Recenzja filmu

Straszny film 4 (2006)
David Zucker
Anna Faris
Regina Hall

Czwórka to więcej niż jedynka razem z dwójką

Śmiać się można dosłownie ze wszystkiego. Nie ma tu żadnych ograniczeń. Granica jest jednak już wyraźna, jeśli chodzi o rodzaje dowcipów. Te mogą być żenujące, nieudolne lub po prostu bardzo
Śmiać się można dosłownie ze wszystkiego. Nie ma tu żadnych ograniczeń. Granica jest jednak już wyraźna, jeśli chodzi o rodzaje dowcipów. Te mogą być żenujące, nieudolne lub po prostu bardzo udane. Cały panteon takich żartów i żarcików zawarty jest w filmowej serii "Scary movie". Kiedy po fatalnej drugiej części cyklu za reżyserię kolejnej części wziął się Zucker wierzyłem, że cała seria może stać się następcą legendarnej "Nagiej broni". Moje oczekiwania jednak okazały się bardzo płonne, bo "Scary movie3" miało zbyt wiele naleciałości z poprzednich części, by móc spokojnie rozkoszować się serwowanym nam humorem. Ale było i tak lepiej niż poprzednio. Jak będzie z "czwórką"? O dziwo jest znowu lepiej. Nie jest to jeszcze oczywiście poziom kultowych parodii typu "Hot shots" czy wspomnianej "Nagiej broni", ale wyraźnie widać, że cała seria podąża w dobrym kierunku. Pierwsze co rzuca się w oczy to ogromny budżet całego przedsięwzięcia. Parodiowane sceny niejednokrotnie są zrealizowane z niewiele mniejszym rozmachem niż ich oryginalne odpowiedniki. Ponadto tym razem fabularne wątki, które wyśmiewają najprzeróżniejsze filmy są wyraźnie powiązane. Jest to oczywiście w dalszym ciągu jak najbardziej idiotyczna historia (inaczej w końcu być nie mogło), lecz równocześnie scenariusz nie jest już tylko serią luźno związanych skeczy. Poziom żartów jest najprzeróżniejszy. Początek nie wróży niczego dobrego. Charlie Sheen występuje w iście prostackiej scenie, w której każe się nam śmiać z walki z dużym penisem. Jest więc prostacko i naprawdę mało zabawnie. Później jest już lepiej, a momentami film jest zabawny. Liczne nawiązania do takich hitów, jak "Osada", "Klątwa" czy "Piła" bawią, a scena odwołująca się do "Tajemnicy Brokeback Mounatain" to już mistrzostwo parodii. Najśmieszniejszy jednak jest sam koniec filmu, gdzie sparodiowano słynną wizytę Toma Cruisa w programie Oprah. Niestety jednak sceny te sąsiadują z licznymi dowcipami naprawdę niskich lotów. Najgorsze, czyli najbardziej infantylne kwestie otrzymała Carmen Electra i niestety Leslie Nielsen. W XXI wieku w ogóle nie potrafiono wykorzystać komediowego talentu tego zasłużonego dla gatunku aktora. Pozostała części obsady gra najgorzej jak potrafi, czyli tak jak to w parodiach być powinno. "Scary movie 4" jest bezpretensjonalną rozrywką. Można narzekać na jej poziom, ale trudno powstrzymać śmiech w trakcie niektórych scen.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jeżeli oglądałeś "Wojnę światów", "Osadę", "Piłę", "Klątwę", "Fahrenheit 9.11" czy "Tajemnicę Brokeback... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones