Recenzja filmu

Bitwa o Ziemię (2000)
Roger Christian
John Travolta
Barry Pepper

Bitwa o Amerykę

<a class="text" href="fbinfo.xml?aa=1345"><b>"Bitwa o Ziemię"</b></a> Rogera Christiana eksploatuje schemat fabularny, niemiłosiernie wykorzystywany w gatunku science-fiction od lat:
"Bitwa o Ziemię" Rogera Christiana eksploatuje schemat fabularny, niemiłosiernie wykorzystywany w gatunku science-fiction od lat: przedstawiciele wrogiej cywilizacji z kosmosu opanowują Ziemię, eksterminując jej mieszkańców lub zmuszając ich do niewolniczej pracy, by po latach upokorzeń, poniżona ludzkość mogła podnieść głowę i stanąć do walki z najeźdźcą. Film Christiana jest przy tym okazją do ukazania nieocenionych zasług amerykańskich herosów w dziele ratowania naszej planety Scenariusz, oparty na podstawie powieści L. Rona Hubbarda "Pole bitewne Ziemia", zgodnie z zamierzeniami twórców miał posłużyć do stworzenia wielkiego, epickiego widowiska, bezprecedensowego w przedstawianiu konfliktu skarlałej ludzkiej cywilizacji z potężnym, zaawansowanym technologicznie i naukowo światem "obcych". Wyszedł zaś bełkotliwy pean na cześć przymiotów wspaniałej (mimo wszelkich słabości) ludzkiej natury, która wygrywa w starciu z bezduszną cywilizacją przybyszów z odległych galaktyk. Posłużono się więc starym jak świat przeciwstawieniem tego, co "nasze", swojskie i zapoznane, czyli z założenia dobre z tym, co obce, inne, ergo złe. Wspomniana opozycja rzuca się w oczy tym natrętniej, że początkowo ludzki świat wydaje się swoim zaprzeczeniem. Mamy bowiem rok 3000 - setki lat wcześniej Ziemię podbili Psychlokowie - przedstawiciele obcej cywilizacji, którzy podporządkowali sobie ród człowieczy. W wyniku tego, nastąpił regres techniczny oraz kulturowy i nasi ludzcy bohaterowie, którzy jakimś cudem nie trafili do niewoli Psychloków, mieszkają w jaskiniach, chodzą odziani w skóry, są niepiśmienni i wyznają zabobonną wiarę w mściwe bóstwa. Ale wśród jednego z prymitywnych plemion, ukrywających się w górach przed najeźdźcami, żyje Jonnie Goodboy Tyler (Barry Pepper), który pewnego dnia wpada w łapy Psychloków. Swoją nieugiętą postawą i inteligencją zwraca uwagę szefa służby bezpieczeństwa - Terla (John Travolta), który postanawia uczyć go języka Psychloków, by następnie wykorzystać do obsługi maszyn przy wydobyciu złota z kopalni znajdującej się pobliżu zabójczych dla Psychloków złóż uranu. Zetknięcie tych dwóch postaci ma być zarazem symbolicznym starciem odmiennych cywilizacji: ludzkiej, reprezentowanej przez Jonniego, która znajduje się w stadium upadku i cofnięcia oraz cywilizacji Psychloków, uosabianej przez Terla - wysoko rozwiniętej, lecz rządzonej przez podstęp, zdradę i chorobliwą ambicję. Po jednej stronie byłaby zatem zezwierzęcona, uwsteczniona rasa ludzka, a po drugiej ucieleśniająca wszelkie zło kultura Psychloków, gardzących Ziemią, którą nazywają "najgorszym zadupiem kosmosu", bądź łaskawiej "żałosną planetą". Bo też planeta wygląda w istocie żałośnie; oglądamy gigantyczne ruiny naszego świata, który odszedł w niebyt wraz z cywilizacją stworzoną przez pokolenia ziemian. Naszym oczom stale ukazują się miejsca znane; obrócone w proch i porośnięte dziką roślinnością pomniki kultury, która nie przetrwała w starciu z mieszkańcami odległej Psychlo. Nie sposób odmówić scenografom wyobraźni i rozmachu w kreowaniu świata przyszłości naznaczonego klęską ludzkości. Pełne posępnego uroku są wizje opustoszałych, na wpół zburzonych i bezużytecznych już gmachów, stanowiących niegdyś wyraz dominacji i panowania człowieka nad swoją planetą. Swoista malowniczość kryje się w tych wizerunkach śmietników cywilizacji. To chyba jedyne, co w filmie warte jest uwagi. Cała nędzę ziemskiej kondycji wyrażają też jej mieszkańcy - dzicy, nieokiełznani, zgrupowani w plemiona i kłócący się o pożywienie, niczym zwierzęta. Niepodobna jednak, aby taki stan rzeczy mógł trwać wiecznie - jak przystało na amerykańską produkcję, pojawia się rychło bohater i wyzwoliciel - wspomniany Jonnie. Już kiedy dostaje się do niewoli, wyróżnia się spośród pozostałych więźniów sprytem i szlachetnością - zaprowadza nawet pokój między zwaśnionymi grupami, ustanawiając powszechną równość i sprawiedliwość. Pełnię męstwa i rozumności ujawnia zaś dopiero, gdy nieostrożny Terl uczy go języka, w jakim porozumiewają się kosmici, przekazując mu tym samym wiedzę z wszelkich możliwych dziedzin. Wtedy to następuje olśniewająca przemiana bohatera, który znienacka staje się spadkobiercą dziedzictwa kulturowego swoich przodków. Teraz już, prócz szlachetności, ucieleśnia także poparty rzetelną naukową wiedzą humanizm. Humanizm w wersji amerykańskiej rzecz jasna - kiedy Terl prowadzi Jonniego do miejsca, które ma symbolizować świątynię ludzkiej wiedzy, wyżyny potęgi intelektualnej i moralnej naszej rasy, to oczywiście kierujemy się wraz z bohaterem do Biblioteki Kongresu. Wtedy, w konfrontacji z nieuświadomionymi jeszcze ziomkami, nasz dzielny Jonnie z dumą podnosi głowę i wygłasza zdania o potrzebie boju za najulubieńsze z jankeskich haseł - wolność. Waszą i naszą, oczywiście. Wraz z nim, człowieczą godność odzyskuje także cała ludność - następuje przyspieszony proces samopoznania i uświadomienia. Homo sapiens przeciwko sobie mają podłą, podstępną i ogólnie podejrzaną moralnie cywilizację "obcych" - Psychloków. Teraz już możemy odetchnąć spokojnie - wspaniali amerykańscy, blondwłosi herosi na pewno uporają się z ponurymi Psychlokami. Takiemu podziałowi od początku służy zresztą nieco uproszczony rysunek postaci - Travolta gra cynicznego, lecz naiwnego pyszałka o nieciekawej fizis, a Pepper z góry wzbudza podejrzenia, że przydzielono mu rolę pozytywnego bohatera. Cóż może więc nastąpić później? Jak zwykle, dzielni i nieugięci amerykańscy chłopcy ratują naszą starą planetę przed zagładą, wygłaszając przy tym frazesy o wolności, walce i ideałach. Film nie zaskakuje ani w warstwie scenariusza, ani realizacji, zaś w drugiej połowie seansu kolejne minuty zdają się rozwlekać w nieskończoność.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones