Być artystą

Dokument śledzi losy Nicolasa Windinga Refna przy okazji realizacji filmu "Tylko Bóg wybacza". Duński reżyser na pół roku zamieszkał wraz z rodziną (żona i dwie małe córki) w Bangkoku, gdzie
Dokument śledzi losy Nicolasa Windinga Refna przy okazji realizacji filmu "Tylko Bóg wybacza". Duński reżyser na pół roku zamieszkał wraz z rodziną (żona i dwie małe córki) w Bangkoku, gdzie próbował stworzyć kolejne dzieło, po bardzo dobrze przyjętym "Drive".

Nader ciekawie przedstawiony proces twórczy reżysera. Refn siedzący wydawałoby się tygodniami nad długimi zapiskami. Refn patrzący na masę małych karteczek przylepionych do ściany do złudzenia przypomina wielkich filmowych geniuszy, w których to biografiach zawsze musi pojawić się motyw pisania markerem na szybie skomplikowanych pojęć. W końcu Refn próbujący zgromadzić potrzebne pieniądze na realizację filmu.

To jest fajne, jednocześnie odnoszę wrażenie, że nie dowiedziałem się z tego dokumentu nic. Przede wszystkim jest za krótki, zaledwie 58 minut. Po drugie, w telegraficznym skrócie wygląda to interesująco, a tak naprawdę to już wszystko, co ma nam do przekazania Liv Corfixen, żona Refna, która nakręciła ten film.

Sam Refn mieni nam się jako klasyczny przykład artysty. Jakby cały czas żyjący we własnym świecie, niezrozumiały ekscentryk. Zabawna jest scena, w której próbuje wytłumaczyć Ryanowi Goslingowi jedną z sekwencji filmu określając ją stwierdzeniem "przemoc jest jak seks". Ryan niby słucha, a co chwila zerka zdezorientowany w kamerę i próbuje powstrzymać się od niepohamowanego śmiechu.

Jestem o tyle rozczarowany, ponieważ ten dokument miał wszelkie zadatki na niezwykle interesujący obraz zmagań twórcy. Reżyser próbujący wyrwać się kleszczom swojego ostatniego dzieła, który przyniósł mu ogromny sukces. "To nie będzie Drive 2. Nie chcę kręcić już tamtego filmu" - powtarzający jak mantrę Refn, to ciekawy portret artysty próbującego sprostać wygórowanym oczekiwaniom widzów i pozostać wiernym swojej wizji.

Po tym filmie jeszcze bardziej można docenić pracę reżysera i nie tylko Refna, oczywiście zakładając, że ten poświęca się swojemu projektowi na tyle, ile robi to Duńczyk. 6 miesięcy pracy w kompletnie obcym kraju. Blisko rodziny, a jakby była tylko gościem w jego życiu. Miesiące zmagań przy zbieraniu funduszy, niezliczone godziny na planie filmowym i ograniczenia realizacyjne związane z artystycznym obrazem. Refn kilkakrotnie powtarza, że pracował tak długo nad tym filmem, a sam już nie wie o czym jest. Jego zagubienie jest tutaj świetnie przedstawione.

A po wszystkim jest mieszany z błotem. "Tylko Bóg wybacza" otrzymuje 40% pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes przy 92 "Drive'a". Widzowie są rozczarowani: "To nie jest następny Drive". Choć opinie są w większości negatywne, niektórzy są zachwyceni. Niejednego by to załamało.

Refn się jednak nie martwi krytyką (doskonała scena, gdy czyta recenzje swojej produkcji). "Byłoby nudno, gdybyśmy cały czas robili bezpieczne filmy" - mówi, a za trzy lata z "Neon Demon" znów zostanie zaproszony do głównego konkursu w Cannes i ponownie zostanie chłodno przyjęty.

Nie przejmuj się Nic. Kręć dalej.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones