Recenzja wyd. DVD filmu

Champion 3: Odkupienie (2010)
Isaac Florentine
Scott Adkins
Mykel Shannon Jenkins

Boykaaaaaa!!!

Przypadek dobrze znany - pierwsza część serii nie odnosi spodziewanego sukcesu. Trafia do pewnej niszy fanów. W wypożyczalniach nawet po dłuższym czasie ma wzięcie. Producenci decydują się
Przypadek dobrze znany - pierwsza część serii nie odnosi spodziewanego sukcesu. Trafia do pewnej niszy fanów. W wypożyczalniach nawet po dłuższym czasie ma wzięcie. Producenci decydują się nakręcić kontynuację. Kompletują o wiele mniej znaną, ale za to parokrotnie tańszą ekipę niż w pierwowzorze i małym kosztem tworzą przeznaczony prosto na sklepowe półki sequel. Kontynuacja ponownie wielkiego sukcesu nie odnosi, ale okazuje się trzymać bardzo przyzwoity poziom, stąd producenci postanawiają wycisnąć z marki ile to tylko możliwe i jeszcze mniejszym nakładem finansowym tworzą część trzecią. Tak właśnie powstaje "Undisputed III: Redemption".

Uri Boyka powraca jako ten najpozytywniejszy z bohaterów. Żeby odbudować się po poprzedniej (bardzo naciąganej) porażce, weźmie udział w międzynarodowym więziennym turnieju, pomiędzy największymi recydywistami świata - schemat odjazd, a realizm niech się chowa. Ciężko mu nie kibicować. Scott Adkins wykonał kapitalną robotę, zarówno pod względem aktorskim, jak i fizycznym. Niezwykle wiarygodnie odegrał Rosjanina, nadał mu charakter i charyzmę. Nic dziwnego, że swoją kreacją porywa tłumy. Jakby tego było mało, również w scenach walk nie ma sobie równych.

Choć tak naprawdę wszyscy w tym filmie prezentują niezwykły profesjonalizm, jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne. Do ról zaangażowano bardzo niszowych aktorów, ale za to takich, którzy ze sztukami walki są za pan brat i bez dublerów potrafią nieźle skopać tyłek. Nie popełniono też tego błędu co chociażby w "Tekkenie" i każdemu dano czas na zaprezentowanie swoich umiejętności (w końcu Lateef Crowder może się pokazać). Teoretycznie w scenach rozmów są nieco sztuczni i przejaskrawieni, ale... kogo to obchodzi? To film o sztukach walk. Liczy się jak najefektowniejsze mordobicie.

Dlatego bez dwóch zdań wszystkie kopniaki, ciosy i uderzenia wyglądają mocarnie. Pokłony za to należą się Larnellowi Stovallowi, który odpowiadał w tym filmie za choreografię, a teraz jest jednym z najgorętszych nazwisk w Hollywood. Pojedynki są płynne, zróżnicowane i brutalne. Po prostu czuć, że aktorzy się nie oszczędzali i bili, ile tylko fabryka dała. Twórcy zresztą byli świadomi, co jest siłą ich filmu, więc ograniczyli do niezbędnego minimum fabułę i zaserwowali jak najwięcej scen walk, odpowiednio budując jedynie napięcie pomiędzy nimi. Konflikt dobrego ze złym bohaterem został ukształtowany niczym w czwartej odsłonie "Rocky'ego", co tylko ostatecznie dodaje emocji podczas finałowej walki i wynosi ją na najwyższe poziomy epickości. I że niby pełno w niej banałów i niedociągnięć? Bzdura. Ostatecznie liczy się przecież maksymalny poziom satysfakcji z oglądania i ten "pałer", jakiego dostaje się po skończonym seansie. Na tym polu "Undisputed" jest niekwestionowanym mistrzem.

Według wszelkiej logiki powinien być to film najwyżej przeciętny. Ale udał się nie tylko jako najlepsza część z całej serii, ale w ogóle jedna z najlepszych kopanin ostatnich kilkunastu lat. Twórcom może i brakowało funduszy, ale na pewno nie pasji. "Redemption" to obowiązkowy klasyk w swoim gatunku, który zmienia Uriego Boykę w żywą legendę.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Tego rodzaju filmy są przyszłością kina kopanego, wykreowały gwiazdy (Adkins i Jai White) które mogą... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones