zeta-Jones

All that Jazz

"Chicago", tegoroczny zdobywca największej ilości Oscarów w chwili premiery wzbudzał ogromne emocje. Widzowie albo piali z zachwytu nad obrazem Roba Marshalla, albo psioczyli na Amerykańską
"Chicago", tegoroczny zdobywca największej ilości Oscarów w chwili premiery wzbudzał ogromne emocje. Widzowie albo piali z zachwytu nad obrazem Roba Marshalla, albo psioczyli na Amerykańską Akademię Filmową, z której werdyktem się nie zgadzali. Doświadczył tego również niżej podpisany, który po opublikowaniu recenzji musicalu został zasypany stertą maili, w których czytelnicy dawali mu do zrozumienia, że pisanie o filmach nie jest rzeczą, z którą powinien wiązać swoją przyszłość. Nie pochwaliłem zbytnio "Chicago" w kinie i nie pochwalę też - niestety - edycji DVD, która kilka dni temu wpadła w moje ręce. Dwupłytowe wydanie ukazuje się na naszym rynku nakładem SPI International Polska, firmy, która zapisała się w mojej pamięci m.in. dlatego, że z uporem godnym lepszej sprawy na wydawanych przez siebie płytach umieszcza materiały promujące inne filmy pozostające w ich ofercie. Wszelkie reklamy na nośnikach, za które odbiorca musi wyłożyć konkretną kasę, irytowały mnie od zawsze, ale mogłem je przełknąć, jeśli były tylko dyskretnie podane. W przypadku "Chicago" jednak nieco przesadzono. Na drugiej płycie materiały reklamowe zajmują dużo więcej miejsca niż powiązane z filmem dodatki. Zacznijmy jednak od początku. Z zewnątrz "Chicago" prezentuje się całkiem przyjemnie. Plastikowe pudełko zapakowane jest w tekturowe etui, które sprawia, że całość prezentuje się niezwykle elegancko. W pudełku oprócz płytek znajdziemy również niewielką książeczkę z listą tytułów oferowanych obecnie przez SPI i SPInkę. Na pierwszym krążku znajdziemy jedynie film. Podobnie, jak w przypadku poprzednich tytułów wydawanych przez SPI możemy obejrzeć obraz z dźwiękiem w formacie DD 5.1 lub DTS ES. Wersja z polskim lektorem nagrana jest w formacie DD 5.1. Do jakości dźwięku i obrazu przyczepić się nie można. Są na wysokim poziomie. Schody zaczynają się po włożeniu do odtwarzacza płyty z numerkiem 2. Na pięć pozycji, które tam znajdziemy 2. z nich to materiały promocyjne. "Katalog DVD" to znany z innych płyt SPI ("Frida", "Edi") dodatek prezentujący 42 tytuły SPI i SPInki, które już zostały wydane, bądź dopiero ukażą się na DVD. Każdy z filmów opatrzony jest streszczeniem oraz zdjęciem okładki płyty. W dziale "Zapowiedzi" możemy natomiast obejrzeć polskie wersje zwiastunów do 15 filmów, które firma wprowadziła bądź wprowadzi do kin. Z dodatków dotyczących filmu najobszerniejszy to dokument zatytułowany "Ujęcia z planu filmowego" (polskie napisy). Trwający około 28 minut film jest montażem scen zrealizowanych podczas prób i prac na planie z wypowiedziami twórców, z których większość to tradycyjne "poklepywanie się po plecach" w stylu: ze wszystkimi pracowało mi się bardzo dobrze i wszyscy aktorzy byli wspaniali itp. Niemniej warto ów dodatek zobaczyć właśnie ze względu na fragmenty pokazujące, jak pracowano nad filmem. Na uwagę zasługuje także "Scena usunięta", w której możemy obejrzeć i posłuchać Queen Latifah i Catherine Zeta-Jones wykonujące piosenkę "Class", która nie znalazła się w ostatecznej wersji obrazu. Scena sama w sobie do specjalnie ciekawych nie należy, nie mniej sama piosenka jest całkiem przyjemna. Niestety, słowa utworu nie zostały przetłumaczone na język polski. Listę dodatków zamyka polska wersja zwiastuna promującego "Chicago". Sami teraz spróbujcie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy "Chicago" faktycznie trzeba było wydawać na dwóch płytach? Owszem, na półce takie wydania z reguły prezentują się lepiej niż tradycyjne, ale nie oznacza to, że należy je przygotowywać na siłę. Ponadto liczba dodatków, która znalazła się na płytach, jest śmiesznie mała jak na film, który otrzymał Oscary aż w 6 kategoriach. Pod tym względem amerykańskie wydanie (jednopłytowe) również pozostawiało wiele do życzenia, ale tam przynajmniej znalazł się komentarz reżysera Roba Marshalla i scenarzysty Billa Condona (komentarzem opatrzona została także scena usunięta). Dlaczego nie umieszczono go w polskim wydaniu filmu? Mimo najszczerszych chęci nie mogę pochwalić "Chicago". Film, który wzbudził tyle zamieszania, zasługuje na dużo lepsze wydanie. Niemniej jednak wszystkich, którzy musicalu nie widzieli, zachęcam do obejrzenia. Film może nie jest najlepszy, ale piosenki, które w nim usłyszymy, są rewelacyjne.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Musical umarł" myślimy, ilekroć przeglądamy zapowiedzi filmów kinowych. Nic bardziej mylnego! Rob... czytaj więcej
Gdy byłam młodsza, pewnego dnia na targach EXPO, gdzie prezentowały się szkoły średnie i uczelnie, wraz z... czytaj więcej
Film Roba Marshalla odniósł w roku 2002 niebywały sukces, pomimo że zalicza się do, wydawałoby się,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones