Recenzja serialu

Brzydula (1999)

Kolumbijskie, brazylijskie, argentyńskie... mnogość tasiemców rodem z Ameryki Południowej wprost nie ma końca. Każda kolejna produkcja jest dłuższa od poprzedniej. Do jednej z nich zalicza się "Brzydula", która emitowana była na TVN-ie w latach 1999-2000. Kawał czasu temu, a jednak wciąż pamiętam, jak z wypiekami na twarzy leciało się przed telewizor, żeby tylko zobaczyć, co dalej wydarzy się u Betty.

Nowym prezesem firmy odzieżowej Eco Moda zostaje Armando Mendoza (Jorge Enrique Abello), który poszukuje dla siebie odpowiedniej sekretarki. Na rozmowie kwalifikacyjnej pojawia się inteligentna, wykształcona i wyjątkowo brzydka Beatriz Pinzon Solano (Ana María Orozco). Otrzymuje tę posadę wraz z drugą kandydatką, piękną i niesamowicie głupią Patricią Fernández (Lorna Paz), której przyjaciółką jest narzeczona Armanda – Marcela (Natalia Ramírez). Beatriz szybko staje się prawą ręką prezesa, który nie domyśla się, że brzydula się w nim zakochała. Kiedy firma staje przed poważnym kryzysem finansowym, tylko Beatriz jest w stanie pomóc szefowi. Nieufny Armando wraz z przyjacielem Mariem Calderonem (Ricardo Vélez) wymyśla plan, który ma sprawić, że Beatriz bez względu na okoliczności pozostanie wobec niego lojalna.

Scenariusz autorstwa Fernando Gaitána jest wyjątkowy. Fabuła kolumbijskiej telenoweli jest inna niż w przypadku większości produkcji z Ameryki Południowej. Historia Beatriz od początku niesamowicie wciąga, trzyma w napięciu, bawi i wzrusza jednocześnie. Już sama czołówka serialu porywa i urzeka. Widzowie wczuwają się w losy głównej bohaterki. Ale nie o sam scenariusz przecież chodzi. Wszystko zależy bowiem od gry aktorskiej, która w wypadku tej telenoweli jest na naprawdę wysokim poziomie.

Niemalże wszystkie postacie są barwne i wyraziste. W tytułową brzydulę wcieliła się piękna Ana María Orozco, która na potrzeby produkcji została fantastycznie ucharakteryzowana. Brzydula Betty ma do siebie ogromny dystans. Doskonale zdaje sobie sprawę ze swojego wyglądu, ale wie też, że jej największym atutem jest inteligencja. Z czasem staje się bardziej pewna siebie i udaje jej się udowodnić swoją wartość, otwiera się na ludzi i na miłość. Przechodzi także niesamowitą przemianę zewnętrzną, z brzydkiego kaczątka w piękną kobietę. Tymczasem Jorge Enrique Abello w roli Armanda Mendozy spisał się równie dobrze. Prezes Eco Mody jawi się nam jako neurotyk i kobieciarz, który nigdy dotąd się nie zakochał. Jednocześnie stara się być sprawiedliwym szefem, który staje za swoimi pracownikami. On również przechodzi przemianę w dojrzałego mężczyznę, który dla miłości gotowy jest na wiele.

Poza głównymi bohaterami, w serialu prym wiedzie Klan Brzydul, do którego przynależą koleżanki Betty – porywcza rozwódka Sophia (Paula Peña), mistrzyni podsłuchiwania i miłośniczka jedzenia Berta (Luces Velásquez), samotna matka uganiająca się za facetami Aura Maria (Stefanía Gómez), wojownicza i wyjątkowo wysoka Sandra (Marcela Posada), marząca o karierze modelki Mariana (María Eugenia Arboleda) oraz spokojna i rozsądna Inesita (Dora Cadavid). Razem stanowią mieszankę wybuchową, która eksploduje najczęściej w starciach z drugą sekretarką Armanda – Patricią Fernández (Lorna Paz).

"Brzydula" to historia o miłości, wierze we własne siły, dążeniu do celu i przezwyciężaniu słabości. Telenowela ta przepełniona jest licznymi gagami i slapstickowym humorem. Aktorzy spisali się wspaniale, kreując swoich bohaterów. Serial ten jest lekki i wesoły, a zarazem smutny i wzruszający, co idealnie podkreśla doskonale dobrana muzyka. Jeśli ktokolwiek nie miał jeszcze do czynienia z historię Betty, z całą pewnością powinien nadrobić zaległości.