Recenzja filmu

Cudowne lato (2010)
Ryszard Brylski
Helena Sujecka
Katarzyna Figura

Cmentarne romanse

"Cudowne lato" jest jakieś. Ma charakter, specyficzną atmosferę oraz bohaterów, którzy nie przypominają postaci wyciętych z kartonów po sokach owocowych.
Kręcenie w Polsce komedii to obecnie zajęcie ryzykowne i niewdzięczne. Owszem, do kin może i chodzą tłumy, ale za to artystycznie są to dzieła gorsze od amatorskich produkcji w stylu "u cioci na imieninach". Jeszcze bardziej ryzykowne i niewdzięczne jest recenzowanie polskich komedii, bo jak wiadomo, te są "głupie", "beznadziejne" i ogólnie "złe", co raz można przecierpieć, ale w ilościach hurtowych jest nie do wytrzymania. Jeszcze gorzej jest, jeśli ktoś odważy się mieć dobre zdanie o filmie – od razu odżegnuje się go od czci i wiary. Recenzję "Cudownego lata" powinienem więc zacząć od ostrzeżenia: autorowi niniejszego tekstu film przypadł do gustu.

Mając to szokujące wyznanie za sobą, mogę przejść do meritum. Film Ryszarda Brylskiego w żadnej mierze nie jest arcydziełem polskiej kinematografii. Ma jednak jedną wielką zaletę, której pozbawione jest 90% "dzieł" powstających w naszym kraju – jest jakiś. Ma charakter, specyficzną atmosferę oraz bohaterów, którzy nie przypominają postaci wyciętych z kartonów po sokach owocowych. "Cudowne lato" przywodzi na myśl niezależne amerykańskie komedie. Akcja rozgrywa się gdzieś na uboczu, w sennej atmosferze małego miasteczka. To dziwne, że ktoś pomyślał, że miłość można znaleźć gdzieś poza Warszawą! Bohaterowie niby są zwyczajni, a tymczasem okazują się postaciami barwnymi i nietuzinkowymi. Jak choćby główna bohaterka, która widzi swoją martwą matkę czy przyrodnie cygańsko-niecygańskie stale się ze sobą kłócące rodzeństwo albo "umierający" od dekady dziadek.

Miłym zaskoczeniem jest postawa aktorów. Helena Sujecka to prawdziwe objawienie. Może nieco przesadzam, ale wydaje mi się, że bez niej nie byłoby tej magii i specyficznej atmosfery. Dobrze wypada także Katarzyna Figura w podwójnej roli. Mnie osobiście bardziej podobała się w wydaniu cygańskim, ale jako duch też ma zabawne momenty. Spośród aktorów najlepiej sprawdzili się na ekranie Cezary Łukaszewicz i Marek Kasprzyk. Pełnego werwy Jerzego Trelę też jest łatwo zapamiętać, ale w tym przypadku scenariusz trochę zablokował możliwości aktora.

"Cudowne lato" jest nieco mdłe. Mimo "czarnego" (jak chce go nazywać dystrybutor) humoru jest to film dość bezpieczny, prowadzony jakby na zaciągniętym  ręcznym hamulcu. Jest też o kilka lat spóźniony. Niezależne kino amerykańskie tego typu historie lubiło sześć, pięć lat temu. Jednak to nie jest aż taka duża wada, jak może się wydawać. Większość naszych filmów powstaje w całkowitym oderwaniu od światowych trendów, stąd każda produkcja, która próbuje wpisać się w ten nurt, nawet z opóźnieniem, warta jest pochwały.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones