Recenzja filmu

Kong: Wyspa Czaszki (2017)
Jordan Vogt-Roberts
Tom Hiddleston
Samuel L. Jackson

Człowiek kontra Bóg

King Kong gościł na ekranach wielokrotnie. Po raz pierwszy w 1933 r., a ostatnio w 2005 r., gdzie reżyserem był Peter Jackson. Nie boję się twierdzić, że tamten film mi nie przypadł do gustu, a
King Konggościł na ekranach wielokrotnie. Po raz pierwszy w 1933 r., a ostatnio w 2005 r., gdzie reżyserem byłPeter Jackson. Nie boję się twierdzić, że tamten film mi nie przypadł do gustu, a wręcz zniesmaczył i nastawił raczej negatywnie do ogromnej małpy. Nie spodziewałam się żeby cokolwiek mnie przekonało do zmiany zdania, ale po wysłuchaniu licznych pochwał pod adresem filmu "Kong: Wyspa CzaszkiJordana Vogt-Robertsa", znanego raczej z seriali telewizyjnych, postanowiłam dać Kingowi jeszcze jedną szansę. I nie żałuję, że to zrobiłam.



Rok 1975. Stany Zjednoczone wycofują się z długoletniej wojny w Wietnamie. Zamierzają z tego skorzystać wątpliwej renomy naukowcy pod wodzą Billa Randy (John Goodman, "Obrońcy skarbów"), którzy pragną zbadać tajemniczą Wyspę Czaszki, o której krążyły jedynie legendy. Randa zatrudnia oddział byłych wietnamskich żołnierzy pod wodzą podpułkownika Prestona Pacarda (Samuel L. Jackson, "Osobliwy dom Pani Peregrine"), oraz tropiciela Jamesa Conrada (Tom Hiddleston, "Avengers"), zaś na doczepkę z misją wybiera się młoda dziennikarka Mason Weaver (Brie Larson, "Wykolejona"). Nawet nie przypuszczają, co znajdą na Wyspie Czaszek, która stanie się dla nich śmiertelną pułapką i żeby ją opuścić będą musieli nauczyć się, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem, zarówno wśród zwierząt, jak i w ich gronie.



Chociaż Kong jest niezbędną postacią dla całego filmu, to nie on jest tu najważniejszy. Reżyser skupia się na swoich bohaterach, dzieląc ich na dwie grupy. Jedna, złożona z samych żołnierzy, dowodzona przez Pacarda, pragnie odnaleźć jednego ze swoich, ale ich główną misją staje się zlikwidowanie gigantycznego władcy wyspy, który przyczynił się do śmierci ich towarzyszy. Druga, dowodzona przez Conrada, kieruje się ku punktowi ratunkowemu, na drugim końcu wyspy, starając się nie wpakować w żadne tarapaty i szanując to, co widzą.Vogt-Robertsnie staje po żadnej ze stron i każdego z bohaterów obdarza sympatią.



Wszystko tu zostaje podane z umiarem, zaś stworzenia z Wyspy Czaszki nie wydają się tak groźne, jak we wspomnianym "King Kongu", gdzie faktycznie wszystko zabijało. Ogólnie też nie jest nudno i momenty spokoju są przeplatane akcją. Postarano się również wprowadzić odrobinę humoru. Jadnak tym, co uderza na pierwszy rzut oka to to, że mocno zaznacza się, kto tu naprawdę rządzi. Gdy Conrad i jego towarzysze natkną się na Hanka Marlowa (John C. Reilly, "Strażnicy Galaktyki"), żołnierza z drugiej wojny światowej, dowiedzą się, kim jest Kong i dla czego jest tak istotny dla tutejszego ekosystemu i dla zamieszkujących wyspę ludzi, dla których jest on swoistym "Bogiem". I to właśnie w tym momencie tak naprawdę następuje podział na bohaterów pozytywnych i negatywnych.



"Kong" naturalnie ma jednak wiele błędów i nie do końca wyjaśnionych zagadek. Np. tubylcy. Nie dziwią ich takie rzeczy jak aparat fotograficzny, nie boją się przedmiotów, które z założenia są im obce i nie robią przeszkód, kiedy przybysze i ich długoletni przyjaciel decydują się ich opuścić. Tym, co mnie szczególnie zasmuciło, była śmierć jednego z żołnierzy, który pragnął powrotu do syna. Zastanowienie budzi też postępowanie bohaterów. Chociaż zachowanie Pacarda wszystkich niepokoi, nikt nie próbuje go powstrzymać i dopiero ostateczność zmusi w końcu nawet jego własnych ludzi do sprzeciwu.



Natomiast dużym plusem filmu jest jego obsada.John C. Reilly,Tom Hiddleston,John Goodman, to aktorzy, jeśli nie z najwyższej, to na pewno z bardzo wysokiej półki, którzy bez wątpienia czynią z "Konga"bardzo atrakcyjnym widowiskiem. Jednak tym, który jest tu postacią najlepiej zarysowaną charakterologicznie jest Samuel L. Jackson. Packard to żołnierz, który ostatnie lata spędził w dżungli Wietnamu, a teraz, po tylu trudach, wraca z podkulonym ogonem do domu. Propozycja Randy jest dla niego szansą na zadośćuczynienie za upokorzenie, jakim był pokój z "Wietnamcami". Z czasem coraz bardziej ujawnia się jego szaleństwo, które uniemożliwia mu dostrzeżenie prawdziwego zagrożenia i zaciemnia obraz rzeczywistości. Pomszczenie swoich ludzi staje się dla niego obsesją i nie zauważy, że prowadzi ona do dalszej destrukcji jego oddziału. Jednak nie można go do końca uznać za człowieka złego, a nawet rozumiemy jego rozżalenie, zaś jego lojalność wobec towarzyszy budzi podziw.



Pozostali również zaznaczają tu swoją obecność, jednak już w mniejszym zakresie. Dobrze też, że nie wprowadzono tu żadnych zbędnych wątków, jak choćby romansu. Relacje Conrada i Mason ewoluują powoli z lekkiej niechęci, w zaufanie i serdeczność. Nie ma jakichś gwałtownych wybuchów uczuć, a jedynie troska. Tak samo wyglądają ich relacje z Kongiem. Zwierzę wyczuwa w nich osoby dla niego nie groźne, czujący sympatię do kobiety, ale niemający do niej jakichś romantycznych pociągów.



"Kong: Wyspa Czaszki"jest bardzo dobrze nakręconym i zagranym filmem. DziełoJordana Vogt-Robertsazdecydowanie bije na głowę swojego poprzednika. Nie tylko tym, że jest krótszy, ale też dużo bardziej wyważony, spokojniejszy i pełen emocji. Wspaniale też pokazuje przewagę Matki Natury nad człowiekiem. Żołnierze wierzą jedynie w przemoc i swoją broń, która jednak okaże się za słaba w konfrontacji z Kongiem. Lekcja do zapamiętania dla każdego, kto uważa, że technologia góruje nad Bogiem, bo można za to nieźle oberwać. Bo zawsze przetrwają tylko ci najsilniejsi i mądrzejsi i to własnie największe przesłanie filmu.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Najwyraźniej każda nacja musi mieć swojego własnego mitycznego potwora. Japończycy wymyślili Godzillę,... czytaj więcej
Potwory towarzyszą nam na dużym ekranie już od wielu lat. Chyba każdy słyszał otakich filmowych... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones