Recenzja filmu

X-Men: Apocalypse (2016)
Bryan Singer
Jerzy Dominik
James McAvoy
Michael Fassbender

Czterech jeźdźców i pies

"X-Men: Apocalypse" mimo paru wad jest filmem, który przyjemnie się ogląda: fanów zachwyci, laików nie zawiedzie. Godna uwagi propozycja na wyjście do kina, nie mająca żadnych powodów, by była
W jednej ze scen bohaterowie wychodzą z kina z seansu "Gwiezdnych wojen: Powrotu Jedi", który to film kwitują stwierdzeniem, że trzecie części są zawsze najgorsze. Geneza tekstu rodzi wiele teorii: czyżby Singer i Kinberg bali się reakcji widzów, więc dali to zdanie, by się w jakiś sposób usprawiedliwić? Czy może jest po prostu żarcikiem wrzuconym po to, by złamać czwartą ścianę, jak w poprzednim filmie o superbohaterach Foksa, "Deadpool"? Jakakolwiek teoria nie byłaby prawdziwa, ja wiem jedno: trzecia część serii "X-Men" nie jest najgorsza i nie ma żadnych powodów, by taka była.


Od potyczki z "Przeszłości" mija dziesięć lat. Erik/Magneto, uznany za najgroźniejszego przestępcę na Ziemi, skrył się w Pruszkowie w Polsce, ma rodzinę i próbuje normalnie żyć, kryjąc swoje moce przed światem. Raven/Mystique została uznana za bohaterkę i mentorkę przez podopiecznych prof. Xaviera, a ten naucza młodych mutantów i próbuje oswoić ich ze swoimi mocami. Tymczasem po tysiącach lat budzi się Apocalypse, pierwszy mutant w historii. Jest rozczarowany współczesnym światem – twierdzi, że poddaliśmy się i zabłądziliśmy przez fałszywych bogów, więc zamierza wytłuc całą ludzkość i zbudować nowe imperium. Powstrzymać go mogą tylko X-Meni.


Na superbohaterskim zachodzie nie bez zmian: powracają starzy znajomi, ale przychodzą też nowicjusze. Wszyscy są świetni i równi sobie oraz mają wiele do zaoferowania, jednak wyjadacze muszą ustąpić miejsca żółtodziobom. Singer wyczuł, że serii potrzebna jest świeża krew i postawił na nowe twarze – Jean Grey pokazuje, że zasługuje na swoją serię, a przy tym jej moc jest na tyle krótko pokazana, by wzbudzić niedosyt wśród oczekujących na ekranizację "Dark Phoenix Saga". Nightcrawler ze swoim niemieckim akcentem jest tak samo obłędny jak ten znany z "X-Men 2". Identycznie jest z Cyclopem, Storm, Psylocke i Angelem – każdy z nich ma coś do zaoferowania, a fani tych postaci będą nasyceni. Ze starą gwardią też nie warto zadzierać: późniejsze sceny są dowodem, że nawet Xavier potrafi nieźle dowalić, a Magneto, przepełniony gniewem i nienawiścią, rzuca z furią metalowymi częściami jak nigdy. Z boku stoją trochę Raven i Bestia, ale i oni nie zawodzą.

Jednak najlepszą postacią z tych wszystkich jest naturalnie Quicksilver – znana wszystkim scena z "Przeszłości, która nadejdzie" jest niczym przy scenie w szkole dla mutantów. Wtedy czas zwalnia, a my przyzwyczajeni, że wolniejsze tempo pozwala na chwilę oddechu, tu ledwie go łapiemy. Bowiem ta scena jest tak zabawna i tak pomysłowa, że dziwię się, iż wymyślił ją jeden człowiek. Simonie Kinbergu, chylę czoła. Evanie Petersie i ekipo, ten moment był wart wysiłku oraz trzech i pół miesiąca kręcenia.


Niestety w "Apocalypse" rozczarowuje Apocalypse. Owszem, jest wybornie zagrany przez Oscara Issaca, a świetna charakteryzacja nie przeważa nad grą aktorską. Problem w tym, że jest niebywale podobny do Ultrona z innego filmu Marvela, a przez to do bólu przewidywalny. Jego intencje są takie same jak w filmie Whedona: niby przemawia przez niego chęć wyzwolenia nas od fałszywych bogów, ale jego głównym zamysłem jest po prostu rozwalenie Ziemi, przez co Apocalypse staje się kolejnym nijakim złoczyńcą, o którym zapominamy zaraz po seansie. A szkoda, bo zmarnowano udaną rolę Isaaca.


Sceny akcji miażdżą i zarazem dziwią: jakim cudem ten film dostał kategorię PG-13? Film jest brutalny, trup ściele się gęsto, a ludzie mordowani są na wiele sposobów. Już pierwsza scena szokuje miażdżonymi ludźmi (z gościnnym udziałem faceta-kostki Rubika), a potem jest tylko lepiej: od kości wyrastających z ciała do apogeum w scenie z Wolverinem – wtedy krew tryska, a liczba ofiar gwałtownie rośnie. Hugh Jackman i twórcy udowadniają, że ekipa "Wolverine'a 3" w pełni wykorzysta kategorię wiekową R. Efekty specjalne też są niczego sobie i nie powodują tak wielkiego bólu głowy jak te w "Czasie Ultrona".


Byłem na polskim dubbingu i powiem jedno: nie jest źle. Aktorzy nie grają sztucznie, nie wyją jak pies do księżyca i po prostu da się słuchać. Są jednak pewne zgrzyty: mianowicie słychać, że jakość dźwięku jest jak ze studia nagraniowego, nazbyt wyraźna. Szczególnie jest to widoczne w scenie porachunków Magneto z milicją – dowódca milicjantów mówi jak na planie, jego głos jest wyciszony itp. Kontrastuje to z głosem Magneto – mówi jakby aktor stał za blisko mikrofonu. Plus co jakiś czas dialogi nie współgrają z ruchem ust, ale na pewno jest lepiej niż w przypadku dubbingu "Przeszłości, która nadejdzie". Dodam też, że wszelkie sceny, w których Fassbender i wszelacy pracownicy huty (poza milicjantami) mówią po polsku, są zdubbingowane, przez co nie mogłem dołączyć do gawiedzi robiącej sobie jaja z koślawego polskiego.

Jaja natomiast zrobię sobie z przedstawienia Polski. Tu nasz Pruszków jest przedstawiony nijak. Bloków mieszkalnych żadnych nie widać, a leśny dom Magneto nie przypomina raczej typowego domu typowego pracownika typowej huty podczas stanu wojennego (ale mogę się mylić). I nie wydaje mi się, żeby w hucie pracowały takie karki, jakby dopiero co wrócili z pakowania na siłowni. Na szczęście sytuację tę ratuje scena z milicjantami, którzy wyglądają jak pan Bóg przykazał i nie wzbudza niepotrzebnego rechotu (przynajmniej nie w dubbingu).


"X-Men: Apocalypse" mimo paru wad jest filmem, który przyjemnie się ogląda: fanów zachwyci, laików nie zawiedzie. Godna uwagi propozycja na wyjście do kina. Aha, jeśli mieszkacie koło Krakowa, Lublina lub Warszawy, wybierzcie się na wersję 4D – solidnie przygotowana i równie boska, co 4D na "Przebudzeniu Mocy". No i nie zapominajcie o scenie po napisach, ale o tym sza...
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kiedy mam włączony jakiś program o tematyce politycznej, ewentualnie historycznej, mówiący o wojnach,... czytaj więcej
"X-men: Apocalypse" osobiście traktuję jako trzecią część trylogii o odmłodzonych mutantach. Dlatego też... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones