Recenzja filmu

Dom na kółkach (2012)
François Pirot
Arthur Dupont
Guillaume Gouix

Do dorosłości jeden krok

Dla tych, którzy chcą spojrzeć głębiej, reżyser przygotował inteligentną i jednocześnie podaną w bardzo przystępny sposób przypowieść o dorastaniu i przyjaźni. Na przykładzie relacji dwóch
Nie trzeba wcale przemierzać tysięcy kilometrów, by odnaleźć siebie. Czasem wystarczy decyzja o wyruszeniu w drogę, by perspektywa uległa zmianie. Taki przynajmniej morał płynie z sympatycznego filmu François Pirota "Dom na kółkach".

Bohaterami jest dwóch wciąż młodych mieszkańców małej wioski Simon (Arthur Dupont) i Julien (Guillaume Gouix). Nie widzieli się kilka lat, ale są równie nierozłączni jak za czasów szkolnych. Nic w tym dziwnego, bowiem obaj tak naprawdę jeszcze nie dorośli. Simon jest niespokojny, ma duszę nomada, ale nigdy nie był zdany na własne siły. Podpuszcza więc Juliena, by razem z nim wyruszył karawanem w podróż po świecie. Stateczny i opiekuńczy Julien łatwo daje się skusić, bo i on jest wciąż dużym dzieckiem, któremu wydaje się, że czuwanie nad chorym ojcem pozbawiło go przygód. Wyruszają więc w drogę, ale niestety daleko kupionym w komisie karawanem nie zajechali. Parę kilometrów od granic rodzinnego miasteczka zostają uziemieni na długi czas potrzebny do naprawy samochodu. Zaczynają więc pracować, poznają nowe kobiety i powoli odkrywają, kim są i gdzie jest ich miejsce.

Pirot opowiada historię dwóch bohaterów lekkim tonem. Całość ma charakter przyjemnej komedyjki kumpelsko-obyczajowej, ciepłej, zabawnej i zaprawionej delikatną goryczką. "Dom na kółkach" spokojnie można odebrać jako niezobowiązująca rozrywkę, idealną do spędzenia półtorej godziny w kinie ze znajomymi.

Ale dla tych, którzy chcą spojrzeć głębiej, reżyser przygotował inteligentną i jednocześnie podaną w bardzo przystępny sposób przypowieść o dorastaniu i przyjaźni. Na przykładzie relacji dwóch kumpli, którzy dla siebie są w stanie sprzeciwić się nawet rodzicom, pokazuje, jak bezwzględnym procesem jest odnajdywanie własnego miejsca na Ziemi. Młodzieńcze wyobrażenia okazują się nie tym, czego nam potrzeba. Przyjaźń na śmierć i życie zostaje zdemaskowana jako więzienie, które ogranicza rozwój osobisty. Z tego też powodu choć "Dom na kółkach" podnosi na duchu i rozgrzewa wewnętrznie, to jednocześnie ma w sobie sporo smutku. Krok w dorosłość oznacza bowiem porzucenie młodzieńczej wizji świata i ludzi. Nieodzownie wiąże się więc ze stratą. Jest to proces konieczny, ale dla człowieka, który nawet pragnąc zmiany, tak naprawdę boi się porzucić status quo, uświadomienie sobie tego zawsze musi wiązać się z poczuciem straty.

Pirot jednak przekonuje, że to, co się zyskuje w zamian, jest tego warte. A kiedy głównych bohaterów grają tak utalentowani aktorzy jak Dupont i Gouix, łatwo jest w to przesłanie uwierzyć. Obaj panowie bowiem z niewymuszoną lekkością przekazują widzom całe spektrum męskich emocji. Nic w tym dziwnego, skoro doskonale się znają. Mieli okazję wystąpić wspólnie już w kilku filmach. Szczególnie Dupont będzie bratnią duszą dla wszystkich niedojrzałych emocjonalnie widzów. Bez problemu pojmą oni, co czuje grany przez aktora Simon, kiedy wykrada z domy gitarę – symbol młodości, lecz nie będzie za jej sprawą w stanie odzyskać tamtych lat.

Wsiądźcie więc do "Domu na kółkach" i zróbcie krok ku dorosłości.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones